Kanadyjskie siły powietrzne zamierzają połączyć dotychczasowe dwa systemy szkolenia pilotów wojskowych w jeden. Zwycięzca przetargu w programie nazwanym Future Aircrew Training (FAcT) ma być wyłoniony w 2023 roku. Umowa, na której mocy zwycięzca będzie miał prowadzić szkolenie pilotów przez dwadzieścia lat, ma szacunkową wartość około 3,75 miliarda dolarów.

Szkic wymagań ma być opublikowany jeszcze w tym roku. Potem nastąpi faza dialogu z przedstawicielami przemysłu, a dopiero na końcu zostanie ogłoszony formalny przetarg. Do udziału w postępowaniu rząd kanadyjski zaprosił przedsiębiorstwa: Babcock Canada, Leonardo Canada, Lockheed Martin Canada i SkyAlyne Canada. SkyAlyne jest konsorcjum złożonym z firm CAE i KF Aerospace, które zarządzają obecnymi programami szkolenia kanadyjskich pilotów. Ponieważ nowy system będzie połączony, obie firmy połączyły wysiłki, aby zwiększyć swoje szanse w starciu z międzynarodowymi gigantami przemysłowymi.

Future Aircrew Training ma zastąpić dwa programy szkolenia. Pierwszym jest szkolenie wstępne i podstawowe dla samolotów, samolotów wielosilnikowych i śmigłowców realizowane w bazie Southport Aerospace Centre niedaleko Portage la Prairie. Tę część szkolenia realizuje obecnie KF Aerospace, a kontrakt obowiązuje do 2027 roku. Drugim jest szkoła NATO Flying Training in Canada, gdzie szkoli się pilotów myśliwców nie tylko z Kanady, ale i z innych państw NATO. Szkolenie jest realizowane w bazie Moose Jaw. Za ten program szkoleniowy odpowiedzialne jest CAE, które ma kontrakt do 2023 roku.

Dodatkowo zwycięzca przetargu w programie FAcT będzie musiał zorganizować szkolenie dla operatorów uzbrojenia, operatorów sensorów rozpoznawczych i walki elektronicznej. Obecnie to szkolenie jest prowadzone bezpośrednio przez siły powietrzne w jednostkach. Program natomiast nie przewiduje szkolenia pilotów dla nowych kanadyjskich wielozadaniowych samolotów bojowych, których wybór ma nastąpić najpóźniej w 2022 roku. Dla nich przewidziany jest osobny program szkolenia.

Poza zapewnieniem szkolenia i utrzymywaniem zaplecza treningowego zwycięzca przetargu będzie musiał również zrewitalizować obecną infrastrukturę, a także zbudować nowe centrum szkoleniowe dla operatorów uzbrojenia i systemów elektronicznych. W ramach programu zostaną także zbudowane nowe hangary i inna infrastruktura.

W tej chwili do szkolenia kanadyjskich pilotów wykorzystywanych jest kilka typów samolotów i śmigłowców: Grob 120A, CT-156 Harvard II, CT-155 Hawk, King Air C90, Bell 206 i Bell 412. Operatorzy sensorów elektronicznych są szkolenia na CT-142 Dash-8.

Szef szkolenia i symulacji kanadyjskich sił powietrznych, pułkownik Pete Saunders, zapowiedział maksymalnie elastyczne podejście do strony przemysłowej tak, aby każda firma mogła przedstawić najlepsze jej zadaniem rozwiązanie.

– Nasze podejście jest takie, żeby to firmy same zdecydowały, jakich pomocy szkoleniowych potrzebują – mówił pułkownik Saunders. – One podejmą decyzję, jaki jest optymalny stosunek godzin spędzonych w symulatorze do rzeczywistego latania. One też dobiorą właściwą liczbę samolotów i śmigłowców koniecznych do szkolenia. Nas interesuje jedynie, aby pilot po ukończeniu szkolenia miał wymagane przez nas umiejętności.

Podobnie jak w przypadku przetargu na myśliwiec, tak i tym razem Kanadyjczycy będą przykładali dużą wagę do korzyści dla lokalnego przemysłu. Zwycięzca będzie musiał zainwestować w Kanadzie sumę odpowiadającą wartości umowy. Ponadto kluczowe przy ocenie ofert będzie zaangażowanie i korzystanie z usług firm kanadyjskich.

Zobacz też: DARPA opracowuje Ocean Rzeczy

(defensenews.com)

CAE