Kontrakt dla firmy Dyck Advisory Group (DAG) na walkę z bojownikami w mozambickiej prowincji Cabo Delgado został przedłużony na kolejne trzy miesiące. Grupa kierowana przez pułkownika rodezyjskich sił zbrojnych Lionela Dycka przejęła kilka miesięcy temu kontrakt porzucony przez rosyjską grupę Wagnera, której pracownicy nie byli przygotowani do prowadzenia walk w gęstej dżungli przeciwko dobrze wyposażonemu i zmotywowanemu przeciwnikowi.
Oprócz przedłużenia umowy poszerzono zakres zadań stawianych przed DAG. Jej pracownicy mają już nie tylko walczyć z bojownikami, ale również szkolić mozambickich żołnierzy, zapewniać wsparcie w powietrza i rozbudować lotnisko w Macomii we wschodniej części prowincji. Pułkownik Dyck stwierdził, że „mozambickie siły zbrojne są nieprzygotowane i niedofinansowane, dlatego musimy działać szybko. Niektóre popełnione [w Cabo Delgado] zbrodnie nie przypominają niczego, co widziałem, a widziałem wiele wojen w wielu różnych miejscach”.
Sukces taktyczny DAG zawdzięcza zastosowaniu metod wypracowanych w latach 70. w rodezyjskich siłach zbrojnych. Taktyka fireforce opiera się na współpracy grupy niedużych śmigłowców (zazwyczaj Aérospatiale Alouette III, szczególnie popularnych w tej części świata) przenoszących czteroosobowe desanty. Po zlokalizowaniu partyzantów śmigłowce rozmieszczają swoich ludzi tak, aby uniemożliwić przeciwnikowi ucieczkę, a następnie wskazują cele i udzielają wsparcia z powietrza za pomocą uzbrojenia pokładowego. W rodezyjskich siłach zbrojnych w ramach fireforce stosowano także samoloty Cessna 337 Super Skymaster uzbrojone w wyrzutnie niekierowanych pocisków rakietowych, ale najemnicy pułkownika Dycka raczej nie mogą liczyć na takie „luksusy”.
Region, w którym toczą się walki, ma bogate złoża gazu i uważany jest za strategicznie ważny dla władz Mozambiku.
Mozambicki kontrakt może stanowić potencjalny problem natury prawnej. DAG zarejestrowana jest w Republice Południowej Afryki, która wymaga, aby każda firma działająca w branży bezpieczeństwa uzyskiwała rządową zgodę na podejmowanie działań typowo wojskowych. DAG została początkowo wynajęta do zwalczania kłusowników, między innymi w Parku Narodowym Limpopo, dlatego nie potrzebowała zezwolenia. Pretoria najprawdopodobniej nie wyciągnie jednak żadnych konsekwencji wobec pułkownika Dycka, ponieważ stabilny i bezpieczny Mozambik leży w interesie RPA.
Amerykanie i Francuzi dołączają do gry o Mozambik
Departament Stanu USA wyraził gotowość współpracy z Maputo w zakresie zwalczania przemytników działających u wschodnich wybrzeży Afryki. Powiązania między przestępcami a terrorystami są dobrze udokumentowane. Nieoficjalnie wiadomo, że w Mozambiku przebywają przedstawiciele amerykańskich firm zajmujących się bezpieczeństwem. Ich zadaniem ma być zebranie danych i ocena, czy mogą zyskać na zaangażowaniu się w walki w Cabo Delgado.
Podobne do Waszyngtonu zainteresowanie bliższą współpracą wojskową z Mozambikiem wyraził Paryż. Dla Francuzów niestabilność we wschodniej Afryce może oznaczać zagrożenie dla Majotty – departamentu zamorskiego na wyspie leżącej 500 kilometrów od Pemby. Ponadto francuska firma Total zdobyła koncesję na eksploatację złoża gazu w Cabo Delgado, na półwyspie Afungi. Za bezpieczeństwo instalacji odpowiada były żołnierz Legii Cudzoziemskiej Frédéric Marbot. Trwają rozmowy z pięcioma firmami, które zaoferowały fizyczne zabezpieczenie złoża. Są to: brytyjskie Blue Mountain, Control Risks i G4S, kanadyjska GardaWorld oraz południowoafrykańska Arkhe.
Zobacz też: Kreml przyznaje, że najemnicy z Rosji szkolą żołnierzy w Sudanie
(allafrica.com, africaunauthorised.com, state.gov)