Wojskowy zamach stanu w Gwinei Bissau doprowadził do chaosu i dezorganizacji w tym państwie. Wykształciła się próżnia władzy oraz niepewność co do dalszych losów. Wystraszeni mieszkańcy wyjeżdżają ze stolicy obawiając się dalszego rozwoju sytuacji oraz groźby wybuchu długotrwałego konfliktu.

Pomysł przejęcia władzy przez wojskowych narodził się z rosnącej opozycji do rządzących, których uważano z nieskutecznych. Autorzy zamachu stanu wzywają siły polityczne do ustabilizowania sytuacji oraz stworzenia nowych władz. Uważają, iż należy postawić na wiarygodną administrację, która będzie zdolna do prowadzenia działalności państwa.

Nie jest jednak jasne czy działania zapoczątkowane przez żołnierzy doprowadzą do poprawy sytuacji. Sytuacja „przejściowa” może trwać bardzo długo, a w najgorszym wypadku przekształcić się w konflikt o niskiej intensywności pomiędzy różnymi siłami.

Wizja eskalacji działań zbrojnych zaktywizowała Portugalczyków, którzy nazwali wystąpienie przeciw dotychczasowej władzy „całkowicie nielegalnym zamachem stanu”, a także zapowiedzieli wysłanie sił wojskowych, w przypadku, gdy konieczna stanie się ewakuacja swych obywateli.

W efekcie portugalskich zapowiedzi wojskowi zdecydowali się na zamknięcie przestrzeni powietrznej oraz morskiej. Sankcje ustanowione przez obecnych dzierżycieli władzy są jasne. Według nich „nieprzestrzeganie tego środka będzie oznaczać reakcję zbrojną”.

(www.reuters.com)