Według doniesień połud­niowo­kore­ań­skiego wywiadu Pjongjang rozpoczął budowę swojego pierwszego okrętu podwodnego z napędem jądrowym. Informacje te są z jednej strony zaskakujące, jednak z drugiej – jeśli spojrzeć na politykę realizowaną przez północ­no­kore­ań­ski reżim – budowa takiej jednostki dla ludowej marynarki wojennej była jedynie kwestią czasu. Oczywiście nie można brać niczego za pewnik, ponieważ „chcieć” nie zawsze znaczy „móc”.

Informację na ten temat podała połud­niowo­kore­ań­ska agencja prasowa Yonhap, powołując się na udzieloną jej wypowiedź anonimowego przedstawiciela resortu obrony. Urzędnik miał przekazać, iż agencja wywiadu przedłożyła rządowi Republiki Korei raport, w którym stwier­dzono, że wykryto ruchy świadczące o początku budowy nowego okrętu podwodnego. Prace prowadzone mają być w północno-wschodniej części miasta Sinp’o w prowincji Hamgyŏng Południowy.

Na początku roku Kim Dzong Un według doniesień północ­no­kore­ań­skiej agencji prasowej KCNA miał zapoznać się z projektem nowego atomowego okrętu podwodnego i zaawan­so­wa­niem jego budowy. Dyktator obserwował również test nowego strategicznego pocisku manewrującego. W przypadku północ­no­kore­ań­skiego uzbrojenia, słowo „strategiczny” oznacza najczęściej możliwość wyposażenia w głowicę jądrową.

Połud­niowo­kore­ań­ski wywiad, biorąc pod uwagę rozmiary poszczególnych elementów przyszłego okrętu, nie wyklucza, że jednostka otrzyma napęd jądrowy, jednak z uwagi na niski poziom zaawansowania prac wciąż jest możliwe, iż będzie wyposażona w klasyczny napęd spalinowo-elektryczny. Niemniej według raportu będzie to największy okręt podwodny zbudowany w Korei Północnej. Brakuje również informacji, czy Północ prowadzi prace nad stworzeniem okrętowego reaktora.

Agencja wywiadu łączy zaobserwowane prace z oświadczeniem reżimu z 2021 roku doty­czącym chęci stworzenia i wdrożenia atomowych okrętów podwodnych. Plany te ogłosił sam Kim Dzong Un. We wrześniu ubiegłego roku podczas wodowania okrętu podwodnego Kim Kun-ok Yeong’ung (841) ponownie „przypomniano światu” o ogłoszonych dwa lata wcześniej planach. Zresztą sama konstrukcja zwodowanej wówczas jednostki jest bardzo interesująca. Okręt

Odkąd rozpoczęliśmy finansowanie Konfliktów przez Patronite i Buycoffee, serwis pozostał dzięki Waszej hojności wolny od reklam Google. Aby utrzymać ten stan rzeczy, potrzebujemy 1600 złotych miesięcznie.

Możecie nas wspierać przez Patronite.pl i przez Buycoffee.to.

Rozumiemy, że nie każdy może sobie pozwolić na to, by nas sponsorować, ale jeśli wspomożecie nas finansowo, obiecujemy, że Wasze pieniądze się nie zmarnują. Nasze comiesięczne podsumowania sytuacji finansowej możecie przeczytać tutaj.

STYCZEŃ BEZ REKLAM GOOGLE 98%

Kim Kun-ok – nazwany na cześć dowódcy kutra torpedowego, który rzekomo zatopił amerykański krążownik USS Baltimore (CA 68) – powstał jako nosiciel pocisków balis­tycz­nych z głowicami atomowymi. Bazą projektu były okręty podwodne typu Sinpo, będące w zasadzie zmodyfikowaną kopią radzieckiego projektu 633 (NATO: Romeo) z lat 50. ubiegłego stulecia. Za kioskiem zbudowano dodatkowy przedział dla wyrzutni pocisków balistycznych.

Okręt ma standardowy napęd spalinowo-elektryczny. Konstrukcja jest mocno przestarzała, opracowano ją przez łączenie i modyfikację kilku projektów. Zresztą duża część nowo wprowa­dzanych przez Północ okrętów jest archaizmem, jak opisywane przez nas korwety. W związku z tym raczej mało prawdopodobne wydaje się, że Pjongjang kiedykolwiek opracuje w miarę nowoczesny i bezpieczny reaktor. Raczej podobnie jak „nowy” boomer konstrukcyjnie będzie reprezentować standard techniczny sprzed sześćdziesięciu lat.

Dla okrętu podwodnego i ogólnie w działaniach podwodnych liczy się głównie wyciszenie jednostek. Wojna pod wodą w dużej mierze polega na nasłuchiwaniu. Atomowe okręty podwodne z reguły są dosyć „głośne” z powodu charakterystyki napędu – para powstała przy chłodzeniu reaktora napędza turbinę parową.

Oczywiście poszukiwania okrętu podwodnego w morzu przypomina szukanie igły w stogu siana. Ale wnioskując po zaawansowaniu technicznym innych północ­no­kore­ań­skich okrętów podwodnych, nawet nowe jednostki z napędem atomowym mogą znacząco odbiegać od współczesnych norm wygłuszenia i hałasu generowanego przez napęd, przez co ich wykrycie może być łatwiejsze. Wyzwania, z jakimi trzeba się mierzyć, opracowując te rozwiązania techniczne, opisywaliśmy w osobnym artykule: USS Nautilus i narodziny napędu jądrowego.

Spoglądając na Kim Kun-ok Yeong’ung, część ekspertów wnioskuje, że opracowanie jego atomowego odpowiednika jest perspektywą dalekiej przyszłości, jednak wcale nie niemożliwą. Oczywiście to, że jednostka może być pływającym archaizmem, dla reżimu jest sprawa drugorzędną.

Z drugiej strony nie można wykluczyć, że Pjongjang pozyska reaktor i niezbędną, bardziej zaawansowaną technologię za granicą. W ciągu ostatnich dwóch lat stosunki na linii Pjongjang–Moskwa znacząco się ociepliły. Korea Północna wsparła sojusznika w wojnie z Ukrainą swoim uzbrojeniem, a coraz więcej wskazuje na to, iż również siłą żywą. Niewy­klu­czone więc, że Rosja – jako producent atomowych okrętów podwodnych – zapewni w zamian niezbędną wiedzę, kompetencje i technologie.

Na razie za wcześnie jest, aby cokolwiek wyrokować. Nawet jeśli Rosja cokolwiek przekaże i wesprze rozwój projektu, zacofanemu północ­no­kore­ań­skiemu przemysłowi trudno będzie osiągnąć zamierzony cel. Ale jeżeli Pjongjangowi uda się stworzyć taką jednostkę (samo­dziel­nie lub przy wsparciu najbliższego sojusznika), będzie ona solą w oku dla połud­niowo­kore­ań­skiej floty. Atomowe okręty podwodne cechują się nieograniczonym zasięgiem, długość ich rejsów jest ograniczona tylko zapasami żywności, sprawnością techniczną i wytrzymałością psychiczną załogi.

US Navy