Norweskie ministerstwo obrony ogłosiło krótkę listę kandydatów w postępowaniu mającym wyłonić nowe fregaty – następców jednostek typu Fridtjof Nansen (na zdjęciu powyżej). Z wyjątkiem jednej pozycji zaskoczenia nie było, jednak ogłoszenie resortu niewiele wyjaśnia. Nadal wiemy tylko, że Oslo chce kupić pięć fregat z opcją na jedną dodatkową, a w całym programie dużą rolę ma odgrywać norweski przemysł.
– Nowe fregaty stanowią największy zakup planowany przez norweskie siły zbrojne w nadchodzących latach – mówił na konferencji prasowej minister obrony Bjørn Arild Gram. O możliwość dostarczenia nowych fregat ubiegać się będą Wielka Brytania, Francja, Stany Zjednoczone i Niemcy. Nie podano jednak, które konkretnie typy będą rywalizować o zamówienie. Wprawdzie na podstawie listy krajów i znanych propozycji oferentów można czynić konkretne spekulacje, ale niepewność pozostaje.
Norway to invite France, Germany, UK and US to discussions on strategic partnership for new frigates for the Royal Norwegian Navy
The Norwegian Government intends to make its final decision on a future strategic partner during 2025.
https://t.co/LRUVDhcNGh pic.twitter.com/D1wwsgRU2m
— Forsvarsdepartement (@Forsvarsdep) November 19, 2024
Zanim przyjrzymy się kandydatom, warto poświęcić chwilę uwagi temu, co jeszcze mówił Gram. Minister podkreślił rolę Norwegii jako ważnego państwa morskiego NATO, a także znaczenie Dalekiej Północy jako najbardziej strategicznego obszaru zainteresowań Oslo. Celem dla norweskiej marynarki wojennej jest uzyskanie zdolności do stałego operowania na wodach oceanicznych przylegających do wybrzeży kraju. Biorąc pod uwagę rosnące znaczenie Arktyki i wagę, jaką Rosja przywiązuje do tego regionu, takie stawianie sprawy jest jak najbardziej logiczne.
Przypomnijmy, że Dania chce zastąpić używane obecnie arktyczne patrolowce okrętami o zdecydowanie większych możliwościach bojowych, to znaczy pokroju fregaty.
Tu nie Netflix – za nic nie trzeba płacić. Jak długo będziemy istnieć, tak długo dostęp do naszych treści będzie darmowy. Pieniądze są jednak niezbędne, abyśmy mogli funkcjonować.
Odkąd rozpoczęliśmy finansowanie Konfliktów przez Patronite i Buycoffee, serwis pozostał dzięki Waszej hojności wolny od reklam Google. Aby utrzymać ten stan rzeczy, potrzebujemy 1700 złotych miesięcznie.
Możecie nas wspierać przez Patronite.pl i przez Buycoffee.to.
Nasze comiesięczne podsumowania sytuacji finansowej możecie przeczytać tutaj.
Wszystkie fregaty typu Fridtjof Nansen powstały w Hiszpanii, w stoczni Navantii, która stworzyła projekt norweskich jednostek na bazie swojego typu Álvaro de Bazán. Okręt wiodący zwodowano w 2004 roku i przyjęto do służby w kwietniu 2006. Kolejne okręty – Roald Amundsen, Otto Sverdrup, Helge Ingstad i Thor Heyerdahl – podnosiły banderę w latach 2007–2011. Z pięciu fregat w służbie pozostają cztery. KNM Helge Ingstad zatonął w 2018 roku po kolizji ze zbiornikowcem. Po utracie jednego z okrętów dowództwo floty utraciło również zaufanie do całego hiszpańskiego projektu.
Nowe fregaty dla Norwegii mają być budowane w ramach partnerstwa strategicznego, obejmującego wspólne pozyskanie okrętów, a następnie ich wykorzystanie i utrzymanie oraz rozwój konstrukcji i modernizacje. Wydaje się to lekcją wyciągniętą z kilkunastoletniej eksploatacji Nansenów. Okręty mają być eksploatowane przez kilkadziesiąt lat, zaś Oslo oczekuje współpracy i wsparcia przez cały ten okres. Kolejny kluczowy czynnik to wykorzystanie norweskich technologii i udział lokalnego przemysłu.

Najmłodsza fregata typu Fridtjof Nansen – KNM Thor Heyerdahl.
(Alan Wilson, Creative Commons Attribution-Share Alike 2.0 Generic)
Co w ofercie?
