Przed objęciem prezydentury Donald Trump zapowiadał przyjęcie bardziej radykalnej postawy wobec Ruchu Huti. Oprócz wpisania Ansar Allah na listę zagranicznych organizacji terrorys­tycz­nych (FTO) pierwsze tygodnie drugiej kadencji Trumpa minęły spokojnie. Stan ten trwał do wczoraj, kiedy na Sanę po raz kolejny spadły amerykańskie bomby.

Huti zapowiadają kolejne ataki na żeglugę

Od czasu podpisania rozejmu w Gazie ataki na statki handlowe w obszarze cieśniny Bab al-Mandab ustały. Huti zadeklarowali, że będą monitorować sytuację w Gazie i wyrazili gotowość do wznowienia ataków w razie złamania warunków przez Izrael. Ataki miały zostać ograniczone jedynie do jednostek pod banderą Izraela lub należących do izraelskich armatorów. Nie wzbudziło to zaufania biznesu morskiego, a spora część statków nadal omija Morze Czerwone.

W zeszłą sobotę, 8 marca Abd al-Malik al-Huti wystosował ultimatum, dając cztery dni Izraelowi na wpuszczenie pomocy humanitarnej do Gazy. Izrael w ramach rozejmu zobowiązał się do wpuszczania określonej liczby ciężarówek do Gazy, z czego jednak wycofał się na początku marca. Ultimatum wygasło 12 marca, jednak żadne ataki nie nastąpiły.

Trump w natarciu

Wczoraj wieczorem Trump ogłosił w mediach społecznościowych przeprowadzenie uderzeń, które określił jako „rozstrzygające” i „potężne”. W dalszej części komunikatu uderzał w politykę Joe Bidena jako zbyt słabą. W odróżnieniu od swojego poprzednika Trump zapowiada wykorzystanie przytłaczającej siły aż do momentu realizacji swoich celów. Amerykański prezydent zwrócił się również do samych Hutich, od których zażądał natychmiastowego wstrzymania ataków, w innym wypadku „spadnie na nich piekło, jakiego nigdy nie widzieli”. Iran został natomiast wezwany do wstrzymania wsparcia dla jemeńskich terrorystów.

Dokładne statystyki dotyczące ataków jeszcze nie są znane. Amerykanie mieli zaatakować obiekty położone w muhafazach Sana, Sada, Marib, Zamar, Al-Bajda i Hadżdża, informacje jednak różnią się w zależności od źródła. Również cele ataków nie są znane. Najprawdopodobniej po raz kolejny były to placówki wojskowe i infrastruktura krytyczna.

Na poniższym nagraniu widać, że Super Hornetom podwieszono bomby szybujące AGM-154 JSOW (Joint Stand-off Weapon). W 37. sekundzie widać nawet doskonale żółty pas wokół korpusu bomby, oznaczający zainstalowaną głowicę bojową.

Według wstępnych danych ministerstwa zdrowia podległego Ruchowi Huti w wyniku nalotów zginęło 31 osób cywilnych, a 101 zostało rannych. Informacja ta nie jest możliwa do zweryfikowania, tak samo jak deklaracja, że większość ofiar to kobiety i dzieci. Niezależnie od wiarygodności tych danych warto jednak zwrócić uwagę, że w czasie poprzednich nalotów deklarowana liczba ofiar była mniejsza. Według Hutich w całym 2024 roku w wyniku amerykańsko-brytyjskich uderzeń miało zginąć 106 osób. Podana liczba 31 zabitych może wskazywać na bezprecedensową intensywność nalotów lub na śmielszy wybór celów przez Amerykanów.

Odkąd rozpoczęliśmy finansowanie Konfliktów przez Patronite i Buycoffee, serwis pozostał dzięki Waszej hojności wolny od reklam Google. Aby utrzymać ten stan rzeczy, potrzebujemy 1700 złotych miesięcznie.

Możecie nas wspierać przez Patronite.pl i przez Buycoffee.to.

Rozumiemy, że nie każdy może sobie pozwolić na to, by nas sponsorować, ale jeśli wspomożecie nas finansowo, obiecujemy, że Wasze pieniądze się nie zmarnują. Nasze comiesięczne podsumowania sytuacji finansowej możecie przeczytać tutaj.

KWIECIEŃ BEZ REKLAM GOOGLE 90%

Reakcja Hutich na ataki jest taka sama jak zawsze. Mamy tam podkreślanie determinacji, wiązanie amerykańskich nalotów z izraelskimi zbrodniami w Gazie, zapowiedzi odwetu i wypominanie ofiar cywilnych.

