Dziennik The Globe and Mail jako pierwszy poinformował o zainteresowaniu kana­dyj­skiej marynarki wojennej przyłączeniem się do niemiecko-norweskiego programu okrętów podwodnych typu 212CD. Ottawa pilnie poszukuje nowych jednostek, które zajmą miejsce wysłużonych i problematycznych okrętów typu Victoria.

Norwegia i Niemcy połączyły siły kilka lat temu, aby współpracować przy budowie nowych okrętów podwodnych. Oba kraje zdecydowały się pozyskać po sześć nowych jednostek typu 212CD, a Norwegia otrzyma pierwszy z nich zgodnie z harmonogramem w 2029 roku. W sierpniu norweskie ministerstwo obrony poinformowało o zakończeniu krytycznej oceny projektu i gotowości do przejścia do fazy produkcyjnej.

– Ministerstwo obrony ocenia zainteresowanie Kanady bardzo pozytywnie – napisał rzecznik resortu Asgeir Sprange Brekke w odpowiedzi udzielonej serwisowi Forsvarets forum. – [Kanada] rozważa różne opcje dotyczące projektu i dostawcy, w tym norwesko-niemiecki projekt 212CD, a resorty obrony Norwegii i Niemiec otrzymały taką prośbę.

Umowa między Norwegią i Niemcami otwiera drogę dla większej liczby partnerów z krajów NATO. Przystąpienie kraju Klonowego Liścia do tej inicjatywy przede wszystkim złagodzi ryzyko towarzyszące tak kosztownym przedsięwzięciom. We wrześniu oficjalnie rozpoczęła poszukiwania dwunastu nowych okrętów podwodnych zdolnych do operowania pod lodem.

HMCS Victoria w 2015 roku.
(Mat 1 Zachariah Stopa, Services d’imagerie des Forces maritimes du Pacifique)

Rząd federalny wykluczył już zakup jednostek z napędem atomowym, które pozwoliłyby kanadyjskim podwodnikom działać pod wodą przez miesiące. W grę wchodzą tylko tańsze jednostki o napędzie konwencjonalnym. Departament Obrony Narodowej zakłada dostawę pierwszej sztuki nie później niż w 2035 roku.

Tjorven Bellmann, ambasadorka Niemiec w Kanadzie, zapewniła, że jeśli Kanada zgodzi się kupić okręty 212CD, nie będzie musiała czekać, aż wszystkie dwanaście zostanie dostarczonych do Niemiec i Norwegii. Cztery norweskie okręty podwodne są już w produkcji. Przystąpienie Kanady do programu i rozpoczęcie budowy egzemplarzy dla Royal Canadian Navy za dwa lub trzy lata będzie miało niewielkie znaczenie dla całego programu. Ponadto Niemcy mają zwiększyć tempo budowy.

Odkąd rozpoczęliśmy finansowanie Konfliktów przez Patronite i Buycoffee, serwis pozostał dzięki Waszej hojności wolny od reklam Google. Aby utrzymać ten stan rzeczy, potrzebujemy 1700 złotych miesięcznie.

Możecie nas wspierać przez Patronite.pl i przez Buycoffee.to.

Rozumiemy, że nie każdy może sobie pozwolić na to, by nas sponsorować, ale jeśli wspomożecie nas finansowo, obiecujemy, że Wasze pieniądze się nie zmarnują. Nasze comiesięczne podsumowania sytuacji finansowej możecie przeczytać tutaj.

KWIECIEŃ BEZ REKLAM GOOGLE 82%

Dowódca Królewskiej Kanadyjskiej Marynarki Wojennej, admirał floty Angus Topshee, stwierdził, że obecne okoliczności wymagają, aby do początku lat 30., kiedy to starzejące się okręty typu Victoria osiągną kres okresu użytkowania, Kanada dysponowała pełną flotą dwunastu nowych jednostek. Ich celem ma być zwalczanie wrogich okrętów podwodnych i neutralizacja zagrożenia, które może przyjść z Rosji lub Chińskiej Republiki Ludowej. Konieczność posiadania silnej floty podwodnej wiązać ma się też z osłabieniem wiarygodności Waszyngtonu jako sojusznika.

– Powiedziałbym, że teraz, kiedy nasz najbliższy sojusznik okazał się nieprzewidywalny i potencjalnie niewiarygodny, musimy upewnić się, że mamy ostateczny i definitywny środek odstraszający na kanadyjskich wodach terytorialnych – oznajmił Topshee.

