W 2020 roku samoloty sił powietrznych państw NATO wykonały ponad 400 przechwyceń niezidentyfikowanych statków powietrznych zbliżających się do przestrzeni powietrznej sojuszu. Około 350 z tych przechwyceń dotyczyło samolotów należących do rosyjskich sił zbrojnych.

Tak częste starty na przechwycenia samolotów rosyjskich wynikają z tego, że zwykle mają one wyłączone transpondery wskazujące ich pozycję i wysokość lotu oraz nie składają planu lotu do instytucji międzynarodowych. Ponadto zazwyczaj nie nawiązują łączności radiowej z cywilnymi kontrolerami lotu. Wszystkie te działania nie są łamaniem przepisów lotniczych, ale po pierwsze: zwiększają ryzyko dla przelatujących w pobliżu samolotów cywilnych, a po drugie: wymusza to reakcję myśliwców, których piloci muszą sprawdzić, czy chodzi o samolot wojskowy czy przykładowo porwany samolot cywilny.

– Zawsze jesteśmy czujni – powiedziała rzecznik prasowa NATO Oana Lungescu. – Dzięki misjom air policing zapewniamy bezpieczeństwo naszym członkom. W ostatnich latach zaobserwowaliśmy wzmożony ruch rosyjskich samolotów wojskowych w pobliżu granic NATO. Nasze myśliwce są w całodobowej gotowości, gotowe do akcji w razie pojawienia się podejrzanych lub nieawizowanych lotów w pobliżu przestrzeni powietrznej sojuszu.



W Europie stale działa około czterdziestu radarów dozoru powietrznego i centrów dowodzenia. Za całość kontroli przestrzeni powietrznej NATO w Europie odpowiadają dwa ośrodki – w Uedem w Niemczech i w Torrejón w Hiszpanii. To ich kontrolerzy podejmują decyzję o starcie alarmowym myśliwców z dowolnego państwa sojuszu. NATO reaguje nie tylko na niezapowiedziane samoloty wojskowe, ale również na samoloty cywilne, które nie utrzymują łączności z kontrolerami. Zerwanie łączności może oznaczać porwanie albo wystąpienie sytuacji awaryjnej. W gotowości do przechwycenia podejrzanych, lecących bez planu lub wymagających pomocy statków powietrznych pozostaje około sześćdziesięciu myśliwców NATO.

W przypadku członków sojuszu, którzy nie dysponują własnymi myśliwcami, zadania obrony powietrznej przejmują samoloty z pozostałych państw sojuszu. Dla Litwy, Łotwy i Estonii od 2004 roku prowadzona jest misja „Baltic Air Policing”, o której więcej poniżej. Także Islandia, Albania, Słowenia, Macedonia Północna i Czarnogóra polegają na myśliwcach z państw ościennych, głównie Włoch, Grecji i Węgier. Bułgaria i Rumunia mają słabe siły powietrzne i są w trakcie procesu modernizacji, więc również są okresowo wzmacniane kontyngentami lotniczymi z innych państw.

NATO „Baltic Air Policing”

Celem misji „Baltic Air Policing”  jest zapewnienie integralności przestrzeni powietrznej NATO. Misja rozpoczęła się w 2004 roku, wraz z przystąpieniem Litwy, Łotwy i Estonii do Sojuszu Północnoatlantyckiego. Państwa te nie mają wystarczających sił powietrznych do zapewnienia sobie obrony we własnym zakresie. Każda zmiana trwa średnio cztery miesiące. Państwo wiodące musi całodobowo utrzymywać dwa myśliwce w piętnastominutowej gotowości do startu, a kolejne cztery są w trzydziestominutowym stanie gotowości.



Początkowo w każdej zmianie uczestniczyły cztery myśliwce z jednego państwa, ale po rosyjskiej inwazji na Ukrainę od 2014 roku w każdej zmianie uczestniczą minimum dwa, a przeważnie trzy państwa – każde delegujące cztery myśliwce. W latach 2014–2015 na każdej zmianie były po cztery samoloty z czterech państw.

Myśliwce NATO stacjonują w bazie Szawle na Litwie i Ämari w Estonii, a okresowo również w Malborku. Wszystkie kontyngenty podlegają bezpośrednio Naczelnemu Dowódcy Sojuszniczemu w Europie (SACEUR), który dowodzi myśliwcami na „Baltic Air Policing” poprzez Wielonarodowe Centrum Operacji Lotniczych (CAOC) w Uedem. W momencie ogłoszenia alarmu CAOC wysyła rozkaz przechwycenia, przekazywany przez Centrum Kontroli i Raportowania (CRC) w Kormiałowie na Litwie, które następnie bezpośrednio naprowadza myśliwce.

Zobacz też: Chińskie i rosyjskie okręty ćwiczą w RPA

(nato.int)

Maciej Hypś, Konflikty.pl