Na początku 2023 roku pojawiły się pierwsze informacje, że w ocenie norweskiego resortu obrony modernizacja Nansenów jest nieopłacalna i bardziej praktycznym rozwiązaniem będzie zamówienie nowych okrętów. Jak mówił minister Gram, jeszcze w tym samym roku wysłano zapytania ofertowe do jedenastu państw realizujących programy budowy fregat. w tej grupie znalazły się między innymi Australia, Kanada, Dania, Włochy, Holandia, Hiszpania i Korea Południowa. Pozyskanie nowych fregat znalazło się w planie rozwoju sił zbrojnych do roku 2036 opublikowanym wiosną tego roku.
Wyścig o norweski kontrakt ruszył na dobre we wrześniu tego roku. Jak wówczas pisaliśmy, najmocniejszymi kandydatami były FREMM w zmodyfikowanej odmianie Constellation budowanej na potrzeby amerykańskiej marynarki wojennej, francuskie fregaty typu FDI (Frégate de defense et d’intervention) i brytyjskie jednostki typu 26 City i ewentualnie typu 31 Inspiration (Arrowhead 140). Przewidywania się sprawdziły, chociaż nadal nie wiemy, który typ brytyjskich fregat jest preferowany nad fiordami.
Niespodzianką jest natomiast wytypowanie Niemiec. Najprawdopodobniej chodzi tutaj o fregaty typu 126. Budowa prototypowej Niedersachsen ruszyła 5 grudnia 2023 roku w należącej do Lürssena stoczni Peenewerft w Wolgaście.

Różnice projektowe fregat Constellation w stosunku do FREMM‑ów.
(United States Government Accountability Office)
Każda oferta ma wady i zalety. Ze Stanów Zjednoczonych pochodzi większość systemów elektronicznych i uzbrojenia. Przeciwko typowi Constellation przemawiają natomiast opóźnienia, rosnące koszty i wzrost wyporności, prowadzące do kwestionowania całego projektu. Oslo zakłada zaś wyśrubowany harmonogram. Zwycięska oferta ma zostać wybrana w przyszłym roku, a pierwsza jednostka ma być dostarczona już w roku 2029.
Również współpraca morska z Wielką Brytanią i Francją ma długie tradycje. Do tego, według niepotwierdzonych źródeł, w celu przyspieszenia dostaw Londyn byłby nawet skłonny odstąpić jedną z fregat typu 26 budowanych dla Royal Navy. W przypadku brytyjskich i francuskich ofert Norwegia dołączyłaby do rosnącej rodziny użytkowników. Oprócz Wielkiej Brytanii okręty typu 26 trafią na wyposażenie marynarek wojennych Kanady i Australii, zaś typu 31 – Indonezji i Polski.
Z kolei jednostki typu FDI zamówiła Grecja. Ateny mają jednak być zainteresowane również pomniejszoną wersją typu Constellation. Greckie jednostki byłyby mniejsze od tych dla amerykańskiej marynarki, miałyby długość w granicach 140 metrów przy wyporności rzędu 5 tysięcy ton, i byłyby słabiej uzbrojone.
Sprawa z Niemcami wygląda nieco inaczej. Oba państwa realizują wspólny projekt okrętów podwodnych typu 212CD. W roku 2021 Oslo zamówiło cztery jednostki, jednak norweski sztab generalny zalecił w tym roku rządowi pozyskanie dodatkowych dwóch. Ponadto oba państwa wspólnie pracują nad naddźwiękowym pociskiem przeciwokrętowym 3SM Tyrfing.
German Navy @DeutscheMarine frigate FGS Baden-Württemberg, together with replenishment ship Frankfurt am Main, arrived in Cape Town, South Africa, this morning for a brief replenishment visit whilst taking the long way around Africa. pic.twitter.com/94yeDsLERZ
— Dean Wingrin (@deanwingrin) November 12, 2024
Sam typ 126 zaczął karierę jako Mehrzweckkampfschiff 180 (wielozadaniowy okręt bojowy), w skrócie MKS 180. Marine chciała koniecznie uniknąć powtórki z powszechnie krytykowanych, niedozbrojonych „ekspedycyjnych” fregat typu 125 Baden-Württemberg i pozyskać okręty projektowane z myślą o pełnoskalowym konflikcie. Przełożyło się to na wyporność rzędu 10 tysięcy ton, co ostatnimi czasy przestaje być czymkolwiek dziwnym. Miarą fiaska typu 125 była decyzja, aby w drodze powrotnej z Pacyfiku fregata Baden-Württemberg (F222) i towarzyszący jej zaopatrzeniowiec Frankfurt am Main (A1412) ominęły Morze Czerwone jako zbyt niebezpieczne i wracały do Niemiec, płynąc wokół Afryki.
Zasadniczą kwestia pozostaje, czy Norwegia będzie chciała angażować się w kolejny istotny projekt z Niemcami, a tym samym zwiększać swoją zależność od jednego partnera. Biorąc pod uwagę wymagania stawiane przez Oslo, jednym z istotnych elementów oceny oferowanych fregat będzie ich zdolność do operowania na wodach arktycznych.