Huti w ostatnim czasie nie odnosili znaczą­cych sukcesów, ostatnie dni pokazały jednak, iż zagrożenie nie maleje. W poniedziałek 15 lipca jemeńscy terroryści zaatakowali dwa statki. Pierwszym z nich był MT Bentley I (IMO: 9253129), izraelski statek pod panamską banderą, który miał transportować olej roślinny z Rosji do Chin. Pomimo wykorzys­tania trzech dronów nawodnych, jednego latającego i dwóch małych łodzi atak nie przyniósł efektu.

Niestety mniej szczęścia miała załoga zbiornikowca MT Chios Lion (IMO: 9398280) pod banderą Liberii. W statek trafił dron nawodny. Dzień później opublikowano nagranie z ataku. Pomimo groźnie wyglądającej eksplozji naj­praw­do­po­dob­niej obyło się bez rannych. Chios Lion nie poprosił o pomoc, co wskazuje, że wbrew pozorom zniszczenia mogły okazać się niewielkie. Jak na ironię – dostępne informacje sugerują, że statek przewozi rosyjską ropę.

Wczoraj odbyły się obchody szyic­kiego święta Aszura. Upamiętnia ono śmierć Husajna, syna Alego ibn Abu Taliba, w bitwie pod Karbalą w 680 roku. Z tej okazji lider ruchu Abd al‑Malik al‑Huti wygłosił przemówie­nie. Treść nie odbiegała od klasycznej retoryki Hutich, jaką może­my słyszeć od miesięcy. Oprócz frazesów na temat Stanów Zjed­no­czo­nych, Izraela i Arabii Saudyjskiej połączonych z upamiętnieniem śmierci Husajna znalazło się miejsce na ciekawy przy­kład pro­pa­gandy sukcesu. Według lidera Hutich grupa lotniskowca USS Dwight D. Eisenhower (CVN 69) miała opuścić Morze Czerwone z powodu działalności zbrojnej ruchu.

Faktycznie, amerykański lotniskowiec wrócił 14 lipca na wschodnie wybrze­że Stanów Zjed­no­czo­nych po 275 dniach rejsu. Oprócz niego do portu zawinęły również krążownik USS Philippine Sea (CG 58) oraz niszczy­ciele USS Gravely (DDG 107) i USS Mason (DDG 87).

Ale nie oznacza to, że Huti będą czuć się samotni w najbliższym czasie. W miejsce Eisenhowera pojawi się kolejny prezydent. Tym razem będzie to USS Theodore Roosevelt (CVN 71). Według komunikatu CENTCOM-u grupa lotniskowca weszła w obszar działań 12 lipca. Trafienie Chios Lion jest więc chłodnym powitaniem.

Tymczasem okręty skupione wokół Eisenhowera wystrzeliły łącznie 155 pocisków przeciw­lot­ni­czych i 135 Tomahawków. Samoloty z Ike’a miały wystrzelić prawie 60 pocisków powietrze–powietrze i 420 sztuk broni powietrze–ziemia. Z jednej strony te liczby to pokaz siły, jaką dysponuje amerykańska marynarka, z drugiej ukazują one, jak duże koszty pociąga za sobą walka z dość prostymi środkami używanymi przez Hutich. Koszt jednego pocisku Sea Sparrow to około miliona dolarów, a Tomahawka – około 2 milionów. A to jedynie cena wykorzys­ta­nego uzbrojenia, bez uwzględnienia licznych kosztów związanych z funkcjo­no­wa­niem całej grupy lotnis­kow­co­wej, takich jak paliwo czy obsługa techniczna. Oczywiście, część tych wydatków jest stała, jednak ukazuje to, jak bardzo kosztowna jest walka z terroryz­mem na Morzu Czerwonym.

