W stoczni koncerny Kawasaki Heavy Industries w Kobe zwodowano wczoraj drugi okręt podwodny typu Taigei (określanego także jako 29SS). Jednostka otrzymała imię Hakugei (biały wieloryb) i numer SS-515. Jej budowa ruszyła oficjalnie 25 stycznia 2019 roku. Hakugei przejdzie teraz cykl prób stoczniowych i morskich, a jeśli wszystko rozegra się zgodnie z planem, podniesienie bandery Morskich Sił Samoobrony nastąpi w marcu 2023 roku.

Ceremonia wodowania odbyła się rok – co do dnia – po wodowaniu okrętu wiodącego. Taigei rozpoczął próby morskie trzy miesiące temu. Ma być przyjęty do służby w marcu przyszłego roku, ale podjęto już decyzję, że będzie użytkowany jako jednostka doświadczalna do testowania nowych rozwiązań technicznych. Hakugei stanie się wobec tego pierwszym przedstawicielem serii wcielonym do służby liniowej. W budowie jest także trzeci, nienazwany jeszcze okręt typu 29SS, który ma podnieść banderę w marcu roku 2024.



Typ 29SS (liczba oznacza dwudziesty dziewiąty rok panowania cesarza Akihito, czyli 2017 – prawdopodobnie właśnie wtedy ukończono prace projektowe) jest rozwinięciem typu Sōryū. Zewnętrznie oba są do siebie bardzo podobne, Taigei ma wypierać jedynie sto ton więcej niż poprzednicy (przy tej samej długości 84 metrów), co daje wyporność w wynurzeniu około 3 tysięcy ton. Bez zmian ma pozostać także uzbrojenie złożone z sześciu wyrzutni torped kalibru 533 milimetrów.

Zasadnicze różnice dotyczą wnętrza okrętów. 29SS są standardowo wyposażone w akumulatory litowo-jonowe, które jako pierwsze otrzymały dwie ostatnie jednostki typu Sōryū. Kolejne zmiany to zastosowanie bardziej zaawansowanych sonarów i systemu dowodzenia, które znacząco mają zwiększyć możliwości bojowe. Jeszcze większy nacisk położono na wyciszenie okrętów. Warto tutaj dodać, że Sōryū i tak uchodzą za jedne z najcichszych konwencjonalnych okrętów podwodnych na świecie. Kolejną nowością jest zastosowanie systemu przeciwtorpedowego Torpedo Counter Measures (TCM), wystrzeliwującego urządzenia zakłócające i wabiki.



Rozbudowa japońskiej floty podwodnej

W 2010 roku, w reakcji na coraz agresywniejszą postawę Chińskiej Republiki Ludowej na Morzu Południowochińskim, Tokio ogłosiło zamiar modernizacji i zwiększenia liczebności floty podwodnej. Dotychczasowe szesnaście okrętów uznano za niewystarczające. Ostatecznie Tokio uznało, że pożądane będzie utrzymywanie w służbie dwudziestu dwóch okrętów.

W najbliższym czasie na tę liczbę mają się składać dwie jednostki typu Taigei, dwanaście typu Sōryū i osiem starszego typu Oyashio. Z jedenastu okrętów tego ostatniego typu dwie już wycofano i przystosowano do celów szkolnych. Spośród dziewięciu pozostałych okrętów siedem przeszło kompleksowe modernizacje mające zwiększyć ich potencjał bojowy i wydłużyć czas służby. Najstarszy Oyashio wciąż pozostający w linii to Uzushio (SS-592), zwodowany w listopadzie 1998 roku. Najmłodszy, Mochishio (SS-600), za kilka tygodni będzie świętować piętnastą rocznicę wodowania.

