W czwartek 30 kwietnia siły powietrzne Stanów Zjednoczonych wysłały parę bombowców B-1B Lancer nad Morze Południowochińskie. Był to kolejny pokaz siły Amerykanów w ponadtygodniowej „licytacji” z Chińską Republiką Ludową, obejmującej między innymi rejsy okrętów lotniczych obu krajów.
Maszyny z 28. Skrzydła Bombowego z Ellsworth Air Force Base w Dakocie Południowej odbyły lot trwający aż trzydzieści dwie godziny. Miał to być pokaz – jak mówi USAF – „dynamicznego modelu zastosowania sił”, którego zamysłem jest ograniczyć przewidywalność ruchów komponentu bombowego amerykańskiego lotnictwa.
Na tym nie koniec pracy personelu 28. Skrzydła. 1 maja USAF ogłosił, że Lancery ponownie będą stacjonowały na Guamie. Nie byłoby w tym nic szczególnie dziwnego, gdyby nie to, że tydzień wcześniej ogłoszono zakończenie szesnastoletniej misji Continuous Bomber Presence, w której ramach na Guamie stacjonowały B-1B, B-2A i B-52H.
Tym razem przebazowanie jest klasyfikowane jako tymczasowe (jego długości nie ujawniono). Z Dyess Air Force Base w Teksasie przybyły cztery bombowce należące do 9. Eskadry 7. Skrzydła Bombowego i około dwustu osób. Trzy maszyny przeleciały wprost do Andersen Air Force Base, czwarta zaś w pobliże Japonii, aby odbyć ćwiczenie z lotnictwem US Navy.
Po raz ostatni do tej pory Lancery przebazowano na Guam w lutym 2017 roku. Wtedy również były to Bone’y z Dyess Air Force Base.
Tak szybki powrót bombowców na Guam rozstrzyga spór o przyczyny ich wycofania. Spekulowano, że miało to związek z pandemią COVID-19, ale najpewniej i w tym wypadku głównym zamysłem było utrudnienie potencjalnym nieprzyjaciołom przewidywania ruchów amerykańskich sił zbrojnych.
– Stałość i przewidywalność bazowania na Guamie skutkowała znaczną podatnością na atak – mówi Timothy Heath, analityk waszyngtońskiego think tanku RAND Corp., cytowany przez CNN. – Planista w chińskich siłach zbrojnych mógł łatwo obmyślić sposoby zniszczenia tych bombowców ze względu na to, że ich obecność była powszechnie wiadoma.
Warto dodać, że 22 kwietnia bombowce z Ellsworth wykonały lot do Japonii, gdzie odbyły krótki lot ćwiczebny z sześcioma amerykańskimi F-16 i piętnastoma japońskimi Mitsubishi F-2 z Misawy.
Zobacz też: Pomysły na wojnę asymetryczną: powrót kaperstwa
(af.mil, stripes.com, cnn.com)