Niemcy zaprezentowały swoja koncepcję czołgu następnej generacji MGCS. Zaskoczenie jest ogromne. Zupełnie otwarcie mówi się o zerwaniu z tradycjami znanymi z Leoparda 2. Bundeswehra chce nowego wozu, a w swoich wymaganiach jest bardzo bliska francuskim pomysłom, żeby nie powiedzieć: nawet bardziej radykalna.
Koncepcję przedstawił 23 stycznia, podczas konferencji Defence iQ International Armoured Vehicles w podlondyńskim Twickenham, pułkownik Armin Dirks, odpowiadający za projekt MGCS w Federalnym Urzędzie do spraw Wyposażenia, Technik Informatycznych i Wsparcia Eksploatacji Bundeswehry (BAAINBw). Niemcy chcą stawiać na „mobilność, mobilność i jeszcze raz mobilność”. Do tego masa czołgu ma wynosić 50 ton i „ani grama więcej”.
Przyjęło się uważać, że w MGCS Niemcy będą chcieli kontynuować ścieżkę rozwojową wytyczoną przez Leoparda 2: ciężkiego wozu o solidnym opancerzeniu i dużej przeżywalności, optymalizowanego pod kątem europejskiego teatru działań. Miał to być jeden z głównych punktów spornych z Francuzami, którzy od samego początku chcieli czołgu lżejszego, za to bardziej mobilnego.
Szef sztabu francuskich wojsk lądowych generał Pierre Schill mówił wręcz o koncepcyjnym wzorowaniu się na czołgu lekkim AMX-13, wozie mobilnym, lekko opancerzonym, za to dysponującym dużą siłą ognia, na którego podwoziu łatwo zbudować inne wozy bojowe i specjalistyczne.
Skąd taka zmiana podejścia w Niemczech? Pułkownik Dirks powoływał się na generała Andreasa Marlowa, pełniącego obowiązki Generalnego Inspektora Wojsk Lądowych. Już na wczesnym etapie prac koncepcyjnych Niemcy mieli dojść do wniosku, że upchnięcie wszystkich wymaganych zdolności w jednym kadłubie zaowocuje nieakceptowalnym wzrostem masy. Stąd jeszcze większy niż pierwotnie nacisk na stworzenie systemu systemów z gromadą różnych pojazdów opartych na tym samym podwoziu.
Lors de la conférence internationale sur les véhicules blindés Defence iQ à Twickenham le 23 janvier 2024, un responsable des achats de la Bundeswehr a expliqué comment la vision de l'Allemagne pour le projet futur de système de combat terrestre principal (MGCS) a évolué d'une… pic.twitter.com/UwLSiSVwRx
— Christophe Tymowski (@Christophe_Tymo) January 24, 2024
Oprócz czołgu podstawowego w oparciu o tę samą platformę powstać mają wóz dowodzenia/kierowania lądowymi bezzałogowcami, nosiciel dronów i wóz wsparcia. Do tego dochodzą systemy bezzałogowe i dowodzenia, rozpoznawcze i wskazywania celów na szeroką skalę wykorzystujące sztuczną inteligencję. W Twickenhamie pułkownik Dirks przedstawił jednak nieco inną koncepcję. Na prezentowanej grafice czołgowi podstawowemu towarzyszyły znane już wóz wsparcia (rakietowy niszczyciel czołgów) uzbrojony w dwa poczwórne bloki wyrzutni ppk zamontowane po obu stronach obrotowej wieży i nosiciel dronów / samobieżny system przeciwlotniczy uzbrojony w laser. Ten ostatni pojazd ma być w obecnej koncepcji bezzałogowy.
W obliczu zmieniających się warunków na polu walki i rozwoju technicznego w Niemczech uznano, że trzeba otworzyć nowy rozdział i zerwać z linearnym rozwojem, który byłby tylko udoskonalaniem tego, co już jest. Pułkownik Dirks wyjaśnił to następująco. Leopard 2 pozostanie w służbie do mniej więcej 2050 roku, najstarsze wozy będą miały wówczas pięćdziesiąt lat (pierwsze Leopardy 2 trafiły do jednostek w roku 1979). Jeżeli MGCS ma trafić do eksploatacji około roku 2045 i pozostać w niej co najmniej do końca stulecia, musi być projektem równie rewolucyjnym.

Leopard 2 w pierwszym wariancie produkcyjnym 2A0; pierwotna partia liczyła 380 pojazdów.
(Bundesarchiv, B 145 Bild-F073468-0019 / Arne Schambeck / CC-BY-SA 3.0)
Jakie inne wymagania poza mobilnością i masą stawiają Niemcy przed czołgiem następnej generacji? Wysoką mobilność ma zapewnić nowy hybrydowy układ napędowy o mocy 1800 koni mechanicznych. Bardziej konkretnych informacji jeszcze nie ma poza ogólnikowym stwierdzeniem o projektowaniu układu napędowego pod kątem wydajniejszego zarządzania energią, ograniczenia zużycia paliwa i zmniejszenia obciążenia logistyki. Wiadomo natomiast, że w MGCS układ napędowy ma zostać umieszczony z przodu kadłuba, podobnie jak w izraelskiej Merkawie.
