W najbliższych latach norweska marynarka wojenna przejdzie gruntowną modernizację w powietrzu, na wodzie i pod wodą. Jednym z głównym punktów jest wymiana floty podwodnej: jednostki typu Ula zostaną zastąpione przez nowoczesne okręty typu 212CD, w których norweska admiralicja pokłada duże nadzieje. Drugi punkt to wymiana fregat rakietowych typu Fridtjof Nansen. Ogłoszony w ubiegłym roku plan pozyskania następcy fregat stanowił duże zaskoczenie – najmłodsza jednostka ma za sobą trzynaście lat służby.
Marynarka wojenna zarekomendowała, żeby nowe jednostki powstały w kooperacji z partnerem zagranicznym. Informację przekazał admirał Oliver Berdal, dowódca Sjøforsvaret, dodając, że postępowanie mające wyłonić następcę fregat Fridtjof Nansen jest strategicznym punktem planów odnowienia sił okrętowych. W tym roku norweskiemu parlamentowi zostanie przedłożona długoterminowa strategia rozwoju sił morskich określająca, że nowe fregaty zostaną pozyskane w ramach współpracy międzypaństwowej.
W ubiegłym roku dowództwo norweskiej floty stwierdziło, że Nanseny nie przystają do warunków współczesnego pola walki i zostaną wycofane z eksploatacji. Ich miejsce zajmie sześć oceanicznych fregat rakietowych o zdecydowanie większych możliwościach.
Nanseny to wciąż młode i nowoczesne jednostki. Okręt wiodący zwodowano w 2004 roku i przyjęto do służby w kwietniu 2006. Kolejne okręty – Roald Amundsen, Otto Sverdrup, Helge Ingstad i Thor Heyerdahl – podnosiły banderę w latach 2007–2011. Wszystkie powstały w Hiszpanii, w stoczni Navantii, która stworzyła projekt norweskich jednostek na bazie swojego typu Álvaro de Bazán. Z pięciu fregat w służbie pozostają cztery – Helge Ingstad zatonął w 2018 roku po kolizji ze zbiornikowcem.
Podobnie jak Bazány, także Nanseny dysponują systemem zarządzania walką Aegis z radiolokatorem AN/SPY-1F i sonarem holowanym Captas-2. O sile uzbrojenia stanowią dwie ośmiokomorowe wyrzutnie systemu Mk 41 VLS (z trzydziestoma dwoma pociskami RIM-162 ESSM) i osiem pocisków przeciwokrętowych NSM. Podstawowe uzbrojenie artyleryjskie to pojedyncza armata OTO Melara Super Rapid kalibru 76 milimetrów.
Chęć wycofania ze służby tak młodych okrętów z jednej strony faktycznie może dziwić, jednak z drugiej po utracie jednego z okrętów dowództwo floty utraciło zaufanie do hiszpańskiego projektu. Wczesne doniesienia wskazywały na wadę projektową jednostek. Wprawdzie jako przyczynę zatonięcia okrętu w oficjalnym raporcie wskazano złe działanie zespołów awaryjnych i słabe wyszkolenie załogi, jednak Navantia przyznała, iż uszkodzenia feralnej fregaty przekroczyły założenia wytrzymałościowe projektu.
Dodatkowo koszty eksploatacji Nansenów przerosły oczekiwania i założenia dowództwa. Nie dziwi więc, że Norwedzy myślą o pozyskaniu następcy. Berdal powiedział, że konieczne jest zbudowanie nowych okrętów we współpracy z podmiotami zagranicznymi, ponieważ Norwegia nie jest w stanie zbudować takich okrętów u siebie.
Royal Norwegian Navy Fridtjof Nansen-class frigate HNoMS Otto Sverdrup (F312) and German Navy Brandenburg-class frigate FGS Brandenburg (F215) leaving Plymouth, England – February 15, 2024 #ottosverdrup #f312
SRC: TW-@TomLeachPhotos pic.twitter.com/hahq5pbpGY
— WarshipCam (@WarshipCam) February 15, 2024
Co interesujące, Norwegowie postawili warunek, że nie mogą być jedynym użytkownikiem przyszłych fregat, więc w grę wchodzą wyłącznie jednostki, które znajdują się lub znajdą w najbliższej przyszłości w składzie floty jednego lub kilku sojuszników. Zalecane jest aby norweskie i sojusznicze fregaty były tożsame w jak największym stopniu. Uprości to wspólną eksploatację pod względem logistyki i przyszłych modernizacji w cyklu życia oraz wymiernie przełoży się na oszczędności finansowe.
