Jeszcze kilkanaście lat temu mało kto przypuszczał, że Morze Bałtyckie będzie polem wojny hybrydowej między Federacją Rosyjską a Sojuszem Północnoatlantyckim. Ostatnie wydarzenia związane z niszczeniem podmorskich kabli telekomunikacyjnych i energetycznych spowodowały, że NATO zaczyna brać się na poważnie za ochronę tego akwenu, niegdyś uważanego za mało istotny. Dziś w Helsinkach odbył się szczyt szefów państw i rządów regionu Morza Bałtyckiego wraz z sekretarzem generalnym NATO. Ustalono tam działania zmierzające do ochrony infrastruktury krytycznej na akwenie. W tym celu Sojusz powołał misję „Baltic Sentry”, do której państwa oddelegują okręty, samoloty i bezzałogowce.
W szczycie brali udział szefowie państw i rządów Finlandii, Estonii, Danii, Niemiec, Łotwy, Litwy, Polski i Szwecji oraz sekretarz generalny NATO Mark Rutte i wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej Henna Virkkunen. Stronę polską reprezentował premier Donald Tusk. Przedstawiciele państw opublikowali wspólne oświadczenie, w którym podkreślono rosnące zaniepokojenie wzrastającą liczbą ataków na morską infrastrukturę krytyczną i potępiono wszelkie inne akty sabotażu na morzu.
Dodano, że wszelkie przyszłe akty sabotażu spotkają się ze stanowczą reakcją, a kraje regionu bałtyckiego są zdeterminowane, aby nie dopuścić do takich sytuacji.
#NATO announces Operation #BalticSentry in the #BalticSea to deter attacks on critical undersea infrastructure. It follows a declaration of solidarity between nations at the Baltic Sea NATO Allies Summit in Helsinki. #NATO stands ready to deter and defend against any threats to… pic.twitter.com/M4cL78GjyI
— NATO Maritime Command (@NATO_MARCOM) January 14, 2025
Politycy powinni być zobowiązani do dotrzymania słowa i zadbać, aby podejrzane o sabotaż jednostki były traktowane jak zbiornikowiec Eagle S (IMO: 9329760) aresztowany w Zatoce Fińskiej, a nie jak chiński Yi Peng 3 (IMO: 9224984) w Cieśninach Bałtyckich. Niemniej powołanie misji „Baltic Sentry” może mieć kluczowe znaczenie. Operacja ma przede wszystkim poprawić możliwości Sojuszu w zakresie reagowania na czynniki destabilizujące. A do takich działań z pewnością możemy zaliczyć celowe przerywanie gazociągów i kabli.
Odkąd rozpoczęliśmy finansowanie Konfliktów przez Patronite i Buycoffee, serwis pozostał dzięki Waszej hojności wolny od reklam Google. Aby utrzymać ten stan rzeczy, potrzebujemy 1700 złotych miesięcznie.
Możecie nas wspierać przez Patronite.pl i przez Buycoffee.to.
Rozumiemy, że nie każdy może sobie pozwolić na to, by nas sponsorować, ale jeśli wspomożecie nas finansowo, obiecujemy, że Wasze pieniądze się nie zmarnują. Nasze comiesięczne podsumowania sytuacji finansowej możecie przeczytać tutaj.
– „Baltic Sentry” zapewni ukierunkowane odstraszanie na całym Morzu Bałtyckim i będzie przeciwdziałać aktom destabilizacji, takim jak te zaobserwowane w zeszłym miesiącu – powiedział generał Christopher G. Cavoli, naczelny dowódca sojuszniczy w Europie (SACEUR). – To wskazuje na zdolność Sojuszu do szybkiej reakcji na taką destabilizację i pokazuje siłę naszej jedności w obliczu każdego wyzwania.
Zarządzanie i dowodzenie „Baltic Sentry” przydzielono Dowództwu Połączonych Sił Sojuszniczych (JFCBS) w Brunssum, które będzie koordynować działania obejmujące domenę morską, powietrzną i lądową. Dowództwo Sojuszniczych Sił Morskich (MARCOM) odgrywać będzie kluczową rolę w działaniach na morzu. Najwyższym szczeblem w operacji pozostanie jednak Sojusznicze Dowództwo Operacji (ACO) w Mons, wspierane przez otwarte w połowie ubiegłego roku NATO-wskie Centrum do spraw Bezpieczeństwa Podmorskiej Infrastruktury Krytycznej (NMCSCUI). Centrum będzie służyć sojusznikom i zaangażowanym dowództwom, udostępniając wiedzę ekspercką i doradztwo przy prowadzeniu działań.
Today, I announced the launch of #NATO’s new military activity “Baltic Sentry”. Under Supreme Allied Commander General Chris Cavoli @SHAPE_NATO , this activity is part of our ongoing effort to enhance maritime presence and monitoring of key areas for our Alliance. pic.twitter.com/LIYsH0U554
— Mark Rutte (@SecGenNATO) January 14, 2025
Donald Tusk w swoim wystąpieniu poinformował, że na obecną chwilę operacja ma trwać 90 dni. Zastrzega się przy tym, iż może w razie potrzeby zostać przedłużona. Decyzja w tej kwestii należy do państw nadbałtyckich. Według Marka Ruttego przede wszystkim wykorzystywane będą okręty (wśród których wymienił fregaty) i morskie samoloty patrolowe, jednak Sojusz wykorzysta również bezzałogowce. Nie dookreślono jednak, czy będą to bezzałogowe statki powietrzne czy morskie. Na przykład UUV znajdujące się na wyposażeniu niszczycieli min mogą wykonywać zadania z zakresu śledzenia ciągłości kabli czy gazociągów (pipe tracking).
