Sytuacja w bogatej w złoża gazu ziemnego mozambickiej prowincji Cabo Delgado uległa drastycznemu pogorszeniu. Rząd utracił kontrolę nad Mocímboa da Praia i według nieoficjalnych doniesień przygotowuje się do przeprowadzenia operacji mającej na celu odbicie miasta. Nie mogąc uporać się z rebeliantami, rząd Mozambiku zatrudnił najemników, którzy z mieszanymi rezultatami toczyli potyczki z dobrze wyposażonymi i zmotywowanymi terrorystami. Z ofertą pomocy zwrócili się do Maputo przedstawiciele rządu Republiki Południowej Afryki i wysłannicy francuskiego koncernu paliwowego Total.

Rebelianci wkroczyli do Mocímboa da Praia 12 sierpnia i przejęli nad nim całkowitą kontrolę – już po raz drugi w tym roku. Od tej pory wojsko przygotowuje plan odbicia jednego z najważniejszych ośrodków w Cabo Delgado. Mieszkańcy okolicznych wsi potwierdzili, że zauważono konwoje wojskowe zmierzające w kierunku Mocímboa da Praia. Aby ograniczyć zagrożenie dla osób postronnych, sztab generalny zwrócił się do lokalnych władz o ewakuację cywilów i skierowanie ich do Pemby – stolicy regionu.

RPA gotowa wysłać pomoc

Potencjalne rozszerzenie obszaru działań bojowników niepokoi wszystkie kraje regionu. Minister spraw zagranicznych RPA Naledi Pandor ogłosiła, że jej kraj gotów jest udzielić Mozambikowi wsparcia wojskowego. Potrzebna jest jednak oficjalna deklaracja ze strony Maputo i przedstawienie stosownego planu działania. Minister nie wyklucza żadnej formy pomocy: od wsparcia wywiadowczego przez patrolowanie mozambickich wód terytorialnych aż po wysłanie sił lądowych.

Również Wspólnota Rozwoju Afryki Południowej (SADC) zwróciła uwagę na problemy, z jakimi boryka się Mozambik. W maju 2020 roku z inicjatywy Zimbabwe zwołano nadzwyczajne posiedzenie SADC, na którym omawiano pogarszającą się sytuację w Cabo Delgado. Wezwano wówczas Maputo do przedstawienia planu operacji mającej na celu ustabilizowanie regionu i określenie, jakiej pomocy miałyby ewentualnie udzielić kraje partnerskie. Mozambik wciąż milczy w tej sprawie.

Francuski koncern paliwowy oferuje wsparcie logistyczne

Wśród analityków pojawiły się porównania między Cabo Delgado a kryzysem w delcie Nigru. W obu regionach bojownicy za cel obierają bowiem interesy firm paliwowych. Charakter ataków terrorystycznych w Mozambiku znacząco odbiega jednak od sytuacji w południowej Nigerii: w Mozambiku celem ataków jest lokalna ludność, a nie na instalacje wydobywcze. W Cabo Delgado wszystkie obiekty należące do wielkich koncernów chronione są przez prywatne firmy wojskowe i stanowią – w przeciwieństwie do lokalnych wsi – trudny cel.

Widząc w aktywności ekstremistów zagrożenie dla swoich interesów, francuski koncern petrochemiczny Total ogłosił gotowość udzielenia Mozambikowi pomocy. Oprócz zapewnienia zaplecza logistycznego oferta obejmuje gotowość opłacenia grupy operacyjnej mającej wziąć udział w bezpośrednich starciach z terrorystami. Oddział taki miałby podlegać bezpośrednio mozambickiemu ministerstwu obrony, a nie władzom Totala, jednak łatwo zgadnąć, że propozycja wywołała ogromne kontrowersje.

Piers Pigou, analityk w International Crisis Group, określił ewentualne przyjęcie propozycji francuskiego koncernu jako „irakizację” konfliktu w Mozambiku. Tego rodzaju podejście nie tylko nie rozwiąże problemu, ale też może przyczynić się do dalszego skomplikowania sytuacji w regionie.

Zobacz też: Iran: Satelita wojskowy obserwuje bazę Al-Adid

(news24.com, defenceweb.co.za, theunionjournal.com)

USMC / Cpl. Scott Schmidt