Kilka dni temu na Twitterze pojawiły się nowo opublikowane zdjęcia Szahida Bagheriego – irańskiego okrętu, którego celem będzie przenoszenie bezzałogowych statków powietrznych, amunicji krążącej i podobnego uzbrojenia. Z fotografii wynika, że na okręcie trwają jeszcze prace wyposażeniowe, ale jest on blisko ukończenia i rozpoczęcia pierwszych testów. Wyposażony został w umieszczony pod kątem pokład lotniczy, co wymagało budowy widocznego na lewej burcie sponsonu, i pomalowany na szaro.

Tak naprawdę nie wiadomo, kiedy wykonano ostatnie zdjęcie, ale od publikacji poprzednich fotografii pod koniec ubiegłego roku okręt z pewnością poddawano szeroko zakrojonym dodatkowym pracom. Wówczas jednostka wyglądała bardzo ubogo, teraz ma już przynajmniej kształt czegoś, co ma pływać i walczyć. Bagheri przebudowany został z komercyjnego statku Perarin, który ukończono w 2000 roku; miał 240,2 metra długości i 32,2 metra szerokości.

Wykorzystanie przebudowanych kontenerowców nakłada poważne ograniczenia na osiągi w porównaniu ze lotniskowcami z prawdziwego zdarzenia, w szczególności pod względem odporności na uszkodzenia w wyniku ostrzału. W przypadku operacji z wykorzystaniem dronów konstrukcja taka jest jednak akceptowalna.

Całkowita długość pokładu lotniczego wynosi 170 metrów, a jego szerokość to 18 metrów. Za nadbudówką znajduje się dodatkowe lądowisko dla śmigłowców. Okręt otrzymał hangary dla bezzałogowych statków powietrznych, pomieszczenia magazynowe na broń, paliwo, pomieszczenia robocze i wypoczynkowe dla załogi. Wszystko to zmieściło się pod górnym pokładem. Mówimy więc o dość szeroko zakrojonych pracach nad stworzeniem okrętu wojennego.

Szahid Bagheri będzie pierwszym przedstawicielem swego rodzaju nowej klasy, którą można nazwać lotniskowcem dronów. Nie może się on równać chociażby tureckiemu Anadolu, który jest lotniskowcem lekkim przystosowanym do przenoszenia bezzałogowych statków powietrznych Kızılelma i Bayraktar TB3. Zbudowany na podstawie projektu hiszpańskiego Juana Carlosa I, w zamyśle miał pomieścić dwanaście myśliwców wielozadaniowych F-35B Light­ning II.

Konwersja jest realizowana przez Iran Shipbuilding & Offshore Industries Complex Company (ISOICO) w stoczni w Bandar Abbas. Prace podobno rozpoczęto maju 2022 roku, gdy statek po raz pierwszy zaobserwowano w suchym doku. Przedsiębiorstwo to ma już doświadczenie w tej dziedzinie, wcześniej przebudowało tankowiec Makran irańskiej marynarki wojennej,  okręt-baza z  pokładem lotniczym przeznaczonym do operacji śmigłowców i dronów.

Szahid Bagheri to tylko jeden z całej serii niestandardowych okrętów, które mają poprawić zdolność Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej do projekcji siły na morzach i oceanach. Niewątpliwe pełnić będzie funkcję wysuniętej bazy operacyjnej, w której znajdować się będą bezzałogowce i śmigłowce. Konstrukcja jest specjalnie dostosowana do obsługi dronów , co odróżnia jego podstawową rolę od tradycyjnego lotniskowca.

Szahid Bagheri raczej nie będzie stanowił bezpośredniego zagrożenia dla US Navy lub jej sojuszników. Będzie mógł obsługiwać bezzałogowce dalekiego zasięgu, także te zdolne do pionowego startu i lądowania. Na nim – jako bazie logistycznej – będą stacjonować Mohadżery-6, Szahedy-129, Szahedy-131 i Szahedy-136.

