Stany Zjednoczone i Izrael pracują nad nową strategią przeciwstawiania się Iranowi na morzu. Takie wnioski płyną z zeszłotygodniowej wizyty w Izraelu wiceadmirała Brada Coopera, dowódcy amerykańskiej 5. Floty. Podczas spotkań omówiono zręby współpracy operacyjnej między marynarkami wojennymi, w szczególności koordynacji działań wobec zmieniających się zagrożeń, które stwarza Iran w Zatoce Perskiej i na Morzu Czerwonym. Najwięcej miejsca poświęcono temu, jak przeciwdziałać zagrożeniom ze strony szybkich łodzi szturmowych i bezzałogowych statków powietrznych.

Współpraca ta ma być bardziej efektywna także dzięki przeniesieniu odpowiedzialności za Izrael z amerykańskiego Dowództwa Europejskiego (EUCOM) do Dowództwa Centralnego (CENTCOM). Według kontradmirała Daniela Hagariego, szefa operacji morskich w marynarce Izraela, przydzielenie do strefy CENTCOM-u ma duży wpływ na działalność marynarki i poszerza zakres jej odpowiedzialności. CENTCOM nadzoruje operacje wojskowe na Bliskim Wschodzie i w Azji Południowo-Zachodniej. Obszar jego odpowiedzialności obejmuje takie państwa, jak Irak, Afganistan i Syria.

Podczas pobytu na Bliskim Wschodzie Cooper spotkał się z ministrem obrony Bennym Gancem, szefem sztabu Sił Obronnych Izraela generałem broni Awiwem Kochawim, dowódcą marynarki wojennej wiceadmirałem Dawidem Saarem Salamą i innymi wysokimi rangą oficerami. Zaangażowanie tak dużej liczby osób wysoko postawionych może zaowocować otwartą współpracą między siłami morskimi USA i Izraela w sposób, który umożliwi wspólne operacje. Równolegle z wizytą Coopera w porcie w Hajfie zacumował niszczyciel USS O’Kane (DDG 77) typu Arleigh Burke.



– Nasze poparcie dla Izraela jest niezachwiane, a ta wizyta podkreśliła znaczenie naszych wieloletnich relacji o charakterze strategicznym – powiedział Cooper. – Niedawne przeniesienia Izraela do CENTCOM-u otwiera nowe możliwości pogłębienia naszych więzi oraz wzmocnienia regionalnego bezpieczeństwa i stabilności na morzu.

Obszar działania 5. Floty USA obejmuje około 2,5 miliona mil kwadratowych, w tym Zatokę Perską, Zatokę Omańską, Morze Czerwone, część Oceanu Indyjskiego i trzy węzły komunikacyjne o strategicznym znaczeniu: Cieśninę Ormuz, Kanał Sueski i cieśninę Bab al-Mandab.

Izraelski śmigłowiec AS565MA Atalef ląduje na niszczycielu USS Carney (DDG 64).
(US Navy / Mass Communication Specialist 1st Class Ryan U. Kledzik)

– Koordynacja stała się obligatoryjna, ponieważ sytuacja zmienia się cały czas – powiedział generał dywizji w stanie spoczynku Amos Gilead, który był wcześniej szefem Wydziału Badań Wywiadu Wojskowego.

Nowa sytuacja umożliwi oficjalną współpracę ze Stanami Zjednoczonymi i ich sojusznikami podczas ataków na irańskie cele. Podobnie będzie z uderzeniami na cele w Syrii. W tym przypadku realizowało je lotnictwo Izraela między innymi na podstawie amerykańskich danych wywiadowczych, ale przekazywanych mniej formalnie.



Wizyta Coopera oprócz postępującej konsolidacji frontu przeciwko Iranowi ma też na celu wciągnięcie Izraela do współpracy przeciwko Chinom i przeciwdziałanie szpiegostwu Państwa Środka na Bliskim Wschodzie. 27 marca ministrowie spraw zagranicznych obu krajów, Dżawad Zarif i Wang Yi, podpisali 25-letnie porozumienie o współpracy strategicznej. Formalnie włączyło to Iranu w projekt „Jeden pas i jedna droga”, inicjatywę Pekinu mającą na celu reaktywację Jedwabnego Szlaku.

Chiny zgodziły się zainwestować w irańską gospodarkę ponad 400 miliardów dolarów w ciągu dwudziestu pięciu lat w zamian za stałe dostawy ropy naftowej. Strony zobowiązały się również do pogłębienia współpracy wojskowej, w tym organizowania wspólnych szkoleń i ćwiczeń, wspólnych badań i rozwoju uzbrojenia oraz wymiany informacji wywiadowczych. Istotne znaczenie ma to, że umowa zwiększa wpływy Chin na Bliskim Wschodzie.

Jakkolwiek chiński element amerykańsko-izraelskiej współpracy jest raczej poboczny, ostrze antyirańskie jest widoczne i wynika z niedawnych doświadczeń. Cofnijmy się jednak tylko o niecały rok.