Zapytany o niemiecko-norweską ofertę, która dałaby Kanadzie relatywnie szybszy dostęp do produkcji okrętów podwodnych, Topshee odpowiedział, że wszyscy oferenci składają obietnice, ale Kanada musi je przeanalizować, aby ustalić, który okręt najlepiej odpowiada potrzebom. Zdaniem admirała z pewnością odrzuca się zdolność przebijania pokrywy lodu podczas wynurzania. Takie działania mają być podejmowane wyłącznie w razie zagrożenia życia i zdrowia podwodników. Topshee uważa, że można odpalić torpedę, która skruszy lód i pozwoli awaryjnie się wynurzyć.

Tor Ivar Strømmen, ekspert Norweskiej Akademii Marynarki Wojennej, uważa, że podczas gdy Niemcy i Norwegia będą ze sobą ściśle współpracować, w szczególności poprzez wspólne zakłady konserwacyjne w Haakonsvernie, Kanada nie będzie aż tak bliskim partnerem. Nie ulega jednak wątpliwości, że dzięki efektowi skali przystąpienie Ottawy do programu będzie mieć istotny wpływ na podział kosztów produkcji, konserwacji, zakupu nowych części, modernizacji czy rozwoju.

Ponadto operujące na Atlantyku kanadyjskie 212CD mogłyby otrzymywać wsparcie operacyjne z baz w Norwegii i korzystać z możliwości konserwacji u sojuszników. Norweskie okręty mogłyby również działać z baz kanadyjskich. Ale w tej beczce miodu nietrudno dojrzeć łyżkę dziegciu: czy typoszereg 212CD jest wystarczająco duży do operacji na Pacyfiku, który jest dla Kanadyjczyków priorytetem ze względu na Chiny?

Niemniej Kanada wyraźnie skręca w kierunku Europy. W odwodzie stoją też francuski koncern Naval Group i szwedzki Saab Kockums, a oferentów jest zdecydowanie więcej. W listopadzie rząd Kanady zwrócił się do zagranicznych przedsiębiorstw stoczniowych z prośbą o przedstawienie propozycji, które pozwolą na oszacowanie ceny zakupu nowych okrętów podwodnych.

Wydaje się, że program, który przez wiele lat utykał, wreszcie zdecydowanie ruszył do przodu. Wiosną 2023 roku w dokumencie strategicznym „Nasza Północ: Silna i Wolna” Ottawa po raz pierwszy wspomniała o możliwości zakupu okrętów podwodnych. Program formalnie uruchomiono w lipcu ubiegłego roku. Podczas spotkania przywódców NATO z okazji 75. urodzin Sojuszu premier Justin Trudeau i minister obrony Bill Blair zgodnie przyznali, że zakup okrętów podwodnych jest bezdyskusyjny, a jedynym pytaniem pozostaje, kiedy to się stanie.

HMCS Corner Brook (SSK 878).
(US Navy / John Narewski)

Ottawa niemal od samego początku duże nadzieje wiązała z typoszeregiem 212CD. Blair i Trudeau w kuluarach szczytu w Waszyngtonie spotkali się ze swoimi odpowiednikami z Norwegii i Niemiec. Omawiano trójstronne porozumienie w sprawie strategii i operacji na Arktyce i północnym Atlantyku. Teraz pomysł pozyskania efektów niemiecko-norweskiego porozumienia krystalizuje się coraz bardziej.

Warto przypomnieć, że w 2016 roku istniał pomysł nabycia co najmniej ośmiu okrętów podwodnych o napędzie atomowym, korzystając z pomocy technologicznej bazy przemysłowej Stanów Zjednoczonych czy Wielkiej Brytanii. Kanada była więc o krok od porozumienia podobnego do tego, które podpisały te państwa z Australią (AUKUS). Ottawę odstraszyły koszty oszacowane na 260–360 miliardów dolarów w ciągu 30 lat. Suma była i nadal jest astronomiczna.

Kolejna próbę podjęto już dwa lata później. Komisja obrony Senatu zaleciła zastąpienie przestarzałych okrętów flotą dwunastu nowych, tak aby na każdym wybrzeżu służyło po sześć. Jako przyczynę wskazywano rozwój rosyjskiej Floty Północnej i potrzebę obrony przez Kanadę strefy wpływów w Arktyce, a także do działania pod lodem. Rząd ostatecznie odrzucił propozycje i zamiast tego uruchomił program modernizacji okrętów typu Victoria.

Komponent podwodny Royal Canadian Navy składa się „na papierze” z czterech okrętów typu Victoria będących przejętym od Brytyjczyków typem Upholder. Jednak krótko mówiąc: HMCS Victoria, HMCS Windsor, HMCS Chicoutimi i HMCS Corner Brook nie nadają się do służby i powinny być jak najszybciej zastąpione nowymi jednostkami.

Maciej Hypś, Konflikty.pl