Powstający w Mozambiku zakład przetwarzania skroplonego gazu ziemnego francuskiego koncernu Total jest największą prywatną inwestycją w Afryce. Powodzeniu całego projektu zagraża jednak kolejne zwiększenie aktywności muzułmańskich ekstremistów prowadzących od trzech lat wojnę przeciwko rządowi. Niepokoje w Cabo Delgado nie tylko postawiły pod znakiem zapytania interesy międzynarodowych korporacji, ale również mogą potencjalnie doprowadzić do destabilizacji całej Afryki Południowej.

Przeprowadzony 29 grudnia atak na Monjane, miejscowość położoną zaledwie pięć kilometrów od powstającej instalacji francuskiego koncernu, był dużym zaskoczeniem. Służby bezpieczeństwa nie spodziewały się uderzenia tak blisko inwestycji petrochemicznego giganta. Doniesienia zostały potwierdzone przez przedstawicieli Totala, którzy są w stałym kontakcie z mozambickimi władzami pracującymi nad zabezpieczeniem miejsca ataku.



Nie wiadomo, czy są jakieś ofiary cywilne. Większość mieszkańców, gdy zorientowała się, że Monjane zostało zaatakowane, uciekła do pobliskiej Sengi.

Na niebiesko pola gazonośne, czerwoną gwiazdką oznaczono zakład przetwarzania LNG.
(Total)

Uderzenie wywołało strach w Maputo, które dostrzega strategiczną wartość zagrożonej inwestycji. Nie jest to pierwszy atak w tej części Cabo Delgado. W połowie grudnia bojownicy zaatakowali Mute – dwadzieścia jeden kilometrów od kompleksu. Miasto zostało napadnięte już drugi raz w ciągu miesiąca. Za atakami stoją bojownicy należący do Asz-Szabab (która nie ma powiązań z noszącą tę samą nazwę organizacją z Somalii), odpowiedzialnej za tej pory za śmierć ponad 2,5 tysiąca osób i wypędzenie z domów prawie 600 tysięcy.

Największa prywatna inwestycja w Afryce

Ogłoszona 18 czerwca 2019 roku inwestycja zakłada wykorzystanie wydobycie gazu ziemnego ze złóż Golfinho i Atum. Szacuje się, że po ukończeniu cały kompleks będzie mieć moce przerobowe na poziomie około 13 milionów ton rocznie. Budowa ma zostać zakończona w 2024 roku. Przedstawiciele Totala doskonale orientują się w sytuacji w kraju. Firma działa na lokalnym rynku od 1991 roku, posiada tam pięćdziesiąt stacji benzynowych i dwa magazyny paliwa. Szacuje się, że wartość powstającego kompleksu może przekroczyć 20 miliardów dolarów.



Francuski koncern, jako liczący się gracz na światowym rynku energii, zdawał sobie sprawę z zagrożenia, które wiązało się z rozpoczęciem eksploatacji złóż w Cabo Delgado. W sierpniu 2020 firma podpisała z mozambickim rządem umowę regulującą powstanie specjalnej grupy zadaniowej odpowiedzialnej za zabezpieczenie powstającej inwestycji. Sukces w tym zakresie pokazałby przedsiębiorstwom zainteresowanym wejściem do gry o mozambickie złoża, że pomimo niepokojów wstrząsających prowincją jest ona bezpiecznym miejscem do inwestowania.

Walki zdają się jednak przerastać możliwości mozambickich żołnierzy. Rząd próbował pokonać rebeliantów, wynajmując prywatne firmy wojskowe. Początkowo operacja miała zostać przeprowadzona przez rosyjską Grupę Wagnera, jednak po spektakularnej klęsce i porzuceniu przez najemników kontraktu została ona przejęta przez firmę południowoafrykańską. Total również zadeklarował możliwość opłacenia najemników, jednak propozycja ta wywołała ogromne kontrowersje w kraju.

Zobacz też: Holandia: Rekompensaty dla ocalałych z Holokaustu

(bloomberg.com, finance.yahoo.com, total.com)

Laurent Vincenti, Creative Commons Attribution-Share Alike 3.0 Unported