Północnokoreański reżim ostatnio nasilił próby kreowania wizerunku swoich po­tęż­nych i nie­zwy­cię­żo­nych sił zbroj­nych. Kim Dzong Un osobiście nadzorował ćwiczenia artyleryjskie w pobliżu granicy z Koreą Południową i kierował nowym typem czołgu podstawowego. Również flota Północy angażuje się w działania przy granicy. Prężenie muskułów przynosi efekt wyłącznie na potrzeby wewnętrznej propagandy, a ostatnie doniesienia o północnokoreańskim uzbrojeniu podają w wątpliwość możliwości przemysłu.

Obecnie Półwysep Koreański jest istną sinusoidą, napięcia na linii Pjongjang–Seul sięgają zenitu, by po czasie ulec chwilowemu rozładowaniu. Ledwie kilka miesięcy wcześniej reżim z Północy prze­pro­wa­dził kolejne testy pocisków balistycznych i wyniósł satelitę szpie­gow­skiego na orbitę. Początek marca przyniósł ponowną eskalację.

W ubiegłym tygodniu Kim Dzong Un osobiście nadzorował ćwiczenia północ­no­ko­re­ań­skich arty­le­rzys­tów, jedne z większych w ostatnim czasie. Według wspólnego dowództwa sił połączonych Republiki Korei zaangażowano w nie około sześć­dzie­się­ciu armato­haubic samo­bież­nych różnych typów i wielo­pro­wad­ni­cowych wyrzutni pocisków rakie­towych.



Strzelania zorganizowano na jednym z przy­brzeżnych poligonów w okolicy miasta Namp’o. Trwały one podobno około sześciu godzin, a w kierunku Morza Żółtego wystrzelono wiele klasycznych pocisków artyleryjskich i rakietowych.

Kim Dzong Un stwierdził, że ćwiczenia odgrywały ważną rolę w odstraszaniu wroga, a pół­noc­no­ko­re­ańska artyleria ma w zasięgu Seul. Zalecił również przy­go­to­wanie planu mobilizacji i szkolenia artylerzystów, aby ci mogli być gotowi do prawdziwego konfliktu zbrojnego i żądać przeciwnikowi szybkie, bezlitosne ude­rze­nia. Wcześniej zalecił również zinten­sy­fi­ko­wanie ćwiczeń na poligonach.

Pokaz siły (a raczej pokazywanie wychudzonych rąk) przez reżim miało związek z kończącymi się dzisiaj co­rocz­nymi ćwiczeniami amery­kańskich i połud­nio­wo­ko­re­ańskich żołnierzy pod krypto­nimem „Freedom Shield”. Oczy­wiś­cie Północ uznała je za zagro­żenie i pokaz awanturniczości obu państw. Południe odpowiedziało, że manewry orga­ni­zo­wane są co roku i zawsze mają charakter defensywny. Warto również dodać, że w ubiegłym tygodniu Pjong­jang po­dej­mo­wać miał próby zagłuszania sygnału GPS. Według Seulu nie spowo­dowały one żadnego zagrożenia, natomiast niesforny sąsiad został poinformowany o potencjal­nych kon­sek­wenc­jach swoich działań.



Ciekawe spostrzeżenia przynosi również użycie północnokoreańskiego uzbrojenia w Ukrainie. Rosja otrzymała przynajmniej dwa typy pocisków krótkiego zasięgu: Hwasong-11Ga (oznaczenie NATO: KN-23) i Hwasongpho-11Na (KN-24), ze względu na wygląd nazywane odpowiednio „Kimskander” i „Kim-ATACMS”. Okazuje się, że zdecydowana większość klu­czo­wych podzespołów elektronicznych pocisków sprowadzono z zagranicy.

Aż 75% komponentów elektro­nicz­nych, w tym układ nawigacji, zostało wy­pro­du­ko­wa­nych przez firmy zare­jestro­wane w Stanach Zjednoczonych. Za pozostałych 15% odpowiadają podmioty europejskie, a za 10% – japońskie. W związku z odkryciem i analizą szczątków rakiet roz­go­rzała dyskusja o sku­tecz­ności sankcji nakładanych na Pjongjang i wy­dol­noś­ci jego przemysłu. Proble­ma­tycz­na dla Rosjan jest również klasyczna amunicja artyleryjska. Według Seulu Pjongjang przekazał Moskwie ponad 3 miliony pocisków artyleryjskich. Pojawiające się natomiast w Internecie materiały pokazują niską jakość wykonania północ­no­ko­re­ań­skich pocisków i ładunków.