Kolejna eskalacja w regionie?

Co skłoniło Trumpa do zaatakowania Hutich w tym momencie? Powodów może być kilka. Wspomniane ultimatum zapewne prędzej czy później zostałoby zrealizowane. Istotny może być też szerszy kontekst międzynarodowy. W ostatnich tygodniach Trump po raz kolejny zainteresował się irańskim programem nuklearnym. Stany Zjednoczone wprowadziły kolejne sankcje wymierzone w irańską „flotę cieni”. Amerykański prezydent miał również wysłać list do najwyższego przywódcy Iranu, chcąc rozpocząć rozmowy na temat nowej umowy nuklearnej. Iran nie wyraził zainteresowania.

W piątek, na dzień przed atakami na Hutich, w Teheranie doszło natomiast do spotkania między przedstawicielami Iranu, Chin i Rosji dotyczącego programu nuklearnego Islamskiej Republiki. Możliwe, że ataki na Hutich mogą być elementem powrotu Trumpa do polityki „maksymalnego nacisku” wobec Iranu.

Czy Stany Zjednoczone zdołają pokonać Hutich?

Trudno ocenić, jaki wpływ na zdolności Hutich miały amerykańskie ataki. W ciągu najbliższych dni możemy spodziewać się jakiejś formy odwetu ze strony Ansar Allah, który będzie chciał pokazać nieskuteczność kampanii lotniczej. Wizja upokorzenia Trumpa jest dla Hutich bardzo kuszącą perspektywą, chociaż nie wiemy, jakimi zasobami dysponują obecnie jemeńscy terroryści. Co gorsza, prawdopodobnie sami Amerykanie nie mają takiej wiedzy. Jak donosi The War Zone, Stany Zjednoczone mają ograniczoną wiedzę na temat ilości i produkcji uzbrojenia na terytoriach kontrolowanych przez Ruch Huti.

Według niewymienionego z nazwiska przedstawiciela amerykańskiego aparatu obrony Huti mają produkować sporą część uzbrojenia samodzielnie, sprowadzając z Iranu kluczowe komponenty. Produkcja najprawdopodobniej jest realizowana w warunkach domowych, co utrudnia jej wykrycie. Według źródła TWZ siłą Hutich jest przede wszystkim innowacyjność, która pozwala mocno utrudnić pracę amerykańskim analitykom.

Nie wiadomo dokładnie, jak bardzo rozwinięta jest produkcja Hutich i jakie komponenty dokładnie są przez nich tworzone. Wypowiedź ta budzi jednak wątpliwości co do zapowiedzi Trumpa. Huti przez ostatnie dziesięć lat musieli mierzyć się z interwencją Arabii Saudyjskiej i sojuszników. Doświadczenie, połączone z fanatyzmem i zagranicznym wsparciem sprawia, że walka z nimi jest kosztowna i trudna. Warto też pamiętać, że Huti mają zaplecze w postaci dużej części kraju, która jest pod ich władaniem.

Starcie między Trumpem a Ruchem Huti było kwestią czasu. Czy nowemu prezydentowi uda się wypaść lepiej od Bidena? Ciężko powiedzieć. Zapowiedzi Trumpa mogą mieć różne przełożenie na rzeczywistość, a najbliższe tygodnie zapewne rzucą więcej światła na sprawę.

Aktualizacja (18.35): Zgodnie z przewidywaniami nie musieliśmy długo czekać na odpowiedź. Dzisiaj o 18.00 zbrojne ramię Hutich (pozujące na legalne siły zbrojne Jemenu) wydało komunikat o ataku na lotniskowiec USS Harry S. Truman (CVN 75), z którego przeprowadzono naloty na Jemen. Do ataku wykorzystano jakoby 18 pocisków manewrujących lub balistycznych i jednego drona. CENTCOM nie wydał komunikatu na temat ataku. Dowiedzieliśmy się również kolejnej informacji na temat wczorajszych nalotów. Według Nasr ad-Dina Amira, jednego z głównych propagandystów Hutich, wczoraj miało dojść do ponad 47 uderzeń na terytoria ruchu.

Jeden pocisk Hutich spadł na Półwysep Synaj, niedaleko miasta Szarm el-Szejk. Cahal bada, czy pocisk był wymierzony w terytorium Izraela. Egipt nie wydał komunikatu na temat wydarzenia. Tematu zdają się unikać również media kontrolowane przez Ruch Huti. Trudno przypuszczać, żeby to Egipt był celem ataku.

US Air Force / Staff Sgt. Gerald R. Willis