Kanada dysponuje linią brzegową o długości przekraczającej 200 tysięcy kilometrów, z czego znaczna część leży w Arktyce. Aby skutecznie nadzorować tak ogromny obszar, konieczne jest wykorzystanie zarówno jednostek nawodnych, jak i licznych statków powietrznych. Jednak na północy kraju przez dużą część roku gruby lód na akwenach uniemożliwia swobodne operowanie statkami i okrętami, przez co ciężar spada na działania lotnicze. W związku z tym Kanadyjczycy postanowili przeorganizować swoje dotychczasowe plany dotyczące użycia przyszłej floty samolotów i bezzałogowców.

Informacje o nowych planach przekazał generał dywizji Chris McKenna, dowódca kanadyjskiego regionu NORAD‑u. Jak mówił podczas sympozjum wojennego zorganizowanego przez stowarzyszenie sił powietrznych i kosmicznych w Denver, dotychczasowe plany zakładały, że główne obowiązki z zakresu dozoru spoczną na samolotach patrolowych P-8A Poseidon, a drony MQ-9B SkyGuardian miały realizować działania ekspedycyjne poza graniami Kanady.

Ambicje Ottwawy w stosunku do Arktyki oraz wzmożona aktywność Rosji i Chin wymusiły przegląd wcześniejszych zamiarów. McKenna podkreśla, że Kanada może poszczycić się najdłuższą na świecie linią brzegową i leży nad trzema oceanami: Arktycznym, Atlantyckim i Pacyfikiem. Początkowo zakładane środki mogą więc okazać się niewystarczające. MQ-9B mają wobec tego w dużej mierze operować w Arktyce i nadzorować bezpośrednio linię brzegową i obszary morskie.

P-8A Poseidon
(Łukasz Golowanow, Konflikty.pl)

Zdaniem generała wykorzystywanie zaawansowanych samolotów patrolowych do identyfikacji, jaki statek zbliża się do obszarów morskich Kanady, tylko marnuje ich potencjał, ale także przyśpiesza zużycie płatowca. Docelowo kanadyjskie Poseidony będą przeznaczone do bardziej zaawansowanych zadań, jak wykrywanie i zwalczanie okrętów podwodnych z dala on pasa wybrzeża.

Kanada otrzymała zgodę na zakup tych samolotów w czerwcu 2023 roku. Agencja De­par­ta­men­tu Obrony do spraw Współpracy w Sferze Bezpieczeństwa (DSCA) poin­for­mo­wała o zatwierdzeniu przez Depar­ta­ment Stanu sprzedaży Krajowi Klonowego Liścia szesnastu maszyn z wyposażeniem dodatkowym za 5,9 miliarda dolarów. Pod koniec tego samego roku kanadyjski resort obrony ogłosił, że zamówił czternaście samolotów z opcją na dwa kolejne. Koszt całego przedsięwzięcia oszacowano na 10,4 miliarda dolarów kanadyjskich (28,1 miliarda złotych). Dodatkowe ponad 1,5 miliarda dolarów to koszt zakupu uzbrojenia i symulatorów oraz ogólnej moderni­zacji infrastruktury.

Odkąd rozpoczęliśmy finansowanie Konfliktów przez Patronite i Buycoffee, serwis pozostał dzięki Waszej hojności wolny od reklam Google. Aby utrzymać ten stan rzeczy, potrzebujemy 1700 złotych miesięcznie.

Możecie nas wspierać przez Patronite.pl i przez Buycoffee.to.

Rozumiemy, że nie każdy może sobie pozwolić na to, by nas sponsorować, ale jeśli wspomożecie nas finansowo, obiecujemy, że Wasze pieniądze się nie zmarnują. Nasze comiesięczne podsumowania sytuacji finansowej możecie przeczytać tutaj.

KWIECIEŃ BEZ REKLAM GOOGLE 81%

Kanadyjskie siły powietrzne chcą wpro­wa­dzić Poseidony na miejsce sta­rze­ją­cych się samolotów patrolowych Lockheed CP-140M Aurora. Pierwszy P-8A ma być dostarczony w 2026 roku. Zaplanowano przy tym wysokie tempo dostaw: jeden samolot co miesiąc, tak aby już jesienią 2027 roku komplet Poseidonów znaj­do­wał się w Kanadzie. Pełna gotowość operacyjna ma być osiągnięta w 2033 roku. Gdy to nastąpi, pozostające w służbie od 1980 roku CP-140M będą już od kilku lat na emeryturze.

Kanadyjski CP-140 Aurora.
(Morganoshell, Creative Commons Attribution-Share Alike 4.0 International)

Pomimo że Aurory wykorzystują pła­to­wiec Oriona, Lockheed wprowadził doń systemy z S-3 Vikinga. Wypro­du­ko­wano osiemnaście CP-140 w konfiguracji ZOP, a także trzy szkolne CP-140A Arcturusy, używane też do mniej wymagających zadań dozorowych. Te drugie wycofano już w 2011 roku. Jeszcze w latach 90. ruszyła modernizacja Auror do standardu CP-140M. W służbie pozostaje nadal czter­naście egzem­plarzy. Stacjonują one w bazach Greenwood w Nowej Szkocji i Comox w Kolumbii Brytyjskiej.

Z kolei umowę na dostawę jedenastu bezzałogowców MQ-9B i sześciu naziemnych stacji kontroli podpisano w 2023 roku. Dostawy do Kanady rozpoczną się w 2028 roku, a wartość całego projektu wynosi 2,5 miliarda dolarów amerykańskich. Na początku roku zaprezentowano dwa pierwsze egzemplarze na etapie montażu końcowego. SkyGuardiany mają ściśle współpracować z załogowymi P-8A i wzajemnie się z nimi uzupełniać.

W 2021 roku Ottawa wraz ze Stanami Zjednoczonymi przeprowadziła test łącza satelitarnego nad daleką północą. Testy miały określić najdalej wysuniętą granicę, do której dociera sygnał łączności satelitarnej. Próby wykazały, że bezzałogowiec jest w stanie operować do obszarów leżących na 70° N.

W momencie, gdy geografia nie pozwala wykorzystywać łącza satelitarnego, MQ-9B przełącza się w tryb lotu autonomicznego i dalej realizuje swoje zadania. W ten sposób dron z lotniska początkowego leżącego w Dakocie Północnej dotarł aż w okolice Wyspy Haiga-Thomasa, leżącej na 78° N. Lot trwał ponad 25 godzin, a maszyna pokonała ponad 7300 kilometrów. McKenna zaznaczył przy tym, że północny krąg polarny zaczyna się na 66,5° N, a odległość do 78° N wynosi około 1300 kilometrów. Dla kontrastu dodał również, iż kanadyjskie obszary lądowe rozciągają się aż do równoleżnika 88° N.

McKenna wspomniał o ewentualnej możliwości pozyskania morskiej odmiany MQ-9B w odmianie SeaGuardian. Pamiętajmy też, że w przypadku kanadyjskiej Arktyki priorytetem będzie zwiększenie świadomości sytuacyjnej. Oznacza to głównie instalację czujników na morzach oraz w rejonie przejścia północno-zachodniego. Oprócz tego na północy powstać ma kompleks satelitarny, planowany jest też rozwój infrastruktury arktycznej.

US Navy / Petty Officer 3rd Class Juan Sua