Dzisiaj kanadyjscy marynarze mają duże powody do radości. Po latach opóźnień program nowych okrętów Canadian Surface Combatant (CSC), mający na celu zastąpić obecnie eksploatowane fregaty rakietowe typu Halifax, wszedł w fazę realizacji. W stoczni Irving Shipbuilding rozpoczęto prace nad przyszłymi okrętami, którym nadano miano: typ River. Co ciekawe, do niedawna CSC miały być fregatami rakietowymi, jednak według kanadyjskiego resortu obrony przyszłe okręty będą klasyfikowane jako niszczyciele rakietowe.
W uroczystości brali udział Bill Blair, szef kanadyjskiego resortu obrony, Dirki Lesko, prezes stoczni Irving Shipbuilding, i dowódca marynarki wojennej, admirał floty Angus Topshee. Trzy pierwsze okręty otrzymają nazwy: Fraser, Saint-Laurent i Mackenzie (wszystkie na cześć kanadyjskich rzek), zaś według komunikatu oficjalne rozpoczęcie produkcji seryjnej planowane jest w 2025 roku. Dzisiaj rozpoczęte jedynie prace przy budowie modułów testowych (PTM). Przekazanie pierwszego niszczyciela spodziewane jest na początku przyszłej dekady.
– Dziś rozpoczynamy budowę w ramach największego kanadyjskiego projektu budowy okrętów od czasów drugiej wojny światowej, co stanowi historyczny kamień milowy dla Royal Canadian Navy – powiedział Bliar. – Niszczyciele typu River zapewnią kanadyjskim siłom zbrojnym narzędzia, których potrzebują do obrony naszych interesów narodowych przez kolejne dekady, i zagwarantują, że Kanada będzie mogła rozmieścić najnowocześniejszą, gotową do walki flotę okrętów, aby bronić naszego kraju i wspierać naszych sojuszników.
Today we recognized an important event on our journey building ships for Canada, celebrating the start of construction on the Production Test Module for the future River-class Destroyer and the start of construction on AOPS #8, to be delivered to the Canadian Coast Guard in 2027. pic.twitter.com/YaICb0huvt
— Irving Shipbuilding (@IrvingShipbuild) June 28, 2024
Docelowo Ottawa chce pozyskać aż piętnaście nowych okrętów w miejsce dwunastu fregat typu Hallifax i czterech wycofanych w 2017 roku niszczycieli rakietowych typu Iroquois. Finalizacja programu CSC nastąpić ma w 2050 roku wraz z podniesieniem bandery na piętnastym okręcie. Oczywiście należy pamiętać, że podobnie jak w przypadku polskich Mieczników obok samych okrętów powstanie kluczowa infrastruktura stoczniowa. Do 2027 roku gotów będzie między innymi ośrodek testowo-projektowy dla rozwiązań opracowywanych w ramach programu.
Wspomniał o tym sam szef kanadyjskiego ministerstwa obrony. Wartość przedsięwzięcia oscyluje w granicach 50–60 miliardów dolarów kanadyjskich i przez dwadzieścia pięć lat zapewni ponad 10 tysięcy miejsc pracy w przemyśle stoczniowym. Dodatkowo sam program ma wygenerować przychody w PKB wynoszące około 40 miliardów dolarów kanadyjskich.
Fregaty CSC miały być stosunkowo tanim i przede wszystkim gotowym projektem, mającym szybko zastąpić Hallifaxy. W 2018 roku zwycięzcą przetargu zostały Lockheed Martin Canada i BAE Systems, które zaoferowały dostosowaną do kanadyjskich wymagań wersję brytyjskiej fregaty typu 26. Brytyjska koncepcja pokonała holenderskie fregaty De Zeven Provinciën i hiszpańskie F105 – odmianę rozwojową typu Álvaro de Bazán.
Kontrakt podpisano w kolejnym roku. Okręt ze zwycięskiego projektu miał mieć wyporność standardową 6900 ton, ale od tego czasu wzrosła ona do 7800 ton, a wyporność pełna ma sięgać nawet 9400 ton. Po drodze kilkukrotnie modyfikowano projekt, co jedynie generowało wzrost kosztów i znacząco odsuwało w czasie jego realizację.
Przyszłe niszczyciele typu River mają mieć długość ponad 151 metrów. Napęd w układzie CODLAG (combined diesel-electric and gas) pozwoli okrętom osiągać prędkość maksymalną rzędu 27 węzłów i zasięg 7000 mil morskich. Załoga na każdym niszczycielu będzie liczyć do 210 osób. Na zestaw sensorów składają się między innymi trójwspółrzędny radar dalekiego zasięgu AN/SPY-7(V)1, kompleks ZOP oraz system zażądania walką Aegis. Komponent lotniczy składać się będzie z pojedynczego śmigłowca pokładowego CH-148 Cyclone.
Uzbrojenie niszczycieli stanowić będzie dziobowa armata automatyczna kalibru 127 milimetrów wspierana przez dwa działka automatyczne kalibru 30 milimetrów. Jednostki otrzymają jedną 24-komorową wyrzutnię pionową Mk 41 dla pocisków przeciwlotniczych RIM-162 i SM-2 oraz dwie potrójne wyrzutnie ExLS dla dwudziestu czterech pocisków przeciwlotniczych CAMM. Do zwalczania celów nawodnych okręty będą dysponować wyrzutniami pocisków NSM, zaś okrętów podwodnych – lekkimi torpedami Mk 54.