Pierwszy w tym okresie nieformalny zalążek współpracy marynarek obu państw dotyczył presji na Iran przy wykorzystaniu okrętów podwodnych w grudniu 2020 roku. Wówczas na wody Zatoki Perskiej wszedł okręt podwodny z napędem jądrowym USS Georgia (SSGN 729) typu Ohio. Tym samym US Navy zyskała potężne narzędzie do skrytego wykonywania zadań wywiadowczych i rozpoznawczych wzdłuż irańskiego wybrzeża.



Okręt podwodny Tanin typu Dolfin.
(Ilan Rom, Creative Commons Attribution-Share Alike 4.0 International)

Było to też odpowiedzią Waszyngtonu na nękanie amerykańskich zespołów nawodnych przez małe łodzie marynarki wojennej Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej. W 2019 roku zbliżyły się one nawet do lotniskowca USS Abraham Lincoln na obszarze wąskiej, ale strategicznie ważnej cieśniny Ormuz. W tym samym czasie jeden z izraelskich okrętów podwodnych typu Dolfin przeszedł za zgodą Egiptu Kanał Sueski i kierował się na wody Zatoki Perskiej. Połączone działania izraelsko-amerykańskie były elementem strategii wywierania maksimum presji na Iran, aby zniechęcić ajatollahów do podejmowania kolejnych kluczowych decyzji po restarcie programu jądrowego.

Kolejne wydarzenia świadczą o wymianie ciosów między obiema stronami, a także o zdecydowaniu Irańczyków do działania na przyległych akwenach. Zaczęło się od przejęcia kontroli nad chemikaliowcem MT Hankuk Chemi pod banderą południowokoreańską w rejonie cieśniny Ormuz. Nocą z 24 na 25 lutego doszło do eksplozji na znajdującym się w Zatoce Omańskiej samochodowcu MV Helios Ray – pływającym pod banderą bahamską, ale należącym do armatora z Izraela. Odpowiedzialność przypisano Pasdaranom. W ramach odwetu odpalono znad Wzgórz Golan pociski w kierunki celów w południowym Damaszku.

W marcu Izrael doświadczył największej w historii katastrofy naftowej, a minister ochrony środowiska Gila Gamli’el oskarżyła Iran o terroryzm ekologiczny. Ministerstwo środowiska podejrzewało, że załoga zbiornikowca Emerald na rozkaz Iranu zrzuciła ropę do morza i ruszyła w dalszą drogę do Syrii. Iran ciągle zapewnia dostawy ropy naftowej dla sprzymierzonego Damaszku.

Katamaran Szahid Nazeri.
(Hossein Ostovar / Tasnim)

W kwietniu i maju Irańczycy skupili się na drugim z adwersarzy. 2 kwietnia trzy łodzie motorowe Pasdaranów i katamaran Szahid Nazeri przez ponad trzy godziny nękały parę patrolowców amerykańskiej straży wybrzeża – USCGC Wrangell (WPB 1332) i USCGC Monomoy (WPB 1326). Katamaran przeszedł bezpośrednio przed Monomoyem, zmuszając załogę do gwałtownej zmiany kursu. 26 kwietnia do amerykańskiego okrętu patrolowego USS Firebolt (PC 10) typu Cyclone zbliżyły się trzy jednostki marynarki wojennej Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej. Załoga Firebolta początkowo wydawała ostrzeżenia dla Pasdaranów, ale gdy je zlekceważono, dowódca amerykańskiego okrętu wydał rozkaz oddania strzałów ostrzegawczych. Fireboltowi towarzyszył okręt patrolowy straży wybrzeża USCGC Baranoff (WPB 1318).



10 maja na wodach cieśniny Ormuz kuter patrolowy USCGC Maui (WPB 1304) oddał strzały ostrzegawcze w stronę dwóch szybkich łodzi motorowych obsadzonych przez Pasdaranów i uzbrojonych w broń maszynową. Maui był częścią eskorty USS Georgia. Łącznie w pobliżu amerykańskich okrętów pojawiło się trzynaście irańskich jednostek.

Na linii Teheran–Jerozolima trwa od lat niewypowiedziany konflikt zbrojny na wielu teatrach działań, od operacji powietrznych, poprzez działania na morzu, na operacjach w sieci kończąc. W czerwcu izraelski minister obrony, generał broni Awiw Kochawi, wydał rozkaz izraelskim siłom zbrojnym, aby były gotowe do prowadzenia operacji przeciwko Iranowi w pełnoskalowym konflikcie zbrojnym. Wojna taka toczyłaby się między innymi na morzu, stąd potrzeba bardziej formalnej koordynacji działań z największym sojusznikiem.

Zobacz też: Amunicja precyzyjna może doprowadzić do renesansu artylerii okrętowej

US Navy / Mass Communication Specialist 2nd Class William Jamieson