Pułkownik Turki al-Maliki, rzecznik sił arabskiej koalicji walczącej z rebeliantami Huti w Jemenie, ogłosił 8 kwietnia jednostronne zawieszenie broni. Weszło ono w życie wczoraj w południe czasu lokalnego. Ma obowiązywać dwa tygodnie.
Zawieszenie broni ma być podyktowane względami humanitarnymi, w tym z uwagi na rozprzestrzeniającą się pandemię koronawirusa i choroby COVID-19. Saudyjski minister spraw zagranicznych, książę Fajsal ibn Farhan wezwał Hutich do wykorzystania tej sytuacji, aby zadbać o ludność Jemenu. Decyzję Rijadu pochwalił także Martin Griffiths, oenzetowski wysłannik specjalny do spraw Jemenu, od dawna usiłujący (bez powodzenia) mediować między walczącymi stronami.
– Jestem wdzięczny Królestwu Arabii Saudyjskiej i koalicji za dostrzeżenie tego krytycznego dla Jemenu momentu – powiedział Griffiths. – Strony muszą wykorzystać tę okazję, aby natychmiast, jak najpilniej zaprzestać działań zbrojnych i podjąć kroki w stronę pełnego, trwałego pokoju.
Także minister spraw zagranicznych Zjednoczonych Emiratów Arabskich, Anwar Gargasz, wezwał Hutich, aby stanęli na wysokości zadania, i pochwalił saudyjskie przywództwo w koalicji. Z kolei saudyjski wiceminister obrony Chalid ibn Salman zadeklarował, że Rijad przeznaczy 500 milionów dolarów na działania humanitarne ONZ w Jemenie i dodatkowe 25 milionów tylko na walkę z pandemią. Co ciekawe, według niektórych szacunków dzienny koszt działań bojowych koalicji w Jemenie wynosił w szczytowym okresie właśnie około 200 milionów dolarów.
Coalition ceasefire product of Saudi effort & leadership in unprecedented crisis – hope the Houthis rise to the occasion. The COVID-19 crisis eclipses everything – the international community must step up efforts & work together to protect the Yemeni people.
— د. أنور قرقاش (@AnwarGargash) April 9, 2020
Tymczasem przedstawiciel milicji Huti, Muhammad al-Buhajti, stwierdził, że rozejm z uwagi na koronawirusa to tylko saudyjska zagrywka, pozwalająca na wyjście z twarzą z długotrwałego konfliktu, w którym Saudowie i ich sojusznicy ponieśli bolesne straty.
– Ta deklaracja nie jest wyrazem szczerego pragnienia pokoju – oświadczył al-Buhajti. – Saudyjczycy wciąż wykorzystują swoje siły lotnicze, lądowe i morskie, aby zacieśnić swój uścisk na Jemenie.
Huti domagają się nie tylko zaprzestania walk, ale także całkowitego wycofania wojsk państw arabskich z Jemenu. Kilka godzin przed wejściem w życie zawieszenia broni odpalili rakietowy pocisk balistyczny na miasto Marib. Oskarżają też saudyjskie lotnictwo o dalsze wykonywanie lotów bojowych.
#Saudi 🇸🇦 state TV said early on Thursday that #Yemen's 🇾🇪 #Houthi militia launched a ballistic missile at the Yemeni city of Marib, right before a ceasefire announced by the Saudi-led coalition takes effect pic.twitter.com/LJtJkCytNK
— Wars on the brink (@warsonthebrink) April 8, 2020
Konflikt w Jemenie trwa od 2014 roku, kiedy szyiccy rebelianci z ruchu Huti przejęli władzę na północy kraju. Udało im się między innymi opanować stolicę kraju – Sanę. W reakcji na to Arabia Saudyjska wraz z koalicjantami rozpoczęła interwencję wojskową na rzecz legalnego rządu. Konflikt to wojna zastępcza pomiędzy szyickim Iranem a sunnicką Arabią Saudyjską. Od czasu wycofania wojsk sudańskich z Jemenu i znacznego ograniczenia sił przez Zjednoczone Emiraty Arabskie to na monarchii saudyjskiej spoczywa główny ciężar walk.
Do tej pory nie stwierdzono w Jemenie ani jednego przypadku choroby COVID-19, jest to jednak „zasługa” wyłącznie minimalnej liczby przeprowadzonych testów. Tymczasem stan ochrony zdrowia w zniszczonym wojną kraju jest rozpaczliwy. Miliony ludzi nie są w stanie zachować podstawowych standardów higieny osobistej.
Zobacz też: Iran potroił zapasy wzbogaconego izotopu uranu
(arabnews.com, nytimes.com)