Niedawno pojawiła się kolejna informacja o działaniach Eisenhowera na Morzu Czerwonym. Jak donosi The War Zone, samolot walki radio­elek­tro­nicz­nej EA-18G Growler z eskadry VAQ-130 „Zappers” zaokrętowany na Ike’u miał dokonać pierwszego w historii tego typu zniszczenia celu powietrznego w warunkach bojowych. Celem zapewne był dron Hutich, a zestrzelenia dokonano z wykorzys­ta­niem pocisku kierowanego AIM-120 AMRAAM. Szczegóły nie są jednak znane.

– Nie pamiętam, kiedy ostatni raz US Navy stanęła przed bardziej wyma­ga­ją­cym rejsem ope­ra­cyj­nym, obej­mu­ją­cym wielo­krotne prze­dłu­ża­nie, poważ­nie ograni­czone moż­li­wości odpo­czynku i praw­dziwą walkę – powiedział komandor porucznik Carl Ellsworth, dowódca VAQ-130.

Powitanie personelu VAQ-130 w Naval Air Station Whidbey Island.
(US Navy / Mass Communication Specialist 1st Class William Sykes)

– Nie tylko dla lotników, ale także dla załogi całej grupy uderze­nio­wej – podkreślił Ellsworth. – To najbardziej kinetyczna akcja na morzu od czasów drugiej wojny światowej. Słowa nie są w stanie oddać tego, jak bardzo jestem dumny z „Zapperów”, którzy przez wiele miesięcy wyko­ny­wali swoje obowiązki w walce w niezwykle trudnych okolicz­noś­ciach, często nie wiedząc, co przyniesie każdy dzień. To, co najlepsze w naszym kraju, jest właśnie tutaj, w VAQ-130.

Oprócz obrony przed dronami Growlery z Eisenhowera miały rów­nież uczestniczyć w siedmiu atakach na terytoria Hutich i wykonać niemal 700 samo­loto­lotów bojowych.

Kolejnym przełomem w historii sił zbrojnych Stanów Zjed­no­czo­nych, do którego przyczynił się Eisenhower, jest pierwsze zestrzelenie zagrożenia powietrznego przez kobietę. Dzieła dokonała niewymieniona z imienia lotniczka z eskadry VFA-32 „Fighting Swordsmen” za sterami F/A-18F Super Horneta. Kobiety już od półwiecza pełnią służbę w lotnictwie US Navy. Pierwszą kobietą za sterami samolotu bojowego była Rosemary Mariner, która uzyskała stosowne uprawnienia w 1974 roku.

F/A-18F z VFA-32 ląduje na lot­nis­kowcu USS Dwight D. Eisenhower (CVN 69), zdjęcie z 2016 roku.
(US Navy / Petty Officer 3rd Class Nathan T. Beard)

Pierwszą, która pilotowała myśliwiec pokładowy i stacjonowała na pokła­dzie okrętu, była jednak Kara Hultgreen, która uzyskała kwali­fi­kację w lipcu 1994 roku. Była ona też jedną z pierwszych kobiet w ogóle prze­szko­lo­nych na myśliwcach F-14 Tomcat. Niestety straciła życie wskutek wypadku podczas lądowania na USS Abraham Lincoln (CVN 72) 25 października 1994 roku.

Obecnie kobiety stanowią około 12% ogółu pilotów US Navy.

Dla uczciwości trzeba dodać, że w tych czasach walka dwóch maszyn latających jest rzadsza niż kiedyś, trudno więc się dziwić, że US Navy musiała czekać trzy dekady na pierwsze zwycięstwo powietrzne zapisane na konto kobiety. W ostat­nich latach poza Morzem Czerwonym piloci ze Stanów Zjed­no­czo­nych (nie tylko z marynarki wojennej) mieli ledwie kilka okazji, aby trafić prawdziwy cel latający. W 2017 roku komandor podporucznik Michael „Mob” Tremel z eskadry VFA-87 „Golden Warriors” za sterami F/A-18E zestrzelił syryjskiego Su-22. Rok temu, również w Syrii, amery­kański pilot zestrzelił tureckiego drona ataku­jącego siły kurdyjskie. Były to jednak przypadki incydentalne.

US Navy / Mass Communication Specialist 2nd Class Marc Cuenca