Rzeczniczka prasowa Wspólnoty Rozwoju Afryki Południowej (SADC) Barbara Lopi poinformowała o zakończeniu misji stabilizacyjnej w Lesotho. Siły międzynarodowe zostały wysłane do królestwa krótko po tym, jak miejscowi oficerowie zamordowali szefa sztabu, generała broni Khoantle Motšomotšo. Kraj znalazł się wówczas na granicy zapaści. Obecnie sytuacja jest znacznie lepsza, a obecność sił stabilizacyjnych przestała być konieczna.

Sekretarz SADC Stergomena Tax podkreśliła, iż postęp jest satysfakcjonujący, a królestwu udało się uniknąć poważnego kryzysu mogącego zazdrościć integralności państwa. Również premier Lesotho Thomas Thabane z zadowoleniem wypowiadał się o sukcesach sił regionalnych, którym udało się zapobiec kolejnemu przewrotowi wojskowemu i potencjalnemu rozlewowi krwi. Obserwatorzy podkreślają, jak ważna była normalizacja relacji między miejscowymi organizacjami społecznymi, rządem cywilnym i resortami siłowymi.

Lesotho od dekad pozostawało państwem niestabilnym. Zamachy stanu, do których doszło w latach 1986 i 1991, dodatkowo utrudniły osiągnięcie trwałego pokoju. Zabójstwo szefa sztabu generalnego postrzegano jako iskrę mogącą doprowadzić do wybuchu wojny domowej, która mogłaby poważnie wpłynąć na relacje w regionie. Dlatego misję SADC postrzegana była jako gwarant pokoju i stabilności na południu Afryki.

Zobacz też: Kosowo rozpoczyna proces tworzenia armii

(news24.com)

US Army Africa