Wczoraj Bloomberg poinformował, że międzynarodowi inspektorzy obserwujący program atomowy w Iranie wykryli w zeszłym tygodniu izotop uranu wzbogacony minimalnie poniżej poziomu używanego w produkcji broni jądrowej. Teheran jest w posiadaniu bliżej niesprecyzowanej ilości pierwiastka wzbogaconego do 84% czystości; do głowic jądrowych konieczny jest poziom 90%. Z informacji, które przedostały się do sieci, niestety nie wynika, w którym obiekcie irańskiej sieci nuklearnej dokonano tego ważnego odkrycia, ale doświadczenie podpowiada, że będzie to Natanz albo Fordo. Rzecznik Irańskiej Organizacji Energii Atomowej Behrouz Kamalwandi odrzucił te oskarżenia.
Czyżby niepohamowana pokusa Islamskiej Republiki Iranu dążącej do stania się państwem progowym – to jest takim, które ma potencjał technologiczny do budowy bomy atomowej – doprowadzi do kolejnego kryzysu, tym razem na Bliskim Wschodzie?
Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej poinformowała na Twitterze, iż wie o doniesieniach dziennikarzy Bloomberga i na razie próbuje wyjaśnić, w jaki sposób Iran zgromadził izotop uranu wzbogacony do tego poziomu. O swoich ustaleniach poinformuje Radę Gubernatorów, która jednak nie ma wielu instrumentów mogących przymusić Teheran, aby zrezygnował z dalszego procederu. 6 marca Rada Gubernatorów MAEA otrzyma kwartalny raport dotyczący realizacji porozumienia o zabezpieczeniach w Iranie i na tej podstawie będzie uchwalać rezolucję wzywającą Islamską Republikę do konkretnych działań przywracających stan zgodny z prawem. Nadzieja, że Iran dobrowolnie się do tego zastosuje, jest nikła.
#BREAKING: IAEA inspectors in #Iran last week detected uranium enriched to levels just below that needed for a nuclear weapon—at 84%, according to two senior diplomats. https://t.co/9i8DUh9IuF
— Jason Brodsky (@JasonMBrodsky) February 19, 2023
O tym, co tak naprawdę odkryto u Irańczyków, dowiemy się (albo i nie) po bardziej dociekliwym śledztwie. Dyrektor generalny MAEA Rafael Mariano Grossi zapewnił, że organizacja dokłada wszelkich starań, aby wyjaśnić, co stoi za uzyskaniem materiału o tym poziomie czystości. Jeśli informacja zostanie pozytywnie zweryfikowana, będziemy mieli do czynienia z tąpnięciem mogącym mieć większe konsekwencje niż oskarżycielski raport MAEA z 2011 roku czy informacje o odkryciu podziemnego ośrodka w Fordo niedaleko świętego miasta Kom.
Zwłaszcza że wcześniej Irańczycy zapewniali o swoich nieskazitelnych intencjach i skonfigurowaniu wirówek w ten sposób, aby wzbogacały pierwiastek do poziomu czystości 60% (JCPOA zakładał osiągnięcie poziomu 3,67%). Niemniej inspektorzy muszą ustalić, czy Iran celowo wyprodukował materiał, czy też stężenie było niezamierzoną akumulacją w sieci rur łączących setki wirówek używanych do oddzielania izotopów. Na uwagę zasługuje fakt, że już drugi raz w tym miesiącu wykryto podejrzane działania irańskich inżynierów, którzy prawdopodobnie uznają to za kolejny już wpadek, nie zamierzone działanie. Historia tamtejszego programu nuklearnego nie pozwala wierzyć w takie „przypadki”.
Do wykrycia podobnej podejrzanej działalności irańskich inżynierów doszło 21 stycznia, gdy w niezapowiedzianej kontroli w zakładzie wzbogacania uranu w Fordo inspektorzy MAEA ujawnili dwie kaskady zaawansowanych technicznie wirówek IR-6 połączone w sposób, którego Irańczycy wcześniej nie zgłosili, uchybiając wymogom tak zwanego porozumienia o zabezpieczeniach. MAEA nie określiła rodzaju zmian wprowadzonych do połączeń między kaskadami, ale podała, że są one wykorzystywane do produkcji materiału o poziomie czystości 60%.

Działka przeciwlotnicze przy instalacjach nuklearnych w Natanzie.
(Hamed Saber, Creative Commons Uznanie autorstwa 2.0)
Iran podjął próbę zamglenia obrazu w mediach. Odpowiedziano, że owe nieprawidłowości były tak naprawdę dziełem pomyłki inspektora z ramienia ONZ, który pospieszył się z raportem do swoich szefów. Kamalwandi podkreślił wówczas, że problem rozwiązano poprzez złożenie stosownych wyjaśnień i przyjęcie przez agencję irańskiego tłumaczenia.