Przypomnijmy w tym miejscu, że w roku 2020 flensburska firma FFG przedstawiła demonstrator technologii transportera opancerzonego Genesis z napędem hybrydowym i układem sterowania wykorzystującym technikę drive‑by-wire. Takie rozwiązanie ma szereg zalet. Brak przekładni i uproszczony układ kierowania pozwalają obniżyć koszt zakupu, a następnie eksploatacji pojazdu. Do tego napęd elektryczny umożliwia znacznie cichszą jazdę oraz pracę urządzeń obserwacyjnych i łączności przy wyłączonym silniku.
40 Tonnen Hochtechnologie. Premiere bei FFG. Der Vollhybrid Technologie-Demonstrator „Genesis“ wird erstmals gezeigt. Der Genesis ist der erste 8×8 Radpanzer mit Vollhybrid-Antrieb, Einzelraddrehzahlsteuerung und Rekuperation. @esutde @gepardtatze @BMVg_Bundeswehr @K3Kuss pic.twitter.com/qKaMwlHQcS
— Felix Woessner (@FxWoessner) September 22, 2020
Ochrona MGCS nie będzie jednak polegać li tylko na mobilności. Trzyosobowa załoga ma zostać umieszczona w dobrze chronionej kapsule wewnątrz kadłuba. Prekursorem takiego rozwiązania jest rosyjski T-14 Armata. W niemiecko-francuskim czołgu pancerz zasadniczy ma być uzupełniony przez pancerz reaktywny i aktywny system ochrony. Ciekawostką jest przyjęcie założenia, że czołg podstawowy otrzyma system przeciwlotniczy bliskiego zasięgu, zapewniający obronę przed dronami, amunicją krążącą i śmigłowcami.
Kolejnym elementem ochrony mają być bardzo rozbudowane zdolności obserwacji, wykrywania i śledzenia celów, zapewniające możliwość porażenia przeciwnika jako pierwszemu. Duży nacisk ma zostać położony na zniszczenie celu już pierwszym strzałem. Dochodzimy tutaj do jednej z bardziej drażliwych kwestii współpracy niemiecko-francuskiej, czyli głównego uzbrojenia MGCS, które ma zostać umieszczone w bezzałogowej wieży. Jak wiadomo, Francuzi wolą swoją armatę ASCALON kalibru 140 milimetrów, natomiast w Niemczech poparciem cieszy się opracowana przez Rheinmetalla armata gładkolufowa Rh 130 L/51 kalibru 130 milimetrów.
Interesting briefing at #IAV24 about how German thinking is influencing the next generation main battle tank for the MGCS project. Potential features:
1️⃣ Weight reduction to 50 tonnes – more compact design
2️⃣ Mobility, mobility, mobility – high power to weight ratio
3️⃣ System… pic.twitter.com/cLqZncKnGw— Nicholas Drummond (@nicholadrummond) January 24, 2024
Pułkownik Dirks nie zdradził, które rozwiązanie preferuje BAAINBw. Ujawnił natomiast kolejny punkt styczny z francuskimi pomysłami. Jest nim uzbrojenie MGCS w rakietowe pociski kierowane odpalane z lufy działa. Tego typu uzbrojenie nigdy nie przyjęło się na Zachodzie, chociaż podejmowano pewne próby, także we Francji. W latach 90. Nexter pracował nad pociskiem Polynege kalibru 120 milimetrów o zasięgu 8 tysięcy metrów. Wbrew pozorom powstaje tutaj kolejne pole do sporów. Francuzi najprawdopodobniej będą chcieli wykorzystać rezultaty prac nad Polynege, natomiast niemiecki przemysł może próbować forsować własne rozwiązania.
Mimo wszystko warto zachować pewną ostrożność w stosunku do niemieckich deklaracji. Bundeswehra już raz przeżyła okres fascynacji czołgami, w których nacisk położono na mobilność kosztem opancerzenia. Chodzi, rzecz jasna, o projekt, którego efektem jest Leopard 1. Wojskowi jednak szybko doszli do wniosku, że chcą wozu lepiej chronionego, co zaowocowało kolejnymi, coraz bardziej dopancerzonymi wersjami. Oczywiście niewiele to poprawiło i Leopard 1 do dzisiaj pozostaje słabo opancerzony. W efekcie tych doświadczeń, gdy rozpoczęto prace nad czołgiem następnej generacji, postawiono na bardziej zrównoważony projekt. W ten sposób powstał Leopard 2.
Cały czas więc może pozostać na stole rozwiązanie wskazane przez niemieckiego ministra obrony Borisa Pistoriusa. W ramach MGCS wykonawcy, czyli KNDS i Rheinmetall, będą mogli przedstawić dwa konkurencyjne systemy, wykorzystujące wspólne podwozie i wieżę. Finalny wybór może dotyczyć nie jednego, lecz obu proponowanych rozwiązań, zależnie od potrzeb zamawiającego. Oznacza to, że ostatecznie opracowany w ramach MGCS czołg podstawowy może pojawić się w dwóch wariantach – francuskim i niemieckim.
Zobacz też: Operacja „Mobilise”. Jak Wielka Brytania przygotowuje się do wojny?