Dzięki temu może zwiększyć zasięg i wpływy Iranu, szczególnie w porównaniu z jego regionalnymi przeciwnikami. Szczególne znaczenie będzie mieć rozlokowanie na okręcie dronów takich jak Mohadżer-6, Szahed-129, Fortros i Kaman-12. Bezzałogowce te mogłyby zapewnić nadzór nad obszarami o dużej powierzchni, a dodatkowo uzbrojone – dałyby możliwość atakowania celów na morzu lub lądzie.

Pozostaje natomiast kilka pytań dotyczących praktycznej użyteczności Szahida Bagheriego. Zachowuje oryginalną nadbudówkę, która rozciąga się na całą szerokość kadłuba, co komplikuje korzystanie z pokładu lotniczego. Skośny pokład, który rozciąga się do rampy dziobowej, stwarza wyzwania dla lądowania i startów nawet systemów bezzałogowych. Bliskość nadbudówki do  pokładu lotniczego budzi obawy o potencjalne kolizje podczas lądowania dronów. Być może Teheran zamierza w znakomitej większości prowadzić operacje z wykorzystaniem amunicji krążącej, która ze swej istoty jest jednorazowym środkiem napadu powietrznego.

– Mogą one stabilizować morskie linie komunikacyjne i udzielać pomocy irańskim łodziom rybackim i statkom handlowym, a także podobnym jednostkom z krajów regionu, które takiej pomocy potrzebują – powiedział dowódca marynarki wojennej Pasdaranów, admirał Ali Reza Tangsiri.

W latach siedemdziesiątych Iran rozważał nabycie od Wielkiej Brytanii lotniskowca typu Invincible oraz myśliwców Harrier, ale plan ten porzucono po obaleniu rządu szacha przez ajatollaha Chomeiniego. Obecnie Islamska Republika Iranu nie ma żadnych szans na pozyskanie okrętów lotniczych z krwi i kości.

Z jednej strony nie sprzyja temu sytuacja polityczna i uznanie Teheranu za pariasa przez państwa dysponujące potencjałem do budowy okrętów jednostek pływających takiej klasy. Szahid Bagheri i Szahid Mahdawi (na zdjęciu tytułowym) mogą zostać wykorzystane głównie do zdobycia doświadczenia w zakresie ewentualnych przyszłych okrętów lotniczych z prawdziwego zdarzenia dla marynarek wojennych Pasdaranów i regularnych sił zbrojnych.Mimo swoich konstrukcyjnych braków oba okręty wyposażono w trójwspółrzędny radar z anteną ze skanowaniem fazowym, pociski przeciwokrętowe i przeciwlotnicze oraz zaawansowane systemy walki elektronicznej.

AV-8B Harriery II z VMA-214 na USS Peleliu (LHA 5).
( JO2 Zack Baddorf, US Navy)

W maju 2024 roku Szahid Mahdawi przekroczył równik i po raz pierwszy wpłynął na półkulą południową, co miało być demonstracją potencjału i możliwości irańskiej marynarki wojennej. W lutym 2024 roku oficjalne raporty potwierdziły wystrzelenie z kontenerów pocisków balistycznych o zasięgu około 1700 kilometrów. Na pokładzie znajdują się też pociski manewrujące Ghadr 474 o zasięgu 2000 kilometrów.

Mimo iż Irańczycy dwoją się i troją, aby wykonać pracę jak najlepiej, ich jednostki nie będą w stanie odgrywać roli przypisywanej okrętom lotniczym będącym w uzbrojeniu państw z większym potencjałem. Z pewnością dopóki krajowy przemysł stoczniowy nie rozwinie się na tyle (jeśli w ogóle), by w przyszłości umożliwić wykorzystanie lotniskowców specjalnie zaprojektowanych do tego celu.

Hossein Ghanbari, na licencji Fars Media Corporation