Stary-nowy czołg podstawowy w siłach KRLD

Dzisiaj natomiast rządowa agencja pra­so­wa KCNA poinformowała o ćwi­cze­niach poli­go­no­wych nowego czołgu pod­sta­wo­wego, który został po raz pierwszy zademonstrowany szerszemu gronu w działaniach. Jest to najpewniej useryj­niony wóz oznaczony jako M2020, zaprezentowany po raz pierwszy w 2020 roku podczas parady z okazji 75‑lecia utworzenia północnokoreańskiej partii robotniczej.



Wódz osobiście kierował jednym z czołgów biorących udział w manewrach. KCNA przekazała, że nowy wóz z powo­dze­niem (jakże mogłoby być inaczej?) zakończył cykl prób poli­go­no­wych, a Kim zadowolony jest z zade­mon­stro­wa­nych możliwości. W czasie manewrów prze­pro­wa­dzo­no symu­lo­wane starcie, które miała wygrać 105. Dywizja Pancerna (która w czasie wojny koreańskiej okupowała Seul). Na ten moment infor­macji o czołgu jest niewiele. Ogólny układ konstrukcyjny nie zmienił się od prezentacji w 2020 roku. Część źródeł uważa, że wóz może dysponować lokalnym aktywnym systemem ochrony, natomiast nie wykluczone, iż mogą być to atrapy.

Analitycy z Południa uważają, że wóz może stanowić zagrożenie dla połud­nio­wo­ko­re­ań­skich pancerniaków, natomiast pod znakiem zapytania stoją możliwości produkcyjne i skala produkcji. Pół­noc­no­ko­re­ańscy inży­nie­ro­wie wzoro­wali się po­wierz­chow­nie na rosyjskim czołgu T-14 Armata, natomiast elementy kadłuba M2020 wskazują, że powstał on na pod­sta­wie radzieckiego czołgu rodziny T-62. Kadłub i wieżę chroni pancerz kom­po­zy­towy na który nałożono kostki pancerza reaktywnego. Dodatkowo M2020 otrzymał pancerz prętowy na burtach wieży i na wysokości przedziału napędowego. Media określają nowy czołg mianem „północ­no­ko­re­ań­skiego T-90M”.

Kim straszy (nie)nowoczesnymi okrętami

W związku ze wzrostem napięcia na półwyspie Pjongjang zaangażował w dzia­ła­nia rów­nież marynarkę wojenną. Na morzu rozmieszczono kilka okrętów, w tym najnowszy nabytek floty – korwetę rakietową numer „661” typu Amnok. Razem z nią rozmieszczono podobną jednostkę zaliczaną do typu Tuman. Obecność okrętów zaobserwowano w bazie morskiej w Munch’ŏn na podstawie analizy zdjęć sate­li­tar­nych regionu.



Mimo, że jednostki są dosyć nowoczesne jak na standardy północ­no­ko­re­ańskiej floty, w praktyce nie reprezentują większego zagrożenia dla amerykańskich czy połud­nio­wo­ko­re­ań­skich okrętów. Ich jednym atutem sprawiającym, że mogą być solą w oku dla flot regionu, jest dys­po­no­wa­nie pociskami ma­new­ru­ją­cymi, w tym prawdo­po­dob­nie z głowicą jądrową. Okręty operowały w pobliżu granic z Południem. Warto zaznaczyć, że jest to pierwsze potwierdzone użycie nowych okrętów Północy w działaniach.

W tym miejscu warto też przyjrzeć się uważniej ubiegło­mie­sięcznej wizycie dyktatora w stoczni wojennej w Namp’o. Przywódca KRLD powiedział wówczas, że modernizacja floty jest jednym z klu­czo­wych elementów przyjętej strategii. Wówczas w stoczni znajdowała się jedna z korwet typu Amnok/Tuman i niewielkie jednostki nawodne. Intere­sujące nato­miast było wnętrze hali kadłubowej z poprzednich wizyt Kim Dzong Una. Widoczne były przynajmniej trzy kadłuby dużych okrętów bliżej nieokreślonego typu na różnym stadium budowy. Źródła specjalizujące się w siłach okrętowych północ­no­ko­re­ań­skiej floty sugerują, że budowane jednostki mogą być okrętami rakietowymi lub zwalczania okrętów podwodnych.

Uri Tours, Creative Commons Attribution-Share Alike 2.0 Generic