24 listopada US Air Force poinformowało o locie próbnym samolotu bombowego B-1B Lancer z pociskiem AGM-158 JASSM podwieszonym na węźle zewnętrznym pod przednią częścią kadłuba. Jest to element programu rozwojowego, który w dalszej przyszłości ma umożliwić Bone’om przenoszenie większej liczby zarówno JASSM-ów, jak i pocisków przeciwokrętowych AGM-158C LRASM, a także broni hipersonicznej poza komorą wewnętrzną.
Lot wykonano 20 listopada nad kalifornijską bazą Edwards po zakończeniu cyklu prób naziemnych trwającego od ubiegłego roku. Maszyna z 419. Eskadry 412. Skrzydła Doświadczalnego przenosiła pocisk w konfiguracji ćwiczebnej (bez głowicy bojowej i napędu) w miejscu tradycyjnie zajmowanym przez zasobnik celowniczy AN/AAQ-33 Sniper XR. Niebawem ma nastąpić kolejny etap – zrzut pocisku z podwieszenia zewnętrznego.
Obecnie B-1B może przenosić dwadzieścia cztery pociski JASSM/LRASM w komorze bombowej. Zwiększanie ilości uzbrojenia zabieranego przez Lancery obejmuje także powiększenie komory poprzez instalację ruchomej grodzi. Pierwotnie zarówno to rozwiązanie, jak i węzły zewnętrzne miały być wykorzystywane w zadaniach, do których samolot stworzono – nalotach strategicznych z użyciem broni nuklearnej. Lancery jednak permanentnie zdenuklearyzowano na mocy traktatu rozbrojeniowego START, a obecnie służą jako taktyczne samoloty uderzeniowe przenoszące szeroki wachlarz bomb i pocisków manewrujących z głowicami konwencjonalnymi.
Użycie zarówno powiększonej komory bombowej, jak i węzłów zewnętrznych mieści się jednak w ramach ograniczeń narzuconych przez porozumienie New START, co oznacza, że Lancery znów będą mogły korzystać z tych możliwości, przenosząc broń konwencjonalną. W praktyce oznacza to, że dwa bombowce będą mogły wykonywać tyle zadań, ile dotąd wykonywały trzy. A w dalszej perspektywie Lancer ma być nosicielem broni hipersonicznej.
Nie wiadomo jeszcze, kiedy nastąpi zrzut JASSM-a z węzła zewnętrznego. Kiedy jednak do tego dojdzie, będzie to pierwsze takie wydarzenie w historii Lancera od ponad trzydziestu lat. Samolot ma w sumie trzy pary węzłów zewnętrznych, przy czym ostatnia znajduje się już pomiędzy gondolami silników, ale przedstawiciele 412. Skrzydła podkreślają, że między zwolnieniem pocisku a rozłożeniem skrzydeł jest wystarczający odstęp czasowy, aby nie doszło do kontaktu, a żadne modyfikacje pocisku nie będą potrzebne.
– Przystosowanie niewielkiej liczby naszych najzdrowszych [będących w najlepszym stanie technicznym] B-1 do przenoszenia broni hipersonicznej stanowi ważny pomost między dzisiejszym lotnictwem bombowym a lotnictwem bombowym jutra – powiedział generał Tim Ray, szef Global Strike Command. – To ważny krok naprzód w rozwoju naszej zdolności globalnych uderzeń precyzyjnych. Musimy dalej pracować nad tymi rozwiązaniami, aby zachować przewagę nad konkurencją.
– Moim celem jest zmodyfikowanie ograniczonej liczby B-1, aby odgrywały rolę linebackera na zachodnim Pacyfiku i północnym Atlantyku – wyjaśnia generał Ray, nawiązując do pozycji zawodnika wspomagającego defensywę w futbolu amerykańskim. Do pewnego stopnia ta deklaracja współgra z koncepcją, którą omawialiśmy kilka miesięcy temu: eskadr obserwacyjno-bombowych jako nowego/starego sposobu na wojnę na Pacyfiku. Miałyby one się składać z należących do US Navy samolotów P-8A Poseidon i Lancerów USAF-u.
Komunikat US Air Force podkreśla również, że cykl prób – niezależnie od spodziewanego sukcesu – nie wpłynie na decyzję o wycofaniu ze służby siedemnastu B-1B w przyszłym roku.
Oznacza to redukcję floty Bone’ów do zaledwie czterdziestu trzech egzemplarzy (plus dwóch służących do prób w locie), mimo że jest to jeden z najbardziej zapracowanych samolotów w inwentarzu amerykańskich wojsk lotniczych i regularnie wykonuje zadania bojowe na Bliskim Wschodzie (Lancery z 28. Skrzydła Bombowego odpaliły dziewiętnaście pocisków JASSM podczas ataku na Syrię w kwietniu 2018 roku), a także pojawia się w różnych zakątkach świata – jak na przykład w maju tego roku nad Morzem Czarnym – jako emisariusz US Air Force przypominający o globalnym zaangażowaniu Waszyngtonu.
Zobacz też: F-105 Thunderchief. Wietnamski koń roboczy US Air Force
(af.mil)