Przewodniczący komisji sił zbrojnych Izby Reprezentantów Adam Smith jest kolejną osobą z kręgu amerykańskich władz federalnych i dowództwa sił powietrznych krytykującą wysokie koszty programu F-35. Zapowiedział on, iż zamierza przestać wrzucać pieniądze do tej studni bez dna. Smith jest członkiem Partii Demokratycznej ze stanu Waszyngton.

– Co dał nam F-35? – pytał Smith. – Czy jest jakiś sposób na ograniczenie naszych strat? Czy jest jakaś możliwość, żeby nie wydawać tak dużo pieniędzy na tak małe możliwości? Spróbuję się dowiedzieć, jaki powinien być skład naszej floty myśliwców wielozadaniowych, aby był najbardziej efektywny ekonomicznie. Już teraz zapowiadam, że dużą częścią rozwiązania będzie znalezienie czegoś, co sprawi, że nie będziemy uzależnieni od F-35 przez następne trzydzieści pięć lat.



W zamierzeniu w ramach programu Joint Strike Fighter miał powstać relatywnie tani myśliwiec piątej generacji, ale ostatecznie efektem jest najdroższy system uzbrojenia na świecie. W tej chwili godzina lotu F-35 kosztuje 36 tysięcy dolarów, a ogólne koszty utrzymania floty tych myśliwców przez cały okres służby szacowane są na 1,7 biliona dolarów. W dodatku wydając takie pieniądze, nie ma się pewności, że będzie można polegać na samolocie. W styczniu gotowość operacyjna wynosiła 69%, znacznie mniej od zakładanych przez amerykańskie siły powietrzne 80%.

Porównanie kosztów utrzymania floty F-35 w 2040 roku z kosztami utrzymania samolotów poprzedniej generacji w 2010 roku. Koszty dla F-35 podano w dolarach z 2012 roku. W szczytowym momencie służby utrzymanie F-35 będzie o 79% droższe od utrzymania samolotów poprzedniej generacji.
(United States Government Accountability Office)

Także siły powietrzne dostrzegają problem z wysokimi kosztami F-35. Od czasu objęcia stanowiska szefa sztabu sił powietrznych przez generała Charlesa Browna kilka razy pojawiały się informacje o poszukiwaniu tańszych rozwiązań. Pojawiły się propozycje zakupu nowych F-16, użycia na szerszą skalę samolotów bezzałogowych, a nawet zaprojektowania od podstaw nowego myśliwca generacji 4+.

W szerszym kontekście przewodniczący komisji zauważył, że siły zbrojne w ogóle powinny stawiać sobie cele mniej ambitne, ale możliwe do realizacji mniejszym kosztem. Smith uważa, że Kongres powinien znacząco ograniczyć najdroższe programy Pentagonu. Nie będzie to zadanie łatwe, bo pomimo krytyki F-35 ciągle ma duże poparcie wśród kongresmenów, toteż Smith obawia się, że państwo zostało przywiązane do tego programu.



– Spektakularna ilość pieniędzy została zmarnowana na systemy uzbrojenia, które albo w ogóle nie zadziałały albo nie spełniły wszystkich obietnic – grzmiał Smith. – Porażki, z którymi powinniśmy skończyć, są porażkami na cholernie wielką skalę. Wystarczy pomyśleć o F-35.

W reakcji na słowa przewodniczącego Smitha Lockheed Martin ustami swego rzecznika prasowego Johna Torrisiego wskazuje na sukces F-35, jakim są liczne operacje zagraniczne US Air Force i US Marine Corps. W ich trakcie myśliwce wykonały już ponad tysiąc lotów bojowych. Torrisi dodał, że F-35 ma największą zdolność przeżycia na współczesnym polu walki i jest najlepiej dostosowany do sieciocentrycznego pola walki. Ponadto zadeklarował, że jest otwarty na dyskusję z przewodniczącym komisji i innymi kongresmenami w czasie nadchodzących negocjacji na przyszły rok budżetowy.

F-35B na okręcie desantowym USS Makin Island (LHD 8).
(US Navy / Jaymes Morrow)

Siły powietrzne muszą ponownie przemyśleć cały program F-35, ponieważ uświadomiły sobie w końcu, że przy obecnym poziomie finansowania nie będą mogły sobie pozwolić na zakup 1763 planowanych egzemplarzy F-35A. Lightning II nadal ma być podstawowym myśliwcem, ale presja finansowa zmusza dowództwo do poszukiwania innych rozwiązań. Dlatego siły powietrzne są w trakcie długoterminowej analizy potrzeb w zakresie składu i liczebności samolotów myśliwskich. Ma ona zająć kilkanaście miesięcy, a jej wyniki mają mieć wpływ na budżet US Air Force w 2023 roku budżetowym.



Generał Brown powiedział, że siły powietrzne potrzebują samolotów piątej generacji, takich jak F-22 czy F-35, ale również myśliwców szóstej generacji Next-Generation Air Dominance, a czasami także pewnej liczby myśliwców mniej zaawansowanych. Te ostatnie mogą wykonywać wiele zadań wspierających na Bliskim Wschodzie w sytuacjach, gdy przeciwnik nie dysponuje nowoczesną obroną przeciwlotniczą, a także w zadaniach obrony powietrznej kraju, gdzie cechy stealth nie mają kluczowego znaczenia.

– Uwarunkowania geopolityczne zmieniają się szybciej niż nasze programy – tłumaczył dowódca Air Combat Command, generał Mark Kelly. – W dzisiejszej sytuacji po prostu potrzebujemy też dużej liczebności myśliwców. W idealnym świecie, bez ograniczeń budżetowych, mielibyśmy dużą liczbę najbardziej zaawansowanych myśliwców piątej generacji dla każdej eskadry. Rzeczywistość jest jednak taka, że są ograniczenia budżetowe spowodowane pandemią i jej skutkami, a jednocześnie musimy być zaangażowani na całym świecie.

Zobacz też: Iran pokazał okręt‑bazę Makran i… amerykański okręt podwodny

(defensenews.com)

US Air Force / Senior Airman Mary Begy