Brytyjski tygodnik żydowski Jewish Chronicle ujawnił szczegóły zamachu na Mohsena Fachrizadego – ojca irańskiego programu nuklearnego. Zdaniem dziennikarzy londyńskiego magazynu, powołujących się na bliżej niesprecyzowane źródła wywiadowcze, za zabójstwem stoją tajne służby Izraela. Ujawnione informacje są – jak do tej pory – najszerszym opisem przedsięwzięcia, które finał znalazło 27 listopada 2020 roku. Wykonanie planu rozpoczęło się osiem miesięcy wcześniej, kiedy świat był zajęty obserwacją zataczającej coraz szersze kręgi pandemii COVID-19.
Warto jednak zaznaczyć, że w ogólnym zarysie plan likwidacji Fachrizadego zaczął się krystalizować znacznie wcześniej: w 2018 roku, gdy Izraelczycy weszli w posiadanie teherańskich archiwów nuklearnych. Po ich analizie znany był stopień udziału Fachrizadego, który był mózgiem projektu Amad i późniejszych działań. Grupę izraelskich szpiegów wysłano do Iranu, gdzie nawiązała kontakt z lokalnymi agentami.
– Zespół opracował niezwykle szczegółowy plan minuta po minucie – powiedziało jedno ze źródeł tygodnika. – Przez osiem miesięcy oddychali z tym facetem, budzili się z nim, spali z nim, podróżowali z nim, a także czuliby jego wodę po goleniu każdego ranka, gdyby używał jej po goleniu.
Agenci Mosadu zdecydowali, że naukowiec zginie na drodze z Teheranu do do miasta Absard (gdzie miał prywatną ekskluzywną willę), 70 kilometrów na wschód od stolicy. Użyto skonstruowanego specjalnie do tego celu zdalnie sterowanego działka osadzonego w module ważącym łącznie około tony. Cały zestaw przeszmuglowano do Iranu w kawałkach, a następnie złożono i przetestowano gdzieś w tajnej kryjówce.
Broń umieszczono na pikapie marki Nissan zaparkowanym na poboczu drogi, którą poruszała się kolumna wioząca naukowca. Za celowanie i otwarcie ognia odpowiadał zespół zabójców obserwujących miejsce ataku. Nikt z ochrony Fachrizadego nie wyczuł niebezpieczeństwa. Broń po oddaniu trzynastu precyzyjnych strzałów została następnie zniszczona poprzez detonację zainstalowanego w niej ładunku wybuchowego.
Interessant mode operatoire
VBIED + shooters ?
Assassination spot of Iran chief nuclear scientist Muhsain Fakhrizadeh.Iranian Ministry of Defense issued a statement confirming the assassination and killing of a nuclear scientist Mohsen Fakhrizadeh. pic.twitter.com/JQoRGnMvT8
— Harry Boone (@towersight) November 27, 2020
Grupa zabójców natychmiast się rozpierzchła, korzystając z zamieszania po wybuchu. O tym, że na miejscu panował chaos, mogą świadczyć pierwsze wypowiedzi świadków, którzy twierdzili, że najpierw rozległ się wybuch, a dopiero potem strzały. Inni relacjonowali to zupełnie inaczej. Efektem akcji zaskoczony było nawet samo szefostwo Mosadu.
– Dzięki Bogu wyciągnęliśmy wszystkich naszych ludzi i nikogo nie pojmali, nawet się do nich nie zbliżyli – powiedziała osoba zaznajomiona z operacją. – Ich zasady bezpieczeństwa wcale nie były takie złe, ale Mosad był znacznie lepszy, a zadecydowały szczegóły. To była dramatyczna operacja.
Warto przypomnieć, że od listopada wokół tematu śmierci Irańczyka narosło wiele teorii, a niektóre z nich utrzymywały, że było nawet sześćdziesięciu dwóch strzelców. Niejasności istniały również co do uzbrojenia, które wykorzystano w ataku: najpierw miała to być bliżej niesprecyzowana broń obsługiwana przez człowieka, następnie – broń kierowana sztuczną inteligencją, co zostało oficjalnie ogłoszone przez Korpus Strażników Rewolucji Islamskiej.
59-letni naukowiec podróżował z żoną i dwunastoma ochroniarzami. Ani jego żona, ani nikt z jego straży przybocznej nie ucierpiał w ataku. Początkowo podawano, że w zginęło od trzech do czterech osób, w tym sprawcy, ale realna weryfikacja informacji podawanych przez media będące pod kontrolą Pasdaranów była niesamowicie trudnym zadaniem. Brak ofiar wskazuje na niezwykłą precyzję ataku, oszołomienie ochrony, która nie zareagowała, i wiedzę odnośnie do miejsca, w którym siedział Fachrizade.
