Dziesięć kobiet utworzy w ramach Batalionu Wywiadu Bojowego Szahaf zespół obsługujący bezzałogowe statki latające. Według Izraelskiej Publicznej Stacji Nadawczej (Kan) żołnierki będą walczyć na pierwszej linii frontu na północnej granicy, a zatem przekraczać granicę i po raz pierwszy walczyć z bojownikami Hezbollahu w Libanie. Oczekuje się, że jednostka osiągnie pełną gotowość operacyjną w najbliższych tygodniach.
Utworzenie żeńskiego zespołu obsługującego drony jest odpowiedzią na silne żądania dotyczące zwiększenia roli kobiet w Siłach Obronnych Izraela. Żołnierze z pierwszej linii, którzy wkraczają na terytorium wroga, aby wykonać zlecone misje wojskowe, otrzymują premie do pensji i inne korzyści ze służby w tych jednostkach.
Przedtem kobiety-żołnierze nie mogły wchodzić w skład jednostek przekraczających granice Izraela, a zatem nie mogły pełnić tak zwanych funkcji bojowych na pierwszej linii. Zmiana zaszła niedawno, gdyż w sierpniu Siły Obronne Izraela utworzyły komitet, który miał rozważyć dopuszczenie kobiet do służby na wszystkich stanowiskach bojowych.
Powstanie komitetu jest odpowiedzią na wniosek do Wysokiego Trybunału Sprawiedliwości, w której zażądano, aby wymóc na wojsku zgodę na służbę w pododdziałach obecnie otwartych jedynie dla mężczyzn. Z oficjalnym wnioskiem zwróciła się czwórka kobiet – Mika Kliger, Mor Lidani, Gali Niszri i Omer Saria – prosząc o zgodę na podjęcie służby w elitarnych jednostek komandosów, niezależnie od płci.
– Nie prosimy o zmianę wymagań dla nas – powiedziała wówczas Lidani w wywiadzie dla Kanału 12. – Po prostu spróbujmy, a jeśli się zakwalifikujemy, dołączymy do jednostek.
Korpus Wywiadu Bojowego, podlegający pod agencję wywiadu wojskowego Aman, składa się z trzech dowództw: południowego, centralnego i północnego. Do każdego z nich przyporządkowane są bataliony wywiadu bojowego. Zadaniem korpusu jest wywiad wojskowy na polu walki.
Kobietom nadal nie wolno pełnić służby w brygadach piechoty, brygadach pancernych, na okrętach podwodnych i w niektórych elitarnych jednostkach specjalnych, takich jak „Sajjeret Matkal” (Jednostka Rozpoznawcza Sztabu Generalnego) i Flotylla 13 (elitarna jednostka komandosów izraelskiej marynarki wojennej).
Oficjalnie kobiety uznano za zdolne do służby bojowej, ale w praktyce unika się przydzielania im takiej roli. Faktycznie istnieją trzy bataliony piechoty mieszanej – „Lwy Jordanu” (Arajot ha-Jarden), „Karakal” i „Gepard” (Bardelas) – przeznaczone jednak do zadań lżejszych gatunkowo, w szczególności ochrony granic, w tym przed przemytnikami narkotyków i broni. Kobiety pełnią w nich służbę wraz z mężczyznami.
Duże znaczenie w krajowej dyskusji o roli kobiet w wojsku miała sprawa żołnierek, które chciały służyć jako dowódcy czołgów. W 2018 roku dowództwo Korpusu Pancernego było przekonane, że nie ma przeszkód odnośnie do przydzielania pań do służby na stanowiskach innych niż dowódca czołgu. Tym samym kobiety trafiły do załóg czołgów i służą w jednostkach przygranicznych, ale znacznie oddalonych od miejsc zapalnych. Innymi słowy, przydzielono je do załóg czołgów w południowym Izraelu, nie zaś na północnej granicy albo na obszarach w bezpośrednim sąsiedztwie Strefy Gazy i na Zachodnim Brzegu Jordanu.
Dowódca Korpusu Pancernego, generał brygady Gaj Hanson, określił wówczas służbę Izraelek jako wykonywanie misji bojowych w zakresie ochrony granic bez konieczności ich przekraczania. Okazało się wtedy, że nie będą służyć w 7., 188. i 401. Brygadzie Pancernej.
Izraelki, które chciały robić karierę w Korpusie Pancernym Cahalu spotkały się z oburzeniem i zdecydowanym sprzeciwem prominentnych izraelskich rabinów. Dysputę zapoczątkowało posiedzenie komisji spraw zagranicznych i obrony Knesetu w listopadzie 2016 roku; na owym posiedzeniu dowództwo Sił Obronnych Izraela po raz pierwszy przyznało, że rozważa taką możliwość.
Ostatecznie – pod długiej batalii – program odłożono na półkę, zastrzegając również, że zdobyta wiedza nie zostanie zmarnowana i będzie właściwie wykorzystana, jeśli konieczne okaże się stworzenie na nowo oddziałów czołgistek. Panie trafiły do batalionu „Karakal”, a jako oficjalny powód decyzji o odsunięciu kobiet od służby w korpusie pancernym Cahalu na stanowiskach bojowych podano kalkulację koszt-efekt.
Oficjalne komunikaty ministerstwa obrony podały, że wszystkie zastrzeżenia organizacji feministycznych wskazujące na inne niż finansowe powody zamrożenia programu były całkowicie fałszywe. Batalia zakończyła się małym zwycięstwem środowisk ortodoksyjnych rabinów. Jak obecnie widać, tamto starcie nie zniechęciło kobiet do szukania szansy gdzie indziej.
Zobacz też: Pierwsza kobieta została „piaskowym rekinem” w USMC
(jpost.com)