Rząd w Tokio zaakceptował rekordowy budżet obronny na rok podatkowy 2021. Oznacza to dziewiąty rok z rzędu, w którym rosną japońskie wydatki na obronę. Wzrosnąć mają także, po raz siódmy z rzędu, pieniądze przeznaczone na utrzymanie stacjonujących na terenie kraju wojsk amerykańskich, aczkolwiek nie podano tutaj konkretnych liczb.
Resort obrony nie otrzyma jednak aż tyle pieniędzy, ile chciał. W przedstawionym we wrześniu projekcie była mowa o kwocie 5,4 biliona jenów (192 miliardy złotych), natomiast rząd premiera Yoshihide Sugi przyznał 5,34 biliona jenów (190 miliardów złotych). Dla porównania: w roku budżetowym 2020 ministerstwu obrony przyznano 5,31 biliona jenów.
Wzrost japońskich wydatków na obronę związany jest z dwoma podstawowymi zagrożeniami dla bezpieczeństwa kraju, czyli Koreą Północną i Chińską Republiką Ludową. Z tego względu na czele listy wydatków od lat plasuje się rozwój obrony przeciwrakietowej, chociaż rezultaty ciągle dalekie są od oczekiwań.
W ramach rozbudowy tarczy antyrakietowej w przyszłym roku 1,7 miliarda jenów (60,5 miliona złotych) zostanie przeznaczonych na przygotowania do budowy dwóch dodatkowych niszczycieli z systemem Aegis. Okręty zastąpią lądowy system Aegis Ashore, z którego budowy zrezygnowano w czerwcu 2020 roku.
Coraz więcej środków jest przeznaczanych także na rozwój rodzimego myśliwca następnej generacji – F-X. Na ten cel w roku budżetowym 2021 przyznano bezpośrednio 57,6 miliarda jenów (2 miliardy złotych). Kolejnych 15,5 miliarda jenów (552 miliony złotych) trafi do projektów powiązanych z rozwojem F-X.
Od lat Japończycy poświęcają dużo uwagi zagrożeniom niekonwencjonalnym i nowym domenom pola walki. 119,1 miliarda jenów przyznano na zwiększenie zdolności Sił Samoobrony do prowadzenia działań w przestrzeni kosmicznej. Środki te posłużą do rozwoju między innymi teleskopu optycznego do obserwacji obiektów położonych na orbicie oraz satelitów do wykrywania pocisków balistycznych i hipersonicznych.
Na wydatki związane z z działaniami w cyberprzestrzeni przyznano 30 miliardów jenów (miliard złotych). Planowane jest powołanie nowej jednostki zajmującej się cyberbezpieczeństwem, liczącej 540 osób. Powstać ma również specjalny oddział chroniący przed atakami hakerów firmy z branży zbrojeniowej.
Tradycyjnie już dodatkowe pieniądze przyznano również na rozwój zdolności w zakresie walki radioelektronicznej. Ze spektrum elektromagnetycznym powiązano wdrażanie i badania nad wojskowym wykorzystaniem 5G. Na ten cel przeznaczono 400 milionów jenów (14,3 miliona złotych). W budżecie znalazły się także pieniądze na bojowy system laserowy.
Systematyczny wzrost wydatków na obronę zawsze wywołuje wątpliwości w pacyfistycznie nastawionym społeczeństwie. Tym razem jednak głównym powodem do dyskusji jest nie sam budżet, ale kolejne pomysły ministra obrony Nobuo Kishiego, rodzonego brata poprzedniego premiera Shinzō Abe.
Sztandarowym projektem Kishiego jest pozyskanie zdolności do uderzenia na wrogie bazy zagrażające bezpieczeństwu Japonii. Największą konsternację wywołał jednak najnowszy pomysł ministra: opracowanie rodzimego pocisku przeciwokrętowego dalekiego zasięgu, umożliwiającego atakowanie wrogich zespołów floty spoza zasięgu ich obrony. Na projekt przeznaczono w budżecie 33,5 miliarda jenów (1,2 miliarda złotych).
Decyzja Tokio o zwiększeniu wydatków na obronę zapadła kilkanaście dni po podobnym kroku ze strony Korei Południowej. Seul przeznaczył na ten cel 52,84 biliona wonów (około 176 miliardów złotych) – co również stanowi największy budżet obronny w historii tego kraju.
Zobacz też: Wraca sprawa chińskiej bazy w Kambodży
(kyodonews.net)