Kawasaki Heavy Industries planuje dostawy do japońskich sił zbrojnych kolejnych egzemplarzy samolotów transportowych C-2 i zwalczania okrętów podwodnych P-1. Jednocześnie firma intensywnie poszukuje zagranicznych klientów na te samoloty.
Pierwszy C-2 został dostarczony w czerwcu, a drugi ma być dostarczony w przyszłym roku. Nie wiadomo jeszcze jak dużo tych samolotów zamówi ostatecznie japoński rząd, ale przedstawiciel producenta szacuje, że będzie to pomiędzy dwadzieścia, a czterdzieści maszyn, które zastąpią C-1.
Jeśli chodzi o rynki zagraniczne, to przedstawiciel Kawasaki widzi szansę dla swojego samolotu w luce, która wytworzyła się po zakończeniu produkcji amerykańskiego C-17. Japoński samolot jest oczywiście od niego mniejszy, ale większy od C-130 i może przenieść prawie trzydzieści to ładunku na 6000 kilometrów. Jednocześnie poinformował o wstrzymaniu prac nad cywilną wersją samolotu przeznaczonego do przewozu ładunków cargo.
Z kolei marynarka wojenna otrzymała już dziesięć samolotów P-1, a spodziewane są zamówienia na kolejnych sześćdziesiąt sztuk, które będą miały zastąpić amerykańskie Oriony. Także i w tym wypadku firma ma nadzieję na pozyskanie klientów zagranicznych.
Ogółem wyprodukowano ponad 500 Orionów, z których większość trafiała do Stanów Zjednoczonych, obecnie zastępujących Oriony Poseidonami. Mimo tego pozostaje wiele innych państw, które potencjalnie mogłyby być zainteresowane P-1. Jednym z nich była Wielka Brytania, ale i ona ostatecznie wybrała P-8. Mimo to kolejne państwa kierują do Kawasaki zapytania o te samoloty, ale przedstawiciel koncernu odmówił podania szczegółów.
Obok P-8 P-1 jest najnowocześniejszym na świecie samolotem do patrolowania morza i zwalczania okrętów podwodnych. Napędzany jest czterema japońskimi silnikami odrzutowymi IHI F7-10. Producent zapowiada zwiększenie produkcji P-1 do pięciu samolotów rocznie.
W ostatnich latach japoński rząd poluzował zasady eksportu uzbrojenia. Co prawda maszyny takie jak P-1 nadal wymagają zgody administracji państwowej na sprzedaż, ale jeszcze niedawno były objęte całkowitym zakazem.
(flightglobal.com, fot. Łukasz Golowanow, Konflikty.pl)