Izrael uważa, że libańska organizacja terrorystyczna – Hezbollah – otrzymała z Iranu więcej pojazdów bezzałogowych Ababil. Według izraelskich źródeł, mogą być one przygotowywane do dokonywania ataków na Izrael.

Pierwsze próby miały miejsce w 2006 roku, kiedy dwa aparaty latające zostały wysłane przeciwko izraelskim celom. Jeden Ababil rozbił się, a drugi został zestrzelony przez samolot IDF. Izraelskie źródła alarmują o potencjalnej możliwości szerszego ich wykorzystania. Jeśli Hezbollah przystąpiłby do wojny z Izraelem, w przypadku izraelskiego ataku na irańskie instalacje nuklearne, z Libanu wysyłane będą tego rodzaju jednostki, z których każda może być uzbrojona w głowice przenoszące do 50 kilogramów ładunków wybuchowych.

Ababil jest wykorzystywany w Libanie głównie do rozpoznania. Izraelczycy obawiali się, że nisko latające aparaty mogą zagrozić obywatelom ich państwa, niosąc ładunek z gazem nerwowym, zamiast materiałów wybuchowych. Problemem jest to, iż Liban nie dysponuje obecnie tego rodzaju bronią, ale niestabilna sytuacja w Syrii rodzi obawy o niedostępność do tamtejszych magazynów gazu nerwowego.
Wykorzystywanie przez aparaty bezzałogowe systemu GPS daje możliwość bardzo dokładnego rażenia celów. Nisko latające Ababile mogą być także bardzo trudne do wykrycia przez izraelskie systemy radarowe.

Ababil może działać jedynie w odległości 150 km od swojego kontrolera. Wyposażony jest w GPS i system naprowadzania, który umożliwia mu lot po zaprogramowanej trasie, a następnie powrót do swoich kontrolerów naziemnych (lądowanie na spadochronie). Ababil można także zaprogramować do lotu w jedną stronę, który pozwoliłby mu razić cele do 400 kilometrów (więcej paliwa i mniejszy ładunek).

(www.strategypage.com)