Amerykańsko-japońskie rozmowy na temat relokacji stacjonujących na wyspie Marines, które odbyły się na początku tygodnia, nie przyniosły dobrych wieści dla mieszkańców wyspy. Obie strony nie mogą osiągnąć kompromisu przez co sytuacja pozostaje patowa.
Stany Zjednoczone porzuciły projekt przeniesienia 1,5 tys. żołnierzy z Okinawy do Iwakuni w prefekturze Yamaguchi. Tokio, które najchętniej pozbyłoby się z wyspy wszystkich amerykańskich wojskowych, przyjęło decyzje sojusznika chłodno. Nowa runda negocjacji w sprawie zmiany składu i rozlokowania amerykańskich sił w Japonii jest przewidziana na najbliższe tygodnie, ale rezultaty może przynieść dopiero planowana na początek maja wizyta premiera Nody w Waszyngtonie.
Plan relokacji marines do Iwakuni został odrzucony przez samych Japończyków, przyczyną był brak zgody społeczności lokalnych. Zgodnie z porozumieniem z 2006, liczba amerykańskich żołnierzy na Okinawie ma zostać zredukowana z 18 do 10 tys. Problemy ze strony japońskie wymusiły zmniejszenie liczby przenoszonych Marines do 4700. Mieszkańcy Iwakuni potrafią walczyć o swoje, już 6 lat temu nie dopuścili do przeniesienia tam myśliwców z bazy US Navy z Atsugi w prefekturze Kanagawa. Władze miasta i prefektury już zapowiedziały, że zamrożą sprzedaż amerykańskiemu rządowi gruntów pod budowę domów dla nowego personelu bazy i ich rodzin.
(Mainichi Japan)