Wśród opcji rozważanych w związku z sankcjami nałożonymi na Koreę Północną pojawiła blokada morska. Propozycję dyskutowano na spotkaniu dwudziestu państw, które odbyło się 16 stycznia w Vancouverze.
W zorganizowanym przez Stany Zjednoczone i Kanadę zjeździe wzięły udział kraje, które uczestniczyły w wojnie koreańskiej. Wśród gości znalazły się między innymi Wielka Brytania, Francja, Australia, Indie, Korea Południowa i Japonia. Zaproszono także Chiny i Rosję, te jednak odrzuciły zaproszenie. Uczestnicy zdecydowali o konieczności dalszego zwiększania nacisku na Pjongjang, aczkolwiek nie zapadły żadne wiążące decyzje.
Pomysł blokady morskiej Korei Północnej nie jest całkiem nowy. Już w grudniu ubiegłego roku północnokoreański reżim ostrzegał, że blokada zostanie uznana za akt wojny. Wprowadzenie kontroli statków zmierzających z i do Korei Północnej zdecydowanie podniosłoby skuteczność sankcji. W ubiegłym miesiącu południowokoreańskie władze zatrzymały zarejestrowany w Hongkongu statek, który na wodach międzynarodowych przekazywał paliwo jednostce północnokoreańskiej. W tym samym czasie pojawiły się zdjęcia satelitarne rosyjskich tankowców przewożących paliwo do Korei Północnej.
Północnokoreańska flota handlowa wręcz wyspecjalizowała się w przemycie broni. W ostatnich latach głośne były sprawy przemytu na Kubę i do Afryki.
Przypuszcza się także, iż północnokoreańska broń płynie szerokim strumieniem do syryjskich sił rządowych. Jeden taki przypadek ujawniono w sierpniu 2016 roku. Egipscy celnicy odkryli wówczas na pokładzie statku pływającego formalnie pod banderą Kambodży ponad 30 tysięcy pocisków do granatników przeciwpancernych. Kontrabanda była ukryta pod oficjalnym ładunkiem w postaci rudy żelaza.
Wobec długiej linii brzegowej i szerokiej siatki połączeń wypracowanej przez służby specjalne komunistycznego państwa blokada morska jest poważnym wyzwaniem. Zadanie takie musiałoby być prowadzone przez szeroką koalicję, zdolną zapewnić odpowiednio dużą liczbę okrętów (zobacz też: Wspólne ćwiczenia trzech lotniskowców US Navy). Kolejnym problemem jest niechętna postawa Chin. W grę wchodzą tutaj nie tylko powody natury politycznej, ale także gospodarczej. Poza tym w Pekinie panują obawy, że w wypadku załamania się reżimu Kimów trzeba będzie zmierzyć się z olbrzymią falą uchodźców.
Zobacz też: Zniszczenie koreańskiej broni jądrowej wymaga inwazji
(defenseone.com, reuters.com)