Zyski koncernu Lockheed Martin mogą zmaleć po zaprzestaniu produkcji części do budowy wielozadaniowych samolotów bojowych F-35 w Turcji, gdzie wytwarzanie jest tańsze niż na Zachodzie. Wycofanie produkcji elementów do F-35 z Turcji jest spowodowane amerykańskim embargiem i wykluczeniem Ankary z programu F-35 po zakupie rosyjskich systemów przeciwlotniczych S-400.
Turcja była jedynym państwem rozwijającym się w gronie dostawców części do F-35. Tureckie niższe koszty pracy przekładały się na cenę myśliwca i zyski Lockheeda. Dziesięć tureckich przedsiębiorstw wytwarzało ponad 900 różnych elementów do myśliwca. Planowano, że przez cały czas funkcjonowania programu tureckie firmy zarobią około 12 miliardów dolarów. Stany Zjednoczone zaplanowały przeznaczenie do 600 milionów dolarów na szybkie przeniesienie tureckiej produkcji do innych państw.
Jednak przeniesienie produkcji do innych państw zaangażowanych w program F-35 może wpłynąć na zyskowność produkcji myśliwca. Produkcja F-35 jest największym źródłem przychodów Lockheeda i w 2019 roku stanowiła 27% przychodów koncernu, a w segmencie lotniczym F-35 odpowiada za 69% przychodów koncernu. Poza nim Lockheed produkuje także F-16 czy C-130, a także odpowiada między innymi za serwisowanie F-22.
Aby zminimalizować spadek dochodów Lockheed szuka nowych tanich dostawców części do produkcji F-35. Jedną z możliwych opcji, która została wymieniona wprost jest Polska.
– Patrząc w przyszłość można dostrzec nowe szanse – powiedział reprezentujący Lockheeda Greg Ulmer. – Na przykład Polska, myślę, że może ona dostarczyć części wysokiej jakości, przy niższych kosztach produkcji.
W styczniu 2020 roku Polska podpisała kontrakt na dostawę trzydziestu dwóch F-35A, ale nie została członkiem programu F-35. Natomiast Lockheed posiada w naszym kraju własną fabrykę w Mielcu, gdzie produkowane są między innymi śmigłowce S-70 Black Hawk i samoloty M28.
Zobacz też: Harry Truman i kongijska dzida przeciwlotnicza
(flightglobal.com)