Japoński okręt podwodny Tōryū (SS-512) typu Sōryū, przyjęty do służby w marcu tego roku.
(Hunini, Creative Commons Attribution-Share Alike 4.0 International)

Rząd Japonii zatwierdził już wstępnie fundusze na budowę kolejnych dwóch okrętów typu Taigei. Nie wiadomo, czy można się w związku z tym spodziewać zwiększenia liczebności floty podwodnej do dwudziestu czterech jednostek, ale najprawdopodobniej nie. Jeśli ruszy budowa kolejnych dwóch Taigeiów, będzie to raczej oznaczało, że policzone są dni następnej pary okrętów typu Oyashio. Słychać zresztą pogłoski, iż w dłuższej perspektywie czasowej może powstać nawet siedem jednostek typu Taigei.



Warto przy tym pamiętać, że potrzebę rozbudowy floty podwodnej Morskich Sił Samoobrony dostrzega nie tylko Tokio, ale także Waszyngton. Budowane pod koniec zimnej wojny okręty typu Los Angeles są stopniowo wycofywane ze służby, a liczba zastępujących je jednostek typu Virginia jest niewystarczająca. W efekcie liczba atomowych myśliwskich okrętów podwodnych z obecnych pięćdziesięciu dwóch spadnie w latach 2027–2028 do czterdziestu dwóch (pisaliśmy o tym szerzej w artykule Amerykański potencjał odstraszania na Pacyfiku kurczy się wraz z liczbą okrętów podwodnych).

Mochishio w bazie Pearl Harbor-Hickam.
(DoD / Mass Communication Specialist 2nd Class N. Brett Morton)

Japońskie siły podwodne cieszą się bardzo wysoką renomą i poważaniem, tak ze strony Amerykanów, jak i Chińczyków. 30 kwietnia sekretarz obrony Lloyd Austin przedstawił koncepcję „zintegrowanego odstraszania” przypisująca dużą rolę japońskiej flocie podwodnej. Oznacza to zdaniem Jeffreya Hornunga z RAND Corporation powierzenie Siłom Samoobrony kontroli nad kluczowymi cieśninami, a tym samym uniemożliwienie chińskiej flocie przedarcie się na Pacyfik. Dotyczy to przede wszystkim chińskich okrętów podwodnych, które mogą stworzyć zagrożenie dla amerykańskich i sojuszniczych morskich szlaków komunikacyjnych.

Aliantom sprzyja tutaj geografia. Morze Wschodniochińskie jest relatywnie płytkie, co utrudnia okrętom podwodnym zniknięcie w głębinach zaraz po opuszczeniu baz. Najkrótsza droga prowadzi poprzez japoński archipelag Riukiu. Przez położoną tam cieśninę Miyako wychodził na Morze Południowochińskie lotniskowiec Liaoning. Według Hornunga w przypadku skutecznej kontroli nad cieśninami chińskie okręty podwodne musiałyby obchodzić Tajwan od południa lub przyjmować walkę na amerykańsko-japońskich warunkach.



Jednym z elementów modernizacji japońskiej floty jest użycie na (względnie) szeroką skalę wspomnianych akumulatorów litowo-jonowych. Przyjęte do służby w 2020 i 2021 roku Ōryū i Tōryū, dwaj najnowsi przedstawiciele typu Sōryū, to pierwsze na świecie jednostki tej klasy wyposażone w akumulatory litowo-jonowe. Decyzje w tej sprawie zapadła w roku 2014. Główną zaletą akumulatorów litowo-jonowych jest dwukrotnie większa pojemność niż klasycznych kwasowo-ołowiowych. Postawienie na niedojrzałe rozwiązanie techniczne wywołało jednak kontrowersje, miało ono zająć na okrętach podwodnych typu Sōryū miejsce sprawdzonego napędu niezależnego od powietrza z silnikami Stirlinga.

Dopiero w lutym roku 2017 firma GS Yuasa z Kioto ogłosiła, że opracowała akumulatory spełniające wymogi Morskich Siły Samoobrony. Problemy z nowymi akumulatorami udało się więc przezwyciężyć, ale liczbę okrętów, które je otrzymały, ograniczono z czterech do dwóch.

Zobacz też: USAF chce zacząć prace nad autonomiczną latającą cysterną

ministerstwo obrony Japonii