Jak dowiedział się serwis Nikkei Asian Review, japoński myśliwiec następnej generacji zostanie opracowany we współpracy ze Stanami Zjednoczonymi, a nie z Wielką Brytanią. Przeważyły względy praktyczne, ale Tokio wyciągnęło lekcje z dawnych doświadczeń i dąży do pozyskania jak największej liczby praw własności intelektualnej.
Oficjalna decyzja ma zapaść jeszcze w tym roku, nie wiadomo jednak, czy głównym partnerem projektu będzie Lockheed Martin czy Boeing. Głównym powodem wyboru USA jest stale zacieśniająca się współpraca wojskowa. Z tego powodu uznano, że samolot i tak będzie musiał być kompatybilny z amerykańskimi systemami dowodzenia, łączności i logistyki.
Ponadto według oceny Japończyków nawet trójstronna współpraca z udziałem Brytyjczyków nie gwarantuje utrzymania przewagi technicznej nad Chinami. Nie oznacza to jednak końca współpracy z Wielką Brytanią. Japonia jest żywo zainteresowana rozwojem Tempesta i oferuje wspólny rozwój części systemów i komponentów elektronicznych.
Jednocześnie potwierdzają się doniesienia o odrzuceniu przez Tokio oferty Lockheeda Martina w kwestii opracowania hybrydy F-22 i F-35. Japonia chce zupełnie nowego myśliwca i zamierza ponieść większość kosztów prac badawczo rozwojowych. Tym samym większość kluczowych technologii znajdzie się w japońskich rękach.
Taka postawa jest pokłosiem doświadczeń z prac nad Mitsubishi F-2. Jeszcze w latach 80. Amerykanie wykorzystali dostęp do uznanych za wrażliwe technologii związanych z tym samolotem jako środek nacisku w negocjacjach handlowych. W rezultacie Japonia ma bardzo ograniczone możliwości samodzielnego modernizowania F-2.
Japoński myśliwiec nowej generacji przeszedł długą i krętą drogę. W pewnym momencie rozważano podobno wręcz anulowanie całego programu, jednak względy polityczne i wsparcie przemysłu zbrojeniowego przeważyły. W program mają być już zaangażowane Mitsubishi, Toshiba i IHI, które rozpoczęły już prace nad silnikami i radarem. Środki na rozwój samolotu, ochrzczonego już przez media jako F-3, uwzględniono w budżecie na rok podatkowy 2020.
Wejście myśliwca do służby planowane jest na połowę lat 30.
Zobacz też: Europejskie myśliwce przyszłości – razem czy osobno?
(asia.nikkei.com)