Kilka tygodni temu Wiktor Bondariew, były dowódca Siła Powietrzno-Kosmicznych, a obecnie członek komisji obrony i bezpieczeństwa Rady Federacji, mówiąc o potencjalnych nabywcach systemu przeciwlotniczego S-400, wymienił między innymi Irak. Wypowiedź przeszła bez większego echa, ale wstępne rozmowy na linii Moskwa–Bagdad trwały i, jak można obecnie sądzić, posunęły się naprzód.
Pojawiło się już nawet potwierdzenie ze strony irackiej. Szef parlamentarnej komisji bezpieczeństwa i obrony Hakim al-Zamili przyznał, że Irak jest rzeczywiście zainteresowany systemem S-400. Niebawem do Rosji ma przybyć na kolejną rundę rozmów iracka delegacja.
Potencjalna transakcja budzi jednak zastrzeżenia w Waszyngtonie. Po pierwsze, ze zrozumiałych względów, Amerykanie patrzą z ukosa na wszelkie umowy na dostawę rosyjskiego uzbrojenia dla ich sojuszników. W przypadku Iraku sprawa jest jednak mniej bolesna niż w przypadku Turcji, która należy do NATO i jest włączona w struktury wojskowe Paktu Północnoatlantyckiego.
Ważniejszą kwestią wydaje się potencjalne naruszenie kontrowersyjnej ustawy CAATSA (Countering America’s Adversaries Through Sanctions Act), podpisanej przez Donalda Trumpa. Nakłada ona sankcje na Rosję, Iran i Koreę Północną. Rzeczniczka Departamentu Obrony Heather Nauert przyznała podczas konferencji prasowej 22 lutego, że ewentualny zakup S-400 przez Irak mógłby stanowić naruszenie przepisów CAATSA, ale nie chciała podać konkretów.
Nauert zapewniła, że Departament Stanu informuje rządy innych państw, jak nie narazić się na objęcie sankcjami w ramach CAATSA w następstwie kontaktów handlowych z Rosją, Iranem czy Koreą.
Irak już teraz jest nabywcą dużych ilości rosyjskiego uzbrojenia. Tydzień temu do Basry dotarła pierwsza partia czołgów T-90. Wcześniej irackie siły zbrojne otrzymały pewną liczbę samolotów uderzeniowych Su-25, śmigłowców bojowych i zestawów przeciwlotniczych Pancyr-S1. Wszystkie te transakcje zawarto jednak przed wejściem w życie CAATSA.
Zobacz też: Abramsy w rękach proirańskich Sił Mobilizacji Ludowej
(ria.ru, vesti.ru, state.gov)