– Dla mnie kluczowe jest, że wszyscy uczestnicy spotkania, wraz z sekretarzem generalnym NATO, uznali konieczność ochrony nie tylko wód terytorialnych, ale także podejmowania skutecznych działań na otwartym morzu – powiedział Tusk. – W razie potrzeby przewidziano również kontrolowanie statków na środku Bałtyku, co podkreśla wagę wspólnych działań na rzecz bezpieczeństwa w regionie.
Kancelaria Premiera dodaje, że jeszcze pod koniec listopada Polska starała się przekonywać partnerów do utworzenia morskiego odpowiednika misji air policing. Propozycja stanowić miała bezpośrednią odpowiedź na niedawne incydenty na Bałtyku i działalność rosyjskiej „floty cieni”. Obecne działania Sojuszu oznaczają, że pomysł zgłoszony przez polskich polityków został w pewnej formie wdrożony. TVP, powołując się na swoje źródła w resorcie spraw zagranicznych, przekazuje, że swój wkład wniesie też Marynarka Wojenna, delegując do misji cztery okręty.
Nie podano, które konkretnie jednostki mogą stanowić część operacji. Nie można wykluczyć oddelegowania okrętów przeciwminowych, okrętów hydrograficznych czy jednostek stricte bojowych. Być może w działania, chociaż pewnie na mniejszą skalę, może zostać zaangażowany Morski Oddział Straży Granicznej. Formacja dysponuje patrolowcami, w tym wprowadzonym do linii w 2023 roku Generałem Józefem Hallerem (SG-301) i parą starszych jednostek typu Kaper.
My z kolei ponownie podkreślimy – ochrona podmorskiej infrastruktury krytycznej zdecydowanie różni się od tej na lądzie. Często są to instalacje rozciągające się na setki, a nawet tysiące kilometrów. Fizycznie niemożliwe jest więc, aby stale monitorować dany obiekt na całej jego długości. Niemniej zwiększona obecność sił morskich państw poprawi zdolności do szybszego reagowania w przypadku wystąpienia incydentu i może działać odstraszająco na potencjalnego sabotażystę, tym bardziej że Finowie twardo postępują z zatrzymanym zbiornikowcem Eagle S.
Państwa bałtyckie podjęły współpracę w celu przeciwdziałania aktom sabotażu oraz innym zagrożeniom ze strony Rosji, które pojawiły się na Bałtyku w ostatnim czasie.
Operacja #BałtyckaWarta 25, zaplanowana na 90 dni, ma na celu zapewnienie bezpieczeństwa i wzmocnioną kontrolę w… pic.twitter.com/7o775qLqHU
— Kancelaria Premiera (@PremierRP) January 14, 2025
Szwedzi po raz pierwszy w siłach NATO
W niedzielę szwedzki rząd opublikował oświadczenie dotyczące ostatnich wydarzeń na Bałtyku. Przekazano w nim, że pod koniec ubiegłego tygodnia podjęto decyzję o skierowaniu sił okrętowych do udziału w operacji ochrony infrastruktury krytycznej. W tym celu oddelegowane zostaną trzy okręty oraz samolot wczesnego ostrzegania i kontroli ASC 890, które stanowić mają część sił Sojuszu Północnoatlantyckiego. Radar Erieye na szwedzkich maszynach ma możliwość dozoru powierzchni morza (podobnie jak na polskich Saabach 340 AEW).
Wsparcie zapewni też straż wybrzeża, wysyłając w rejon kluczowych instalacji cztery patrolowce i utrzymując w pogotowiu kolejnych siedem. Podkreślono przy tym, że to pierwszy raz w historii, kiedy szwedzkie siły zbrojne wnoszą swoje zdolności w operacje Sojuszu. Premier Ulf Kristersson stwierdził, że choć Szwedzi nie są w stanie wojny, nie można również powiedzieć, że panuje pokój. Premier Szwecji poinformował też, że Szwecja obecnie wykłada na obronność 2,4% PKB, jednak w perspektywie trzech kolejnych lat nakłady wzrosną do 2,6%. Z kolei wydatki na obronę cywilną wzrosną do 37,5 miliarda koron (około 13,89 miliarda złotych) do 2030 roku. Poinformował również o budowie nowego krajowego centrum cyberbezpieczeństwa.
W ubiegłym tygodniu państwa europejskie zdecydowały się na ochronę instalacji podmorskich w regionie Morza Bałtyckiego, inicjując nową operację połączonych sił ekspedycyjnych (Joint Expeditionary Force). Operacja otrzymała kryptonim „Nordic Warden”. System zarządzania wykorzystuje sztuczną inteligencję, aby obliczyć ryzyko, jakie stwarza każdy statek wkraczający na obszar, w którym znajdują się kluczowe obiekty. Dane dotyczące pozycji statków pochodzić będą z różnych źródeł, w tym z systemu automatycznej identyfikacji (AIS).