W całym NATO trwają przygotowania do kolejnej edycji ćwiczeń pod kryptonimem „Steadfast Noon”, których celem jest sprawdzenie funkcjonowania systemu odstraszania atomowego sojuszu. Lotnicze manewry odbędą się w dniach od 14 do 24 października w przestrzeni powietrznej Wielkiej Brytanii, Belgii, Danii, Niemiec i Holandii. Ponadto niektóre samoloty będą operował z baz we Włoszech i w Stanach Zjednoczonych.

Ćwiczenia „Steadfast Noon” są organizowane co roku od ponad dekady. Ich głównym celem jest wzmacnianie gotowości i zdolności operacyjnych sił NATO odpowiedzialnych za operacje z wykorzystaniem broni jądrowej. Ten cel jest realizowany przez sprawdzenie gotowości samolotów przystosowanych do przenoszenia broni jądrowej. Ponadto ćwiczenia są okazją do realistycznego przećwiczenia protokołów i procedur bezpieczeństwa związanych z obsługą broni atomowej. Do tego wzmacniana jest interoperacyjność.

Scenariusz ćwiczenia jest pomyślany tak, że wymusza koordynację działań samolotów różnych typów, z różnych państw i różnych systemów dowodzenia. Podkreślić trzeba, że w czasie ćwiczeń NATO-wskie samoloty nie latają z podwieszonymi rzeczywistymi bombami atomowymi. Te przez cały czas pozostają w bazach. Łącznie w Europie jest składowanych około 150 amerykańskich bomb atomowych.

Ćwiczenia mają demonstrować potencjalnym agresorom gotowość sojuszu do obrony swoich członków wszystkimi dostępnymi środkami, w tym z wykorzystaniem broni nuklearnej. NATO od początku istnienia jest sojuszem jądrowym i chociaż czasami pojawiają się głosy o popieraniu przez kierownictwo NATO rozbrojenia nuklearnego, oficjalna doktryna zakłada, że tak długo jak inne państwa będą dysponowały bronią jądrową, NATO również będzie ją miało w swoim arsenale.

Test kompatybilności F-35A i bomby B61-12.
(US Air Force)

Dla jasności należy zaznaczyć, że NATO jako takie nie posiada własnej broni jądrowej. Jest ona w uzbrojeniu trzech państw wchodzących w skład sojuszu – Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i Francji – które mogą ją wykorzystać do realizacji celów sojuszu. Dotyczy to zwłaszcza broni amerykańskiej i brytyjskiej, ponieważ Francuzi od dekad pielęgnują politykę pełnej niezależności swoich sił jądrowych. Aby NATO mogło użyć broni jądrowej wymagana jest zgoda przedstawicieli wszystkich trzydziestu jeden członków Grupy Planowania Nuklearnego. Spośród wszystkich członków NATO do grupy nie należy jedynie Francja. Drugim warunkiem użycia broni jądrowej jest wspólna zgoda prezydenta Stanów Zjednoczonych i premiera Wielkiej Brytanii.

Pozostałe państwa NATO uczestniczące w programie współdzielenia broni jądrowej (NATO Nuclear Sharing) dostarczają jedynie nosicieli (samoloty taktyczne), ale same bomby pochodzą z arsenału amerykańskiego. Można powiedzieć, że w trakcie „Steadfast Noon” jest ćwiczone jedynie użycie amerykańskiej taktycznej broni jądrowej, ponieważ Wielka Brytania po zakończeniu zimnej wojny wycofała ze swojego arsenału takie uzbrojenie i zachowała jedynie międzykontynentalne pociski balistyczne na okrętach podwodnych.

Jedynym typem uzbrojenia jądrowego udostępnianego przez Stany Zjednoczone w ramach NATO Nuclear Sharing są bomby swobodnie spadające serii B61. Od kilku miesięcy do uzbrojenia jest wprowadzana najnowsza odmiana tej bomby – B61-12. Jej podstawowym wyróżnikiem jest dołączany systemem napro­wa­dza­nia JDAM. Jest to pakiet przyłączany do klasycznych bomb swobodnie opadających, składający się ze skrzydeł i odbiornika GPS oraz systemu nawigacji bezwładnościowej, pozwalający razić cele z większej odległości i z dużą dokładnością.

Wyposażona w zestaw JDAM bomba będzie mogła szybować przez około 70 kilometrów, a jej dokładność trafienia zwiększy się ze 150 do 30 metrów. Dzięki temu do zniszczenia bunkra wystarczy głowica nuklearna o mocy trzydziestu kiloton zamiast dotychczasowych 150 kiloton. B61-12 zastąpi modele B61-3, B61-4 i B61-7.

Bomby B61-12 są uzbrojone w głowicę o skalowalnej mocy 0,3, 1,5, 10 lub 50 kiloton. B61-12 są lub będą zinte­gro­wane z samolotami F-15E, F-16C, F-35A, B-2A, B-21 i Tornado, aczkol­wiek F-16 i Tornado będą jej mogły używać jedynie jako bomby swobodnie spadającej bez możliwości zapro­gra­mo­wania sytemu napro­wa­dzania.

Polskie F-16 mogą wspierać misje jądrowe na przykład poprzez niszczenie obrony przeciwlotniczej przeciwnika pociskami JASSM
(Maciej Hypś, Konflikty.pl)

Spośród samolotów bojowych w ćwiczeniach udział wezmą myśliwce wielozadaniowe F-16 z Belgii, Danii, Grecji, Polski, Rumunii i Turcji, samoloty uderzeniowe Tornado z Niemiec i Włoch, myśliwce JAS 39 Gripen z Czech, Eurofightery z Niemiec i Wielkiej Brytanii, F/A-18 z Finlandii, F-35A/B z Wielkiej Brytanii, Holandii i Stanów Zjednoczonych, F-15E i B-52 również ze Stanów Zjednoczonych. Do tego swoje zadania będą wykonywały samoloty wsparcia, w tym KC-135 US Air Force, A330 MRTT z Royal Air Force i NATO Multinational Tanker Unit, włoski KC-767, niemiecki A400M i NATO-wski E-3 Sentry.

Jak łatwo zauważyć w ćwiczeniach biorą udział samoloty ze znacznie większej liczby państw niż należy do grupy NATO Nuclear Sharing. Jaka jest ich rola? W czasie rzeczywistego konfliktu te samoloty będą wypełniały misje SNOWCAT (Support of Nuclear Operations With Conventional Air Tactics). Oznacza to wsparcie misji jądrowej środkami konwencjonalnymi. Jest to bardzo szeroki wachlarz możliwych zadań obejmujący między innymi wywalczanie przewagi powietrznej na trasie przelotu grupy uderzeniowej, obezwładnianie obrony przeciwlotniczej, rozpoznanie, misje tankowania powietrznego czy zadania poszukiwawczo-ratunkowe na rzecz zestrzelonych załóg.

Zaangażowanie w misje SNOWCAT symbolizuje gotowość państw nie uczestniczących w programie NATO Nuclear Sharing do przyjęcia na siebie pewnej odpowiedzialności związanej z wysiłkiem jądrowym sojuszu. Do grupy państw realizującą misje SNOWCAT zaliczają się trzy mocarstwa jądrowe, pięć państw z programu NATO Nuclear Sharing i siedem państw nie uczestniczących w wymienionych programach: Czechy, Dania, Grecja, Węgry, Norwegia, Rumunia i Polska.

USAF / Brandi Hansen