W bazie lotniczej Kadena cztery dni temu pojawiły się myśliwce F-22A Raptor. To pierwsza tura rotacyjnej obecności kontyngentu myśliwskiego na Okinawie, mającej zabezpieczać ten zakątek świata na czas wycofywania eskadr US Air Force wyposażonych w myśliwce F-15C/D Eagle i przygotowania nowych jednostek do dyslokacji w Kadenie. Proces ten wzbudził jednak kontrowersje w Kongresie.

Obecnie w Kadenie stacjonują 44. Eskadra Myśliwska „Vampires” i 67. Eskadra Myśliwska „Fighting Cocks”, mające razem czterdzieści osiem myśliwców i wchodzące w skład 18. Skrzydła. Wszystkie te maszyny będą sukcesywnie przez dwa lata odsyłane do Stanów Zjednoczonych i wycofywane ze służby. Raptory, które przyleciały na Okinawę, pochodzą z 3. Skrzydła z alaskańskiej bazy Elmendorf–Richardson.

Jak pisaliśmy pod koniec października, jeszcze nie wiadomo, kiedy i czy w ogóle Kadena otrzyma nowe eskadry myśliwskie po wycofaniu starych Eagle’i. Tymczasem baza ta leży w punkcie mającym strategiczne znaczenie w kontekście ewentualnego konfliktu na Pacyfiku – 650 kilometrów od wybrzeży Chińskiej Republiki Ludowej i 600 kilometrów od północnego wybrzeża Tajwanu.



Kiedy jeszcze wiadomość o wycofaniu Eagle’i była nieoficjalna i opierała się jedynie na doniesieniach Financial Timesa, pojawili się prominentni krytycy tej decyzji, między innymi generał broni David A. Deptula, były zastępca dowódcy Pacyficznych Sił Powietrznych (PACAF) i pilot F-15. A w ubiegłym tygodniu czterech członków Partii Republikańskiej – dwóch senatorów i dwóch reprezentantów – wystosowało list do sekretarza obrony Lloyda Austina wyrażający zaniepokojenie planowanym wycofaniem myśliwców.

Alaskański F-22A podczas dobiegu w Kadenie.
(US Air Force / Tech. Sgt. Micaiah Anthony)

Rzecz jasna, w tej chwili rotacja nie stwarza jeszcze żadnego zagrożenia na szczeblu operacyjnym. Ba, jeśli nie liczyć obciążenia logistycznego, Kadena została wręcz wzmocniona, gdyż w stosunku jeden do jednego Raptory mają większy potencjał bojowy niż Eagle’e. Problemy zaczną się, kiedy proces wycofywania F-15C/D będzie już zaawansowany – za kilkanaście, a może za kilka miesięcy. Kilka myśliwców, choćby i najlepszych na świecie, nie zrównoważy braku dwudziestu i więcej Eagle’i. A przecież obecność Raptorów i tak jest tymczasowa.

Marco Rubio, Bill Hagerty (były amerykański ambasador w Japonii), Mike Gallagher i Mike McCaul obawiają się wobec tego, że decyzja Pentagonu o zakończeniu stałej obecności eskadr z jednej strony może stanowić zachętę dla Pekinu, z drugiej zaś może podkopać zaufanie sojuszników w rejonie Indo-Pacyfiku. Skoro strategicznie ważna baza lotnicza – wydają się rozumować autorzy listu – nie może liczyć na stałą obecność amerykańskich myśliwców i nie ma pewności, czy za dwa lata nie zostanie pozostawiona na pastwę losu, kto zagwarantuje, że mniej ważne bazy nie podzielą jej losu.

F-15C z 44. Eskadry.
(US Air Force / Airman 1st Class Matthew Seefeldt)

W praktyce USAF chce wycofać połowę myśliwców obecnych w Japonii bez żadnej gwarancji, że w rozsądnej perspektywie czasowej ich liczba wzrośnie z powrotem do obecnego poziomu około stu maszyn. Rubio, Gallagher, Hagerty i McCaul chcą, aby Austin poinformował, jakie podejmie „kroki w celu zastąpienia wartości odstraszającej i zdolności bojowej wszelkich środków usuniętych z regionu Indo-Pacyfiku, a także o planach administracji w kwestii przygotowania sił w takich sposób, aby były odporne na atak i zdolne do odstraszenia [Chin Ludowych] przed inwazją na Tajwan”.



Generał Kenneth Wilsbach (wcześniej dowodzący między innymi 18. Skrzydłem, a więc doskonale znający charakterystykę Kadeny), już pół roku temu przyznawał, że chciałby mieć na Okinawie F-15EX. Redukcja zamówienia na te samoloty najpewniej sprawi jednak, że będzie ich za mało, aby delegować część na Okinawę. Bardziej prawdopodobne będzie postawienie na F-35A, lecz w tym wypadku nie wiadomo, kiedy USAF miałby wolne maszyny, które mógłby skierować do Kadeny.

Jest tylko jeden samolot, który byłby dostępny od ręki – Fighting Falcon. Teoretycznie można by przebazować do Kadeny jedną z dwu eskadr z Misawy, ale rozwiązałoby to problem zabezpieczenia Okinawy jedynie częściowo, a do tego nijak nie zwiększyłoby całościowej obecności amerykańskiego lotnictwa bojowego w Japonii. Wobec tego atrakcyjnym kandydatem stają się Vipery z niemieckiego Spangdahlem.

F-15C kołujące w Kadenie.
(US Air Force / Staff Sgt. Benjamin Sutton)

Stacjonująca tam 480. Eskadra Myśliwska 52. Skrzydła już dwa lata temu miała być przeniesiona do Włoch, do bazy Aviano, co miało stanowić odzwierciedlenie większego zaangażowania w rejonie Morza Czarnego. Ostatecznie jednak nic z tych planów nie wyszło. Teraz USAF podobno rozważa przebazowanie Fighting Falconów do Kadeny, ale tu z kolei powstaje ten sam problem, o którym wspominali kongresmeni w liście do Austina: jak to tak, wycofywać myśliwce z Europy, kiedy trwa rosyjski najazd na Ukrainę?

Niestety jak by na sprawę nie patrzeć, USAF ma zbyt krótką kołdrę – mimo swojego ogromu cierpi na brak samolotów i pilotów, aby realizować wszystkie stawiane przed nim zadania. A teraz, kiedy jeden kryzys wrze, a drugi powoli zaczyna bulgotać, ten brak staje się aż nazbyt wyraźny.

Oprócz dwu eskadr Eagle’i 18. Skrzydło USAF-u ma w składzie 909. Eskadrę Tankowania w Powietrzu (KC-135R), 961. Eskadrę Kontroli Obszaru Powietrznego (E-3C), 33. Eskadrę Ratowniczą (śmigłowce ratownictwa bojowego HH-60G Pave Hawk) oraz kilka jednostek pomocniczych. Wszystkie na razie pozostaną na miejscu w niezmienionym kształcie.

Zobacz też: Ukraina dostała HARM-y i odpala je z MiG-ów-29

US Air Force / Airman 1st Class Alexis Redin