We wspólnej odpowiedzi Stany Zjednoczone, Francja, Wielka Brytania i Niemcy odrzuciły wyjaśnienia Iranu jako „niewystarczające”. Jeżeli państwa europejskie nie wierzą w te zapewnienia, to mamy pewną zmianę w myśleniu o skuteczności dyplomacji w relacjach z Iranem. Wersji płynącej z Teheranu nie uwierzył również Grossi, który utrzymywał, że Iran z premedytacją dokonał zmian i nie zgłosił tego z wyprzedzeniem, co pozwoliłoby poddać te rozwiązania kontroli i aprobacie.
8)
20 September 2017#Iran has exceeded the limits on advanced centrifuge R&D by assembling more than a half dozen IR-8 rotor assemblies and operating 13-15 IR-6 centrifuges in a single cascade.#MahsaAmini#IranRevoIution https://t.co/dIkdtnMxwo pic.twitter.com/bCpl44xjbo— Journaliste 🇺🇦 🇬🇧 (@journalistsay) December 1, 2022
Początek roku obfituje więc w informacje odnośnie do nuklearnych aktywności państwa ajatollahów. Na dodatek w styczniu Grossi powiedział deputowanym Parlamentu Europejskiego, że Iran „zgromadził wystarczającą ilość materiału nuklearnego do kilku głowic nuklearnych, nie zaś jednej”. Warto jeszcze przypomnieć, że wczorajsze rewelacje nie są pierwszymi odnośnie do wzbogacenie pierwiastka powyżej deklarowanego światu poziomu 60%. W maju 2021 roku MAEA stwierdziła, że „fluktuacje” w Natanz podniosły czystość do 63%.
The IAEA is aware of recent media reports relating to uranium enrichment levels in Iran. Director General @rafaelmgrossi states that the IAEA is discussing with Iran the results of recent Agency verification activities and will inform the IAEA Board of Governors as appropriate. pic.twitter.com/4Aqdq01Xr5
— IAEA – International Atomic Energy Agency ⚛️ (@iaeaorg) February 19, 2023
Rewelacje Bloomberga wywołały już pierwsze reakcje. Dość zaskakujące, ale jednocześnie interesujące są wczorajsze wypowiedzi ambasadora Stanów Zjednoczonych w Izraelu Toma Nidesa. Odkrywcze nie było to, że umowa nuklearna z Iranem znajduje się obecnie w zamrażarce, gdyż Waszyngton nie wyobraża sobie nawet pośrednich negocjacji z Iranem, kiedy ten dostarcza Rosji amunicję wykorzystywaną w wojnie w Ukrainie.
– Irańczycy dostarczają drony do Rosji i te drony zabijają niewinnych Ukraińców – powiedział Nides Konferencji Przewodniczących w Jerozolimie. – Dziś nie ma szans, żebyśmy wrócili do stołu negocjacyjnego.
Znacznie bardziej doniosłe było powołanie się na prezydenta Joego Bidena i jego słowa o tym, że Stany Zjednoczone nie będą stać z boku i patrzeć, jak Iran wchodzi w posiadanie broni nuklearnej. Nides podkreślił, że Biały Dom uważa wszystkie opcje za wyłożone na stół, a Izrael może i powinien zrobić wszystko, co konieczne, i uzyska do tego amerykańską pomoc. Czyżby operacja lotnicza nad Iranem i próba zdmuchnięcia irańskich obiektów nuklearnych była bliżej niż kiedykolwiek?
– Groźba nuklearnego Iranu nie dotyczy tylko Izraela, ale całego Bliskiego Wschodu i Stanów Zjednoczonych – dodał ambasador. – Na tym się koncentrujemy, a współpraca izraelsko-amerykańska w kwestii Iranu jest codziennie rozwijana.
Równia pochyła, na której znajduje się Iran, jest coraz bardziej niepokojąca. Rozmowy w sprawie nowej umowy nuklearnej stanęły w miejscu i nie ma nawet najmniejszych oznak, że uda się je w najbliższym czasie wznowić. Teheran przestał nawet stwarzać pozory, że zależy mu na budowaniu środków wzajemnego zaufania. Islamska Republika jest coraz bardziej izolowana od Zachodu i powszechnie potępiana za tłumienie protestów, a Stany Zjednoczone i Unia Europejska zaostrzyły sankcje w związku ze wsparciem wojskowym dla Rosji w wojnie z Ukrainą.
W Izraelu świadomość konieczności ataku na irańskie instalacje nuklearne dojrzała już bardzo dawno. Brak środków technicznych do jego skutecznego przeprowadzenia odsuwał w czasie zadanie decydującego ciosu. Coraz widoczniejsze wychylanie się Waszyngtonu w stronę rozwiązania militarnego sprawia, że operacja lotnicza wymierzona w Iran jest bliżej niż kiedykolwiek.
Zobacz też: Rowery elektryczne dobrze się spisują w wojnie w Ukrainie