W związku z niedawnymi starciami granicznymi na granicy z Chinami Indie zorganizowały most powietrzny w celu wzmocnienia jednostek stacjonujących w Ladakhu. Na pokładach samolotów w Himalaje przewożeni są nie tylko żołnierze, ale nawet czołgi i inne pojazdy opancerzone.
Według indyjskich mediów przy użyciu ciężkich samolotów transportowych C-17 i Ił-76 przewieziono między innymi niesprecyzowaną liczbę czołgów T-90S Bishma. Dodatkowe jednostki wzmocniły stacjonujące już w Ladakhu trzy pułki pancerne.
Indyjskie wojska lądowe postulują od dawna wzmocnienie sił stacjonujących wzdłuż całej spornej granicy o sześć batalionów zmechanizowanych przystosowanych do prowadzenia działań na dużych wysokościach. Realizacja tych planów jest jednak poważnie utrudniona przez braki finansowe.
Tymczasem według szacunków strony indyjskiej Chiny posiadają naprzeciwko Ladakhu dwie dywizje pancerne i dwie zmotoryzowane. Z kolei po wschodniej stronie Himalajów, naprzeciwko Sikkimu i Arunachal Pradesh, gdzie w 2017 roku doszło do kryzysu na płaskowyżu Doklam, stać mają dwie brygady pancerne i cztery dywizje zmotoryzowane.
Obecne operacje nie są dla indyjskich sił zbrojnych niczym nowym. Już podczas wojny z Chinami w roku 1962 na pokładach transportowych Anów-12 przerzucono w Himalaje lekkie czołgi AMX-13. W latach dziewięćdziesiątych Iły-76 przewoziły na lotnisko w Leh, stolicy Ladakhu, czołgi T-72 i bojowe wozy piechoty BMP-1/-2.
Pomimo górzystego terenu w Ladakhu jest dostatecznie dużo obszarów na tyle płaskich, aby umożliwiać skuteczne działania jednostek pancernych i zmechanizowanych. Indyjskie wojska lądowe przeprowadziły nawet udane próby czołgów na wysokości 6 tysięcy metrów nad poziomem morza. Działanie w tak wysoko położonych regionach wymaga jednak specjalnego przygotowania pojazdów, jak choćby wykorzystanie odpowiednich smarów.
Zobacz też: Eskadry obserwacyjno-bombowe sposobem na wojnę na Pacyfiku?
(tribuneindia.com)