Podczas wyemitowanej 21 kwietnia audycji radiowej przedstawiciele kancelarii prezydenta Kamerunu przyznali, iż siły rządowe dopuściły się zbrodni na ludności cywilnej podczas ataku na bazę separatystów w Ntumbo. Podczas szturmu na wieś zabito dwadzieścioro troje cywilów, wśród których znajdowało się dziewięcioro dzieci poniżej piątego roku życia i dwie kobiety w ciąży.

W nocy z 13 na 14 kwietnia trzech żołnierzy, wspartych przez lokalne siły samoobrony, wkroczyło do wsi Ntumbo, mającej być bazą ambazońskich separatystów. Po ostrzale okazało się, iż ponad połowa z zabitych w ataku to dzieci. Odpowiedzialni za masakrę próbowali ukryć zbrodnię, podkładając ogień pod zabudowania.

Śmierć cywilów była następnie tuszowana przez władze Kamerunu. Dopiero pod presją ze strony organizacji międzynarodowych prezydent Paul Biya ogłosił formalne wszczęcie dochodzenia w sprawie masakry. Początkowo przedstawiciele wojska utrzymywali, że cywile zginęli w wyniku wybuchu po omyłkowym przestrzeleniu zbiorników z paliwem. Żołnierze wielokrotnie w przeszłości byli oskarżani o brutalność i popełnianie przestępstw wobec ludności cywilnej.

Konflikt w anglofońskiej części Kamerunu doprowadził do śmierci około 3 tysięcy osób. Obserwatorzy oskarżają obie strony o popełnianie zbrodni wojennych. W tych regionach de facto nie działają służba zdrowia i edukacja, a lokalne bazary pozostają zamknięte w obawie przed atakami ze strony zarówno separatystów, jak i kameruńskiego wojska.

Zobacz też: Izraelczycy kontrolują siły bezpieczeństwa Kamerunu

(france24.com)

US Army / Sgt. Tracy Myers