Berdal zdradził również, że nowe fregaty mają być jednostkami wielozadaniowymi, zdolnymi do zwalczania celów powietrznych, nawodnych i lądowych, jednak główny ciężar zostanie położony na zwalczanie okrętów podwodnych. Rozbudowany kompleks walki podwodnej pomoże również w ochronie infrastruktury krytycznej. W ostatnim czasie byliśmy światkami wielu ataków na podmorską infrastrukturę, między innymi gazociąg Balticconnector.
Nie ma jeszcze gotowego harmonogramu dostaw ani docelowego partnera – ten zostanie wybrany po przeprowadzeniu dogłębnych analiz. Mając powyższe na uwadze, przez najbliższe lata Nanseny wraz z kutrami rakietowymi typu Skjold będą odpowiadać za obronę norweskich fiordów. Berdal potwierdził, że fregaty przejdą remonty pozwalające na ich eksploatację do czasu wprowadzenia następcy.
U-Booty odmienią zasady gry na Morzu Norweskim
Berdal podzielił się również dodatkowymi informacjami na temat przyszłości norweskich sił podwodnych, których trzonem w kolejnej dekadzie będą niemieckie okręty typu 212CD. W 2021 roku norweski rząd zawarł wspólną z Niemcami umowę o wartości około 5,5 miliarda euro na zakup sześciu okrętów typu 212CD. Dwa okręty zostaną przekazane niemieckiej marynarce, zaś cztery – norweskiej. Budowa pierwszego dla Sjøforsvaret ruszyła we wrześniu 2023 roku, a podniesienie bandery ma nastąpić sześć lat później.
W czerwcu ubiegłego roku dowódca norweskich sił zbrojnych, generał Eirik Kristoffersen, w raporcie na temat przyszłości norweskich sił zbrojnych stwierdził, że dodatkowe dwa okręty typu 212CD pozwoliłyby w całości zastąpić okręty typu Ula służące w Sjøforsvaret. Berdal wyjaśnił, że w związku z działaniami rosyjskich okrętów podwodnych i ogólnym rozwojem techniki konieczne staje się nie tyle zastąpienie obecnie eksploatowanych jednostek w stosunku 1:1, ile podniesienie możliwości norweskiej floty.
– Today we marked the production start of the world’s most modern conventional submarine, the 212CD, said Minister of Defence @Bjornarildgram
The + submarine program is making great strides forward. The first of the new submarines will be delivered to Norway in 2029. pic.twitter.com/HfnP4jrgFr
— Forsvarsdepartement (@Forsvarsdep) September 12, 2023
Według niego zagrożenie ze strony rosyjskich okrętów podwodnych, których liczba w tamtejszej marynarce wojennej stale rośnie, jest największe od przeszło ponad trzech dekad. Dla norweskiej admiralicji zwiększenie liczby okrętów podwodnych ma zdecydowanie większy priorytet niż kupno sześciu fregat.
Norwegowie zwracają również uwagę na zależność Rosji od arktycznych baz morskich na Półwyspie Kolskim i wynikającą z niej potrzebę dostępu od Morza Barentsa przez Morze Norweskie do północnego Atlantyku. Zwiększanie potencjału Rosji poprzez wprowadzanie nowych okrętów podwodnych z pociskami manewrującymi stanowi duże zagrożenie dla Norwegii oraz państw Sojuszu Północnoatlantyckiego i Unii Europejskiej.
Okręty podwodne we współczesnym konflikcie morskim są orężem groźnym i wszechstronnym, przede wszystkim mogą działać skrycie i dzięki temu niezauważone przeprowadzić atak na infrastrukturę lub bazy morskie. W przypadku Norwegów nowoczesne okręty podwodne mogą stanowić element doktryny odstraszania przeciwnika. Berdal twierdzi, że niemieckie jednostki zrewolucjonizują dotychczasową flotę podwodną, dając Sjøforsvaret zupełnie nowe zdolności prowadzenia działań. Nowe okręty są przede wszystkim cichsze i nastawione na obniżoną wykrywalność w odrażeniu od jednostek typu Ula, zaś dzięki zastosowaniu napędu niezależnego od powietrza (AIP) będą mogły przebywać w zanurzeniu przez kilka tygodni.
Oczywiście do czasu dostarczenia nowych jednostek te obecnie używane przejdą remonty i modernizacje, które pozwolą na przedłużenie ich dopuszczalnego czasu eksploatacji do połowy lat trzydziestych. Dwa okręty typu Ula zostaną wycofane z eksploatacji (i najpewniej posłużą jako dawcy części zamiennych), zaś pozostała czwórka przejdzie konieczne prace.
Norwegian Navy Ula class submarine KNM Uredd S-305 passing Gourock today inbound for Faslane #Navy #submarines #shipping pic.twitter.com/6UcdX8Tqxz
— Iain Cameron (@ScotlandDX) October 8, 2022
Zobacz też: Japonia: Nowy budżet i pośrednie wsparcie dla Ukrainy