Stany Zjednoczone potwierdziły, iż podpiszą z Arabią Saudyjską i innymi państwami arabskimi miliardowe kontrakty, by zminimalizować stwarzaną przez Iran groźbę destabilizacji w regionie.
Sekretarz Stanu Condoleeza Rice mówi, iż umowa ta, warta 20 mld dolarów przez najbliższą dekadę, ma przede wszystkim wesprzeć sojuszników Amerykanów w tym – jak powiedziała – „skomplikowanym” momencie dla Bliskiego Wschodu.
W ramach rzeczonego kontraktu Saudyjczycy otrzymają pociski powietrze-powietrze, zaawansowane bomby kierowane, okręty i modernizację samolotów myśliwskich. Pozostałe sojusznicze kraje w regionie, Bahrajn, Kuwejt, Oman, Katar i Emiraty Arabskie, również mogą otrzymać sprzęt dla swoich sił zbrojnych.
Aby uniknąć ewentualnych protestów ze strony Izraela, także i to państwo otrzyma znaczącą pomoc wojskową. I tak izraelski premier Ehud Olmert skomentował:
Rozumiemy amerykańską potrzebę wspierania umiarkowanych państw arabskich, jako że jest potrzeba istnienia wspólnego frontu pomiędzy Stanami a nami w kwestii Iranu.