Amerykańskie ataki na terytoria Ruchu Huti nie ustają od trzech dni. Huti starają się sprostać narzuconemu tempu, kolejny raz ogłaszając kontratak wymierzony w amerykańską flotę. Starcia trwają również na linii politycznej, gdzie doszło do wymiany gróźb między Stanami Zjednoczonymi a Iranem.

Walki trwają

Podanie dokładnych informacji na temat najnowszych uderzeń jest, jak zwykle, proble­ma­tyczne. Media podległe nielegalnej władzy w Sanie wspominają o nalotach na terytoriach muhafazy Sana i muhafazy Al-Dżauf, gdzie według Hutich zbombardowano placówki medyczne. Na razie ruch nie podał nowych danych na temat ofiar ataków. Minister informacji w rządzie kontrolowanym przez Hutich ostrzegł ludność, aby nie udostępniała wrażliwych informacji na temat ataków, w tym danych ofiar. Zachęcił natomiast do wyrażania w Internecie niezłomności narodu jemeńskiego w walce o Palestynę.

Warto zwrócić uwagę, że pomimo braku zaawansowanej obrony przeciwlotniczej w rękach Hutich Amerykanie nie zaniedbują działań SEAD. W 47. sekundzie poniższego nagrania widzimy EA-18G Growlera szykującego się do starty z pociskiem przeciw­radio­loka­cyj­nym AGM-88E AARGM. Ktoś mógłby powiedzieć, że to nadmiar ostrożności, ale nie można wykluczyć, że prędzej czy później Iran wyposaży Hutich we względnie nowoczesną broń przeciwlotniczą. Strącenie amerykańskiego samolotu bojowego byłoby dla Hutich ogromnym sukcesem propagandowym.

Na razie Ruch Huti stara się odpowiadać atakami na okręty US Navy. Według komunikatu sił zbrojnych ruchu lotniskowiec USS Harry S. Truman (CVN 76) został trzykrotnie zaatakowany w ciągu 48 godzin. Jak to zwykle bywa, bojownicy oświadczyli, że atak zakończył się powodzeniem, co jest, delikatnie mówiąc, mocno wątpliwe.

Na temat wydarzeń na Morzu Czerwonym wypowiedział się Pentagon. Konferencja Departamentu Obrony w sporej mierze była powtórzeniem deklaracji składanych wcześniej przez Trumpa. Amerykanie mają zamiar korzystać z przytłaczającej siły aż do momentu, kiedy Ruch Huti wstrzyma działania na Morzu Czerwonym. Generał sił powietrznych Alexus G. Grynkewich, stojący na czele pionu operacyjnego Połączonego Szefostwa Sztabów, powiedział, że siły amerykańskie nie znalazły żadnych dowodów na ofiary cywilne ataków.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Odkąd rozpoczęliśmy finansowanie Konfliktów przez Patronite i Buycoffee, dzięki hojności Czytelników serwis pozostał wolny od reklam Google. Aby utrzymać ten stan rzeczy, potrzebujemy 1700 złotych miesięcznie.

Możesz nas wspierać przez Patronite.pl i przez Buycoffee.to.

Rozumiemy, że nie każdy może sobie pozwolić na to, by nas sponsorować, ale jeśli wspomożesz nas finansowo, obiecujemy, że Twoje pieniądze się nie zmarnują. Nasze comiesięczne podsumowania sytuacji finansowej można przeczytać tutaj.

KWIECIEŃ BEZ REKLAM GOOGLE 90%

Jednym z ciekawszych wątków poruszonych w trakcie konferencji był atak na Trumana. Według Amerykanów jemeńscy terroryści mieli chybić celu o ponad 100 mil. Oczywiście trudno zweryfikować tę informację, ale w obliczu doniesień o uderzeniu pocisku Hutich na półwyspie Synaj nie można wykluczyć, że bojownicy mają problem z celnością ataków. Jednymi z możliwych wytłumaczeń jest brak irańskich okrętów szpiegowskich w obszarze cieśniny Bab al-Mandab lub skuteczne porażenie infrastruktury wojskowej Hutich.

Kampania prowadzona przed Trumpa ma charakteryzować się powierzeniem większej swobody dowódcom operacyjnym, jak również szerszym i swobodniejszym doborem celów. Pozwala na to nałożenie silniejszej i bardziej stałej presji na Ruch Huti.

Trump grozi Iranowi

Donald Trump po raz kolejny odniósł się do wydarzeń w Jemenie w swoich mediach społecznościowych. Według amerykańskiego prezydenta Huti są jedynie narzędziem w rękach Iranu, który kontroluje ich każdy ruch, dostarcza broń i dane wywiadowcze. Huti mają być produktem Iranu, nienawidzonym przez Jemeńczyków, a każdy atak z ich strony ma być traktowany przez Trumpa jako atak ze strony Iranu. Na końcu wpisu Trump zapewnił, że Teheran poniesie „surowe” konsekwencje.

Słowa Trumpa są pewnym przekłamaniem. Ruch Huti najprawdopodobniej nie powstał z inicjatywy Iranu, był jednak główną inspiracją dla założyciela ruchu, Husajna al-Hutiego. Jako najsilniejsza grupa proxy Huti mają się cieszyć relatywnie dużą autonomią. Dokładna relacja między Teheranem a nielegalnymi władzami w Sanie nie jest dokładnie znana i stanowi przedmiot wielu dociekań. Oczywiście Iran jest równie odpowiedzialny za wydarzenia na Morzu Czerwonym poprzez dozbrajanie i informowanie Ruchu Huti. Bez wsparcia z Islamskiej Republiki jemeńscy bojownicy nie zbudowaliby swojej potęgi.

Wypowiedź amerykańskiego prezydenta mówi nam jednak, w jaki sposób Biały Dom postrzega wydarzenia na Bliskim Wschodzie. Uderzenia w Jemenie są traktowane nie tylko jako element ochrony światowego handlu, ale też jako działania wymierzone w Iran. Zgodnie z prognozami Trump wrócił do polityki „maksymalnego nacisku”.

Amerykanie nie ograniczyli się do słów. Jak donosi Reuters, amerykański dron szpiegowski miał operować w pobliżu irańskiej przestrzeni powietrznej. Maszyna miała wycofać się po napotkaniu irańskich F-14 i innych dronów.

Groźby są kierowane również w drugą stronę. Dowódca Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej Hosejn Salami zapewnił Amerykanów, że każdy akt agresji przeciwko Iranowi spotka się ze zdecydowaną odpowiedzią. Salami powiedział również, że Jemeńczycy podejmują decyzje samodzielnie. W sprawie ataków na Jemen wypowiedział się także najwyższy przywódca Iranu, ajatollah Ali Chamanei, który w niedzielę wieczorem wyraził poparcie dla Hutich. „Naród Jemenu jest zdecydowanie zwycięski. Jedyną drogą jest opór” – napisał na Twitterze.

Swoje zdanie na temat wydarzeń w Jemenie mają również Rosjanie. Minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow miał zapewniać Marca Rubio podczas rozmowy telefonicznej o potrzebie natychmiastowego zaprzestania stosowania siły i o znaczeniu zaangażowania się wszystkich stron w dialog polityczny, mający zapobiec przemocy.

US Navy / Seaman Apprentice Madelyn Cuevas