Sprawa nie jest świeża, przeszła jednak w polskich mediach bez echa, a że jest ciekawa, warto ją trochę odkurzyć. W zeszłym miesiącu prezes Światowego Kongresu Żydowskiego Ronald Lauder stwierdził, że Izrael powinien otrzymać zaproszenie do członkostwa w Pakcie Północnoatlantyckim.
W artykule opublikowanym w Die Welt Lauder napisał, że wydarzenia w Egipcie, Tunezji oraz innych państwach muzułmańskich (dziś należałoby z pewnością dopisać Libię) dobitnie pokazały nieprzewidywalność sytuacji na Bliskim Wschodzie. Twierdzi dalej, że Izrael, jako jedyna bliskowschodnia demokracja zasługuje na gwarancję pokoju i bezpieczeństwa, a to właśnie zapewniłoby członkostwo w NATO. Podkreśla przy tym, że nie uważa za zagrożenie dla Izraela narodu egipskiego (czy któregokolwiek innego narodu) jako takiego.
Uważa się, że Lauder nieprzypadkowo udał się z tym apelem do niemieckiej prasy. Niemcy są jednym z najbardziej wpływowych europejskich państw Sojuszu, a według samego Laudera ponoć także najbardziej otwarte na dyskusję w tej kwestii.
Obecnie w strukturach Paktu znajduje się już jedno państwo z szeroko pojmowanego Bliskiego Wschodu. Jest to Turcja. Ona również, choć nie delikatnie mówiąc, nie darzy Państwa Żydowskiego sympatią, musiałaby zgodzić się na jego przystąpienie do NATO.
Siły Obronne Izraela należą bez wątpienia do najlepiej wyszkolonych i wyposażonych na świecie. Dowiodły tego w szeregu konfliktów zbrojnych z państwami ościennymi.
(jewishjournal.com, worldjewishcongress.org)