Według dziennika Yomiuri Shimbun japońskie ministerstwo obrony planuje przystosować posiadane F-15J do przenoszenia uzbrojenia powietrze–woda i powietrze–ziemia. Będzie to jednak wymagać szeroko zakrojonej modernizacji myśliwców.

Przystosowanie F-15 do zadań uderzeniowych jest elementem pozyskiwania przez Japońskie Siły Samoobrony zdolności ofensywnych. Obecnie japońskie F-15 są przystosowane wyłącznie do roli myśliwców przechwytujących i przewagi powietrznej. Samoloty przystosowane do zadań uderzeniowych będą miały zwalczać chińskie okręty nawodne i cele lądowe na terenie Korei Północnej.

Pojawia się jednak pewien problem. Yomiuri Shimbun donosił wcześniej, że japoński rząd poważnie rozważa rozpoczęcie prac nad rodzimym pociskiem manewrującym. „Japoński Tomahawk” miałby zwalczać cele lądowe i nawodne oraz wejść na uzbrojenie sił lądowych, morskich i powietrznych. Tymczasem według źródeł w resorcie obrony, do których dotarła gazeta, F-15J mogą zostać zintegrowane z amerykańskimi pociskami JASSM-ER. Wiadomo już jednak, że wymagałoby to szeroko zakrojonej modernizacji samolotów z ingerencją w strukturę płatowca włącznie. Zakup JASSM-ER ma znaleźć się już w przyszłorocznym budżecie.

Nie wiadomo, czy zakup amerykańskich pocisków jest tylko rozwiązaniem tymczasowym do czasu opracowania „japońskiego Tomahawka”. Zakres, a tym samym koszt modernizacji F-15J przemawia jednak przeciw takiemu rozwiązaniu. Jeżeli tak, oznaczać to będzie, że rodzimy pocisk manewrujący może podzielić los myśliwca F-3.

(yomiuri.co.jp)

MoD Japan