Irańskie tajne służby są zdeterminowane, aby odnaleźć osobę lub osoby, które ujawniły informacje pozwalające Amerykanom przeprowadzić operację, w której zabito generała Ghasema Solejmaniego i Abu Mahdiego al-Muhandisa (obaj na zdjęciu), lidera szyickiej organizacji Kata’ib Hezbollah. Znamienne jest to, że do ataku doszło kilka minut po tym, jak Solejmani wysiadł z samolotu, który wylądował w międzynarodowym porcie lotniczym w Bagdadzie, a podróżował z Damaszku.

Źródła na Bliskim Wschodzie podają informację o całkowitym zdezorientowaniu Irańczyków. Nie mają oni pojęcia, skąd Amerykanie wiedzieli wystarczająco dużo o ruchach generała, aby go odnaleźć i zabić. Dwa dni temu ujawniono irańskiej prasie, że państwowe służby bezpieczeństwa wszczęły dochodzenie w celu zlokalizowania, czy w którejś z irańskich instytucji działa „kret”, który zna szczegóły dotyczące podróży wyższych rangą osób.

Teheran stoi na stanowisku, że logistyka piątkowego ataku na Solejmaniego rodzi intrygujące pytania na temat tego, skąd Waszyngton pozyskał potrzebne dane wywiadowcze. Założono bowiem, że uzbrojone bezzałogowe statki latające nadleciały nad Bagdad z Kataru, gdzie znajduje się baza sił powietrznych Al Udeid pod Ad-Dauhą (tam znajduje się regionalne Dowództwo Centralne Stanów Zjednoczonych).

Lot z tej lokalizacji musiał zabrać im co najmniej trzy godziny. Z kolei samolot, którym podróżował Solejmani, potrzebował półtorej godziny, aby dostać się z Damaszku do Bagdadu. Media irackie spekulują, że oznacza to, iż ktoś w czasie rzeczywistym dostarczył informacje o locie irańskiego generała i przebiegu działań na płycie lotniska.

Irańscy politycy podejrzewają, że jeśli przyjąć taki tok myślenia, oznaczałoby to penetrację wewnętrznego kręgu najbliższych współpracowników byłego przywódcy Świętych Oddziałów. Oczywiście mogłoby być też tak, że zaistniał splot czynników, który finalnie doprowadził do ujawnienia lokalizacji szefa Sił Ghods. Być może dostarczycielem informacji był sam generał, który wykonał nieszczęsną rozmowę przez telefon komórkowy, zaś identyfikacją zajął się ktoś z najbliższego otoczenia.

Tymczasem amerykańska społeczność wywiadowcza, współpracująca z Izraelem i innymi partnerami, przeszukuje każdy możliwe źródło, e-mail, stronę internetową i naciska na każdego agenta, aby wydobyć informacje o tym, kiedy, jak i czy w ogóle Irańczycy zemszczą się za zabicie Solejmaniego. Mimo że na zewnątrz widać niewiele, zapewne wywiady obu państw i ich partnerów walczą o informację, która pozwoli wyprzedzić przeciwnika.

Zobacz też: Chiny oferują Irakowi pomoc wojskową, Pentagon dementuje informacje o wycofaniu

(breakingdefense.com)

Hossein Velayati, Creative Commons Attribution 4.0 International