Japońskie ministerstwo obrony poinformowało, że do połowy marca 2022 roku Powietrzne Siły Samoobrony otrzymają pierwsze pociski manewrujące JSM. Podobnie jak w przypadku innych ofensywnych systemów, także zakupowi norweskich pocisków towarzyszy ożywiona dyskusja.
Kontrakt na dostawę niesprecyzowanej liczby JSM podpisano w listopadzie ubiegłego roku. Tokio sugerowało wówczas rozpoczęcie dostaw w roku 2021. W obliczu powyższego komunikatu bardzo możliwe, że chodziło nie o rok kalendarzowy, ale o podatkowy, który w Japonii zaczyna się 1 kwietnia danego roku, a kończy 31 marca roku następnego.
Resort zapowiedział jednocześnie pozyskanie do roku 2022 pocisków manewrujących o zasięgu około 500 kilometrów. Wprowadza to nieco zamieszania, bowiem przy odpaleniu z dużej wysokości JSM może uzyskać zasięg około 560 kilometrów. Sprawę komplikuje fakt, że Tokio jest zainteresowane również nabyciem amerykańskich pocisków LRASM o zbliżonym zasięgu.
Japońskie media przekazały informację w nie do końca jasny sposób i nie wiadomo, czy komunikat ministerstwa mówi o JSM, LRASM czy obu pociskach. Za norweskim pociskiem przemawia wzmianka o możliwości przenoszenia przez myśliwce F-35. JSM jest obecnie jedynym dostępnym na rynku pociskiem manewrującym mieszczącym się w komorach uzbrojenia Lightninga II.
Oprócz tego Japonia rozważa też pozyskanie pocisków JASSM-ER o zasięgu powyżej 925 kilometrów. Tak duże zainteresowanie pociskami manewrującymi dużego zasięgu związane jest z rozbudową potencjału ofensywnego Powietrznych Sił Samoobrony i pragnieniem, aby umożliwić im atakowanie przeciwnika spoza zasięgu obrony przeciwlotniczej.
Będący odpowiedzią na zbrojenia Chin i Korei Północnej program nabrał szczególnego znaczenia po anulowaniu przez Japonię planów budowy stanowisk systemu Aegis Ashore. Jastrzębie z rządzącej Partii Liberalno-Demokratycznej (LDP) odkurzyły wówczas pomysł samoobrony w postaci uderzeń na obce bazy stanowiące potencjalne zagrożenie.
W pacyfistycznie nastawionej Japonii takie pomysły budzą jednak olbrzymie kontrowersje, zwłaszcza że pomysłodawcy uderzeń prewencyjnych nie podają, w jakich okolicznościach takie działania miałyby być uzasadnione. Sam zakup JSM jako systemu ofensywnego ściągnął na głowę premiera Shinzō Abe krytykę za brak szerszych konsultacji w tej sprawie.
Abe ustąpił ze stanowiska z powodów zdrowotnych 28 sierpnia tego roku. Jego następca zostanie wybrany 16 września, ale już teraz pojawiają się głosy, że nowy premier będzie musiał w satysfakcjonujący sposób wyjaśnić opinii publicznej, czy zakup pocisków manewrujących mieści się w utrzymywaniu przez Siły Samoobrony zdolności niezbędnych do obrony kraju.
Zobacz też: Eskadry obserwacyjno-bombowe sposobem na wojnę na Pacyfiku?
(japantimes.co.jp)