Armia niemiecka rozważa możliwość stworzenia brygady szybkiego reagowania. Celem będzie szybka reakcja i rozmieszczenie sił zbrojnych na terytorium każdego europejskiego państwa w ciągu 48 godzin.
Biorąc pod uwagę limity logistyczne i przeznaczenie takiej jednostki, Niemcy ograniczą liczebność do brygady. Nowy twór ma być przygotowany i przeszkolony do szybkiego rozwinięcia, zarówno w środowisku wojny konwencjonalnej i zagrożeń asymetrycznych. Brygada ma być niemiecką kontrybucją w ramach NATO-wskiej koncepcji państw ramowych (Framework Nations Concept). Istnieć więc będzie możliwość podłączania się mniejszych armii w ramach klastra utworzonego przez Bundeswehrę.
Obecnie Niemcy są w fazie konceptualnej, nie ma więc sprecyzowanych planów ani harmonogramu działania. Wiadomo niewiele. Przyszły związek taktyczny będzie dedykowany z już istniejących sił wojsk lądowych. Chodzi głównie o to, aby w ciągu 48 godzin brygada szybkiego reagowania mogła przystąpić do działania w dowolnym miejscu na kontynencie europejskim, wykorzystując do tego istniejącą infrastrukturę kolejową i drogowej. Jej zadaniem będzie szybka reakcja i przygotowanie terenu do działań większych ugrupowań.
Nie jest również pewne w jaki sprzęt będą wyposażeni żołnierze przyszłej brygady. Na podstawie bieżących szacunków żołnierze dysponować będą liczbą około stu pojazdów różnych typów. Trzon związku taktycznego mają stanowić wielozadaniowe pojazdy z napędem kołowym potocznie nazywane „PuBo”. Jest to kompilacja podwozia transportera Boxer w układzie 8×8 z bezzałogową wieżą bojowego wozu Puma uzbrojoną w armatę kalibru 30 milimetrów i sprzężonym z nią karabinem maszynowym. Dodatkowym uzbrojeniem są wyrzutnie przeciwpancernych pocisków kierowanych Spike-LR, w wersji dla Bundeswehry nazywane MELLS. Armata Pumy zdolna zarówno do prowadzenia ognia amunicją klasyczną, jak i programowalną.
(janes.com; fot. materiały prasowe Rheinmetall Defence)