Bojownicy ugandyjskiej organizacji terrorystycznej Sojusz Sił Demokratycznych (ADF) przeprowadzili 15 grudnia atak na wsie Ntombi i Baoba, zabijając dwadzieścioro dwoje cywilów. Félix Tshisekedi, prezydent Demokratycznej Republiki Konga, stwierdził, iż uderzenia są wyrazem desperacji ze strony bojowników, którzy utracili większość swoich baz w wyniku rozpoczętej 30 października ofensywy.

Bojownicy zwiększyli intensywność ataków, po tym jak kongijscy żołnierze zniszczyli część kryjówek i wyeliminowali kilku dowódców działających na pograniczu partyzantek. Od rozpoczęcia kongijskiej operacji przeciwko ADF terroryści zabili 179 osób. Ukrywające się w dżungli siły celowo unikają wdawania się w walkę z wojskiem i skupiają się na odizolowanych i niemożliwych do obrony wsiach.

Nie jest to pierwsza tego typu operacja przeprowadzana przez władze Demokratycznej Republiki Konga. Już w 2014 roku przeprowadzono ofensywę mającą na celu wyeliminowanie ADF. Wówczas podczas nocnych ataków odwetowych zginęło kilkuset cywilów, a sama ofensywa nie złamała oporu ugandyjskich bojowników.

Departament Skarbu Stanów Zjednoczonych nałożył sankcje na sześciu dowódców ADF, w tym Musę Baluka, przywódcę organizacji. Do części ataków Sojuszu Sił Demokratycznych przyznało się tak zwane Państwo Islamskie, które miałoby je prowadzić pod fałszywą flagą. Nie znaleziono jednak żadnych bezpośrednich dowodów na współpracę między organizacjami.

Zobacz też: Wojsko będzie ochraniać chińską kopalnię w DRK

(reuters.com)

USAF / SSgt. Jocelyn A. Guthrie