– Mosad miał dokumenty potwierdzające, że Fachrizade pracował nad kilkoma głowicami nuklearnymi, z których każda była w stanie spowodować pięć Hiroszim – powiedział Jakob Nagel, który wcześniej był doradcą bezpieczeństwa narodowego Binjamina Netanjahu. – Nie żartował, nadal chciał zrealizować swoje plany, więc ktoś uznał, że Fachrizade dość już sobie pożył.
Sprawstwo Mosadu nie jest niczym zaskakującym. Już bezpośrednio po zdarzeniu logika wskazywała na działania izraelskich tajnych służb, które – jak się okazuje – działają w Iranie bardzo prężnie. Na winę Mosadu wskazał irański minister spraw zagranicznych Mohammad Dżawad Zarif, określając te działania jako tchórzostwo ze znaczącymi oznakami izraelskiego udziału. W tym jednak przypadku słowa ministra nie były zaskoczeniem.
Operacje o podobnym sposobie działania Mosad przeprowadzał już wcześniej. Celami byli naukowcy zajmujący się irańskim programem nuklearnym. Taktyka zamachu na Fachrizadego jest też nieco podobna do zamachu z 7 sierpnia, gdy w Teheranie zabito Abdullaha Ahmeda Abdullaha, znanego również jako Abu Mohammed al-Masri, człowieka numer dwa w Al-Ka’idzie.
Dużo ciekawszy jest sposób, w jaki przygotowano zamach. Zespół szpiegowski liczący ponad dwadzieścia osób, składający się zarówno z obywateli Izraela, jak i z obywateli Iranu, przez osiem miesięcy dokonywał żmudnej inwigilacji. Poznawano przyzwyczajenia naukowca, trasy, którymi się przemieszczał, i miejsca, w których bywał, tworzono plany i ujawniano ich słabe punkty. Wszystko to prowadziło do udoskonalania planu, tak aby nie istniał nawet cień szansy, że się nie powiedzie.
New Iranian stamp dedicated to Fakhrizadeh. Note the bullet hole pic.twitter.com/I4Ig9XA1mL
— Tal Inbar (@inbarspace) December 19, 2020
W raporcie podkreślono, że w operację nie były zaangażowane Stany Zjednoczone. Wykluczenie udziału Waszyngtonu z przygotowania i przeprowadzenia zamachu może niekoniecznie być prawdą, jeśli wziąć pod uwagę stosunek administracji Donalda Trumpa do porozumienia nuklearnego z 2015 roku i irańskich działań faktycznych. W pamięci ciągle istnieje sprawa zamachu na generała Ghasema Solejmaniego, w którym amerykańskie siły zbrojne odgrywały pierwsze skrzypce.
Ówczesny szef Białego Domu chciał walczyć z Iranem wszelkimi dostępnymi środkami, włączając w to użycie sił zbrojnych, od czego musieli odżegnywać go bliscy współpracownicy. Sekretarz stanu Mike Pompeo i generał Mark Milley opisali potencjalne ryzyko eskalacji militarnej. Zanegowanie amerykańskiego udziału może być postrzegane jako przygotowanie gruntu pod przyszłe negocjacje, o które zabiega administracja Joego Bidena.
Raport stwierdza jednak, iż Jerozolima poinformowała swojego sojusznika, że zamierza zabić irańskiego naukowca. Odwzajemnili się Amerykanom, którzy raczyli podzielić się wiadomościami odnośnie do akcji na lotnisku w Bagdadzie 3 stycznia 2020 roku.
I don't know if unconfirmed reports pertaining to Khamenei being ill or dead are true.
What I do know is that he was conspicuously absent at Fakhrizadeh's funeral. #Iran pic.twitter.com/a0FPi7H7Lz— Meir Javedanfar (@MeirJa) December 7, 2020
Teheran ocenił, że minie sześć lat, zanim następca Fachrizadego zdobędzie potrzebną wiedzę i umiejętności potrzebne do kierowania programem nuklearnym. Z kolei izraelscy analitycy doszli do wniosku, że śmierć osoby tego kalibru można uznać za sukces. Wydłużeniu uległ czas potrzebny Iranowi na skonstruowanie bomby atomowej z około trzech i pół miesiąca do dwóch lat – przy czym wyżsi rangą przedstawiciele wywiadu szacują, że może to być nawet pięć lat.
Mosad ocenił, że nie wyklucza przyszłych działań, które będą wymierzone w czołowe persony irańskiego programu nuklearnego. Jerozolima z pewnością nadal wywierać będzie presję na Iran, który ma stwarzać 80% zagrożeń dla bezpieczeństwa Izraela. Według raportu wyrwy, które stworzono w Al-Ka’idzie i siłach Ghods będą pogłębiane. Niezależnie od stosunku Amerykanów do Iranu Izrael „obroni się sam”.
Zobacz też: 47-letni niszczyciel HMS Bristol trafi na złom
(timesofisrael.com, thejc.com)