Szef służby prasowej Cahalu, kontr­admirał Daniel Hagari, potwierdził rozpoczęcie serii ataków na cele wojskowe na terytorium Islamskiej Republiki Iranu. Operację zorganizowano w odwecie za zmasowany ostrzał Izraela pociskami balistycznymi sprzed niemal czterech tygodni.

Artykuł jest aktualizowany na bieżąco. Nowsze aktualizacje u góry.


Aktualizacja (05.15): Dziś i w kolejnych dniach z pewnoś­cią będziemy się jeszcze przyglądać skutkom i reperkusjom izraelskiej operacji. Ale na razie kończymy sprawozdanie z wydarzeń tej nocy. Czytelnikom, którzy towarzyszyli nam przez noc, dziękujemy i życzymy spokojnego poranka. Na koniec pozwalamy sobie bezczelnie zaprosić wszystkich na nasz profil na Patronite: patronite.pl/konflikty.

Aktualizacja (05.05): Cahal już oficjalnie poinformował, że wszystkie samoloty biorące udział w operacji – której nadano kryptonim „Dni Pokuty” – wróciły bezpiecznie do baz w Izraelu. W komunikacie podano również, że wśród celów ataku znalazły się bliżej nieokreślone zasoby lotnicze, co może oznaczać zwyczajne drony, ale również załogowe samoloty bojowe stojące w bazach lotniczych. Nie ma jednak dowodów świadczących o ataku na bazę rakietową Pasdaranów w Szirazie.

Aktualizacja (04.50): Według Patricka Kingsleya z New York Timesa, powołującego się na dwa izraelskie źródła, w toku operacji porażono około dwudziestu celów. Tymczasem irańska agencja Tasnim przekazuje, że Iran jest gotów odpowiedzieć Izraelowi i że zastrzega sobie prawo do reakcji na każdy akt agresji.

Aktualizacja (04.50): Izraelska telewizja publiczna informuje, że operacja dobiegła końca.

Aktualizacja (04.40): Niebo nad Andimeszkiem i Dezfulem (nagrane prawdopodobnie kilkanaście albo kilkadziesiąt minut temu). Oba miasta leżą w pobliżu granicy z Irakiem.

Aktualizacja (04.40): Niezawodny Barak Rawid informuje, że operacja podzielona była na trzy etapy. Pierwszy skupiał się oczywiście na obezwładnieniu obrony przeciw­lot­ni­czej. Kolejne dwie fale atakowały zakłady produkujące drony i pociski oraz bazy, w których są one przecho­wy­wane. Z innych nieoficjalnych przecie­ków wiemy, że w operację zaangażowano około stu statków powietrznych.

Aktualizacja (04.30): Słup dymu nad wsią Chadżir, leżącej kilkanaście kilometrów na wschód od Teheranu. Znajdują się tam zakłady produkujące paliwo – stałe i ciekłe – dla pocisków balistycznych.

Aktualizacja (04.15): A tu ciekawa sugestia. Jeśli Izrael niszczy irańskie fabryki pocisków balistycznych, czy Teheran przestanie wysyłać Rosji Szahedy? Będą przecież potrzebne Islamskiej Republice jako arsenał odwetowy. Wprawdzie już kwietniowy atak dowiódł, że trudno oczekiwać po samolotach pociskach szczególnych sukcesów, ale wobec braku „balistyków” – na bezrybiu…?

Notabene akurat tej nocy Moskale przeprowadzili krwawy atak na Kijów z użyciem właśnie Szahedów. Zginęła co najmniej jedna osoba, a cztery zostały ranne.

Drodzy Czytelnicy! Dziękujemy Wam za hojność, dzięki której Konflikty pozostaną wolne od reklam Google w listopadzie.

Zabezpieczywszy kwestie podstawowe, możemy pracować nad realizacją ambitniejszych planów, na przykład wyjazdów na zagraniczne targi, aby sporządzić dla Was sprawozdania, czy wyjazdów badawczych do zagranicznych archiwów, dzięki czemu powstaną nowe artykuły. Pasek odlicza do kwoty 1200 złotych.

Możecie nas wspierać przez Patronite.pl i przez Buycoffee.to.

Z tą zbiórką zwracamy się do Czytelników mających wolne środki finansowe, które chcieliby zainwestować w rozwój Konfliktów. Jeśli nie macie takich środków – nie przejmujcie się. Bądźcie tu, czytajcie nas, polecajcie nas znajomym mającym podobne zainteresowania. To wszystko ma dla nas ogromną wartość.

25%

Aktualizacja (04.00): Steve Hendrix z The Washington Post donosi z Jerozolimy, że operacja ma potrwać jeszcze kilka godzin.

Aktualizacja (03.55): Irańskie źródła opozycyjne podają informacje o eksplozjach w kolejnych dwóch miastach: Dezfulu w zachodnim Iranie (niedaleko granicy z Irakiem) i Semnanie na północy kraju, na wschód od Teheranu.

Aktualizacja (03.45): Według dobrze poinformowanych źródeł ABC News operacja ma potrwać tylko tę jedną noc. Do tej pory nie odnotowano żadnych strat wśród izraelskich formacji uderzeniowych.

Agencja Mehr podkreśla, że teherańska rafineria pracuje bez przerwy i bez przeszkód.

Aktualizacja (03.35): Tak pracuje irańska obrona przeciw­lot­nicza w Teheranie. Wciąż nie ma pewności, co się dzieje w Szirazie.

Aktualizacja (03.30): W Teheranie słychać kolejne eksplozje. Agencja Mehr informuje, że obrona przeciw­lot­nicza stolicy otworzyła ogień.

Aktualizacja (03.10): Izraelski dziennikarz Doron Kadosz twierdzi, że operację kilkakrotnie przekładano ze względu na niesprzyjające warunki meteorologiczne.

Aktualizacja (03.10): @ayatsubzero na Twitterze zidentyfikował jeden z celów. To bateria systemu przeciwlotniczego MIM-23 HAWK rozmieszczona permanentnie między Teheranem a Eslamszahrem.

Aktualizacja (03.05): Iran zamknął przestrzeń powietrzną.

Aktualizacja (02.55): Cahal opublikował zdjęcie generałów zawiadujących operacją z podziemnego ośrodka dowodzenia pod bazą Machane Rabin w Tel Awiwie, popularnie znaną jako Kirja (od nazwy dzielnicy) lub „izraelskim Pentagonem”. Z lewej ramatkal (szef sztabu generalnego) Herci Halewi, z prawej szef sztabu sił powietrznych Tomer Bar. Trzeba zwrócić uwagę, że mamy do czynienia z przełomową sytuacją: po raz pierwszy Izrael jawnie i jednoznacznie ogłosił całemu światu, iż przeprowadził atak na Iran.

Aktualizacja (02.50): Półoficjalna agencja prasowa Mehr dementuje informacje o eksplozjach w Szirazie. Wybuchł za to duży pożar na obszarze świętego miasta Kom, opodal którego znajduje się Fordo – jeden z najważniejszych irańskich ośrodków nuklearnych. Na razie bardziej prawdopodobne wydaje się jednak to, iż mamy do czynienia ze zbiegiem okoliczności i że pożar nie jest skutkiem nalotu.

Aktualizacja (02.40): Syryjskie media informują o uderzeniach na placówki wojskowe w środkowej i południowej części kraju.

Aktualizacja (02.20): Sytuacja właśnie się rozwinęła. Zaczynają krążyć doniesienia o eksplozjach w Szirazie. Po prawdzie to najbardziej oczywisty cel. Znajduje się tam baza rakietowa Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej, z której odpalono większość pocisków balistycznych podczas ataku na Izrael. W Szirazie znajduje się też fabryka pocisków rakietowych wybudowana jeszcze za Pahlawich z pomocą przedsiębiorstw Westinghouse i Hughes Aircraft. Tymczasem izraelska telewizja donosi, że gabinet bezpieczeństwa jednogłośnie zaaprobował plan operacji irańskiej.

Aktualizacja (02.15): Nie ma żadnych informacji o atakach na instalacje naftowe. Według irańskiej państwowej agencji prawej IRNA część eksplozji, o których informowano w mediach społecznościowych, była w rzeczywistości eksplozjami pocisków przeciwlotniczych. Poza tym jednak irańskie media, przynajmniej na razie, powtarzają narrację z 18 kwietnia: business as usual, nie ma na co patrzeć, rozejść się i zachować spokój. Sugeruje to, że ajatollahowie nie będą dążyli do eskalacji. Ale noc jest jeszcze młoda, a sytuacja – wciąż rozwojowa.

Aktualizacja (02.05): Napływają pierwsze informacje o prawdopodobnie porażonych celach. Według irańskiego dziennikarza Mohamada Ahwaza doszczętnie zniszczona została fabryka pocisków rakietowych w Eslamszahrze pod Teheranem. Z kolei izraelska rozgłośnia wojskowa podała, że jest to dopiero pierwszy etap ataku na Iran.

01.45: W mediach społecznościowych pojawiają się informacje o co najmniej pięciu eksplozjach w Teheranie i w sąsiadującym z nim od zachodu mieście Karadż. Niepotwierdzone doniesienia mówią o eksplozjach na terenie stołecznego portu lotniczego imienia Imama Chomejniego. Tak czy inaczej wszystkie loty z Teheranu wstrzymano.

Według Fox News Jerozolima poinformowała Waszyngton z wyprzedzeniem o nadchodzącym ataku na Iran, podobnie jak to było 18 kwietnia. Przypomnijmy, że w w poprzedniej operacji odwetowej Izraelczycy zniszczyli stanowiska zestawu przeciw­lot­ni­czego S-300PMU2 opodal Isfahanu, broniącego zarówno miasta i portu lotniczego, jak i pobliskich instalacji nuklearnych w Natanzie.

Zwróćmy uwagę, że amerykański sekretarz stanu Antony Blinken dopiero co zakończył objazd Bliskiego Wschodu (o kontekście tej wizyty pisaliśmy w tym artykule). Gdyby atak nastąpił podczas obecności Blinkena w tej części świata, mogłoby to być dla niego kłopotliwe politycznie i wizerunkowo. Ale jak tylko wrócił do siebie, stało się to, co właśnie obserwujemy.

Nie ma wątpliwości, że Blinken po raz kolejny starał się przekonać Bibiego i jego rząd do ograniczenia skali operacji, niekoniecznie pod względem liczby celów, ale pod względem ich charakteru. Jerozolima już wcześniej obiecała, że nie będzie atakować instalacji nuklearnych, i że skupi się na celach wojskowych, ale najwyraźniej do samego końca dopuszczała atak na instalacje naftowe. Temu zaś kategorycznie sprzeciwiał się Joe Biden. Prezydent USA obawiał się zarówno globalnego kryzysu finansowego spowodowanego wzrostem cen ropy, jak i eskalacji obejmującej cały Bliski Wschód, gdyż Iran uderzony de facto po portfelu mógłby chcieć odpłacić się pięknym za nadobne nie Izraelowi, ale Arabii Saudyjskiej i Zjednoczonym Emiratom Arabskim.

Trey Yingst z Fox News dodaje, że według jego źródeł operacja ma mieć charakter odstra­sza­jący, to znaczy ma przekonać Iran, aby już nigdy nie odpalał w stronę Izraela salw pocisków balistycznych.

x.com/IAFsite