Departament Obrony poinformował, że amerykańscy komandosi przeprowadzili w Nigerii operację uwolnienia Amerykanina przetrzymywanego dla okupu. Według nieoficjalnych informacji operacja została przeprowadzona przez oddział DEVGRU, znany szerzej jako SEAL Team 6.
– Amerykański obywatel jest bezpieczny i znajduje się pod opieką Departamentu Stanu – powiedział asystent sekretarza obrony do spraw komunikacji Jonathan Hoffman. – Stany Zjednoczone nadal będą chronić swoich obywateli i swoje interesy wszędzie na świecie. Dziękujemy naszym zagranicznym partnerom za pomoc w przeprowadzeniu tej operacji.
Dwudziestosiedmioletni Philip Nathan Watson został porwany 27 października z farmy w Nigrze i uprowadzony do Nigerii. Porywacze zażądali od jego rodziny miliona dolarów okupu. W przypadku niespełnienia żądań przestępcy grozili sprzedaniem zakładnika islamistycznym bojówkom działającym w regionie. Według nieoficjalnych informacji w ataku amerykańskich komandosów zginęło sześciu z siedmiu porywaczy.
Last night, our Country’s brave warriors rescued an American hostage in Nigeria. Our Nation salutes the courageous soldiers behind the daring nighttime rescue operation and celebrates the safe return of yet another American citizen!
— Donald J. Trump (@realDonaldTrump) October 31, 2020
Porwane nastąpiło dwa miesiące po ataku islamistów na rezerwat żyraf zlokalizowany niedaleko stolicy Nigru – Niamey. W ataku zginęło siedmiu wolontariuszy i ich lokalny przewodnik. Wysoka aktywność wszelkiego rodzaju bojówek, milicji i zwykłych grup przestępczych zaczęła się w Sahelu dziesięć lat temu, doprowadzając do walk w Mali, Nigerii, Nigrze, Burkina Faso i innych państwach regionu.
W pomoc lokalnym władzom włączyły się Francja i Stany Zjednoczone. Setki amerykańskich żołnierzy stacjonują w dwóch bazach w Nigrze, świadcząc głównie usługi szkoleniowe i doradcze. Sobotnia operacja odbicia zakładnika była wyjątkiem i najprawdopodobniej nie została przeprowadzona przez oddział stacjonujący lokalnie, ale przybyły specjalnie w tym celu ze Stanów Zjednoczonych. Zaangażowane w nią były również CIA, która dostarczyła danych rozpoznawczych o miejscu przetrzymywania zakładnika, i komandosi piechoty morskiej, dokonujący bezpośredniego rozpoznania terenu.
– Uratowaliśmy naszego człowieka, a druga strona poniosła ciężkie straty – chwalił się prezydent Donald Trump na wiecu w Pensylwanii. – Gratulujemy odwagi żołnierzom, którzy wspaniale przeprowadzili tę operację. Niewielu ludzi byłoby do tego zdolnych.
– Wszyscy byli martwi, zanim mogli się zorientować, o co chodzi – powiedział anonimowy przedstawiciel służb kontrterrorystycznych.
W rękach porywaczy w Nigrze pozostaje jeszcze jeden Amerykanin. To pięćdziesięciodziewięcioletni pracownik organizacji humanitarnej Jeffrey Rey Woodke, porwany cztery lata temu. Natomiast w zeszłym miesiącu w Mali udało się wymienić czterech zakładników – Malijczyka, Francuza i dwóch Włochów – na 200 więźniów podejrzewanych o przynależność do ekstremistów.
Państwa Afryki Zachodniej
Niestabilna sytuacja w Mali bezpośrednio przekłada się na bezpieczeństwo krajów zachodniego Sahelu – Niger, Burkina Faso, Wybrzeże Kości Słoniowej czy Mauretanię. Bojownicy swobodnie przekraczają granice, w wielu miejscach będące jedynie umownymi liniami na mapie, doprowadzając do kryzysu w całym regionie. Obok malijskich ekstremistów aktywni są również członkowie Boko Haram. Państwa Sahelu należą do najbiedniejszych na świecie, a ich siły zbrojne są nieprzygotowane do stawienia czoła ekstremistom. Dlatego wiele rządów opiera się w dużej mierze na wsparciu z zagranicy. Najatrakcyjniejszym partnerem w sferze zarówno polityki, jak i obronności pozostaje Francja.
Zobacz też: Rosja mogła testować w Arktyce sprzęt WRE
(washingtonpost.com